Największe obciachy – Tusk nazwał Morawieckiego „bambikiem” i zrobiła się afera

#1. Chcieli zamknąć otwarty most, żeby go premier otworzył

W ubiegły czwartek w Tylmanowej (woj. małopolskie) wizytę złożył premier Mateusz Morawiecki. Celem jego wizyty był nowy most na Dunajcu, który miał zostać otwarty i taki komunikat wydała gmina. Problem w tym, że most otwarto 23 grudnia 2022 roku, o czym informował wójt gminy, pisząc o: „dokonaniu historycznego, pierwszego przejazdu przez Most Brzegu w Tylmanowej”. Według urzędników to tylko oficjalne otwarcie, a nie odbiór techniczny, którego dokonano wcześniej i nie ma w tym nic dziwnego. W tej sprawie wydano także komunikat: „Most Brzegi nie został zamknięty, był i jest dzisiaj cały czas przejezdny”. Podczas ceremonii widzieliśmy za plecami premiera jeżdżące samochody. Okazuje się, że jednak planowano całkowite zamknięcie mostu, a na stronie urzędu był wcześniej komunikat o treści: „W dniu 18.05.2023r. (czwartek) w godz. od 10:00 do 19:00 most w os. Brzegi w Tylmanowej, zostanie zamknięty dla ruchu drogowego w związku z oficjalnym otwarciem”. Wygląda na to, że w wyniku medialnego zamieszania zrezygnowano z wcześniejszych planów.

#2. Tusk nazwał Morawieckiego „bambikiem” i zrobiła się afera

Po tym, jak premier Mateusz Morawiecki otworzył most z punktu wyżej, głos zabrał Donald Tusk. Lider opozycji podczas spotkania wyborczego w Słupsku stwierdził:

Mamy premiera, który, żeby otworzyć to, co jest otwarte, musi to zamknąć. Mateusz, ale z ciebie bambik, muszę ci powiedzieć. On mógłby otworzyć zamek w Bytowie albo młyn w Słupsku. Co prawda młyn otwarty był już w XIV wieku, ale w sumie... komu to przeszkadza.

Może wszystko przeszło by bez echa, gdyby nie komentarze dziennikarzy, którzy wspierają rząd i premiera w jego działaniach. Pierwszy głos zabrał Rafał Ziemkiewicz, publicysta tygodnika „Do Rzeczy”, pisząc na Twitterze:

Bambik? Dopiero co to samo towarzystwo dowodziło, że 'Murzynek Bambo" to straszliwy rasizm. A za używanie pojęcia 'bambizm' (w sensie: naiwny ekologizm, od imienia jelonka z kreskówki, z której 'zieloni; czerpią wiedzę o przyrodzie) GW wieszała na mnie wuje. Ciężko nadążyć…

Wtórował mu Cezary Gmyz, korespondent TVP w Niemczech, który podsumował:

Gdyby Tusk w Niemczech użył rasistowskiego określenia typu bambik wobec jakiegokolwiek innego polityka, byłby politycznie martwy, bo media, bez względu na poglądy, rozszarpałyby go na strzępy.

Obu panom wyjaśniono znaczenie słowa i zapadła cisza…

#3. Piłkarze Barcelony podziękowali rosyjskim kibicom

Chodzi konkretnie o dwóch kolegów Lewandowskiego z klubu. Filmik nagrali Alejandro Balde i Sergi Roberto, trwa on w sumie 14 sekund, a piłkarze mówią tam: „Za niedługo się zobaczymy, również jesteście częścią tego sukcesu, dziękujemy za trzymanie kciuków i waszą energię”. Biorąc pod uwagę aktualną sytuację polityczną i trwającą wojnę, zdaniem wielu takie wystąpienia są nie na miejscu. Robert Lewandowski skomentował to, mówiąc:

Dowiedziałem się o tym nagraniu po czasie i delikatnie mówiąc, byłem bardzo nim zaskoczony. Pytałem w klubie o tą sytuację i wiem, że nie było to oficjalne stanowisko, tylko wypowiedź podczas spotkania z mediami posiadającymi prawa transmisyjne do La Ligi. W takich sytuacjach często nie wie się nawet z kim się rozmawia. To oczywiście nie jest żadne wytłumaczenie, bo ewidentnie coś nie zostało dopilnowane i w efekcie wyszło bardzo źle. Jednocześnie z tego co wiem to klub zamierza podjąć jakieś działania w odpowiedzi na tę sytuację.

Cała sytuacja jest efektem tego, że rosyjska telewizja Okko Sports ma prawa do transmisji meczów na ich terenie. Po spotkaniu medialnym obu piłkarzy poproszono o kilka słów do kibiców bez wiedzy władz klubu i ligi. Klub opisał zdarzenie jako: „niewinne działanie zawodników, po tym jak pominięto wszelkie filtry, nie pytając LaLigi, czyli organizatora wydarzenia, o pozwolenie na nagranie wspomnianego filmiku, który trwał zaledwie 14 sekund”.

#4. Patkowska robiła aferę, ale przestrzeliła

Radna PiS i wiceminister rozwoju, Olga Semeniuk-Patkowska, złożyła w Urzędzie Miasta Warszawy interpelację dotyczącą kolei PKP i trwających właśnie remontów Dworca Zachodniego i związanego z tym chaosu na Dworcu Gdańskim, gdzie przekierowano część ruchu. W interpelacji zapytała o dodatkowe rozwiązania, które polepszą ruch, a także zapewnienie bezpieczeństwa przez policji i straż miejską. Odpowiedział jej prezydent stolicy Rafał Trzaskowski, który wytknął jej, że za PKP i policję odpowiada rząd i podległe mu organy, a nie prezydent.

Dobrze byłoby, aby osoba działająca jednocześnie w samorządzie i w rządzie miała świadomość, kto co nadzoruje i kto jest za co odpowiedzialny. Bo to rząd, do którego Pani należy, odpowiada za PKP. Tę samą PKP, która prowadzi remont na Zachodnim. I prowadzi go w taki sposób, który mnoży utrudnienia dla wszystkich pasażerów.

Co do pomocy policji Trzaskowski napisał:

Pani minister w swojej interpelacji apeluje też m.in. o zwiększenie sił policyjnych na dworcu. Sęk w tym, Pani minister, że policja także w żaden sposób mi nie podlega. Jako miasto finansujemy dodatkowe patrole, to fakt, wspieramy też stołeczną policję inwestując w sprzęt. Ale policja to odpowiedzialność rządu. A dokładniej - odpowiedzialność Pani kolegi z PiS, Pani kolegi z rządu, a przy tym także kolegi z klubu radnych w Radzie Miasta. Sugerowałbym podsunąć jemu ten temat – może zajmie się czymś pożytecznym.

#5. Pijany zgłosił na policji kradzież samochodu, którym przyjechał

Nie popisał się mieszkaniec Słupska, który zawiadomił policję o kradzieży samochodu. 38-latek nie dość, że na komisariat dotarł poszukiwanym przez niego autem, to na dodatek we krwi miał pond 2,5 promila alkoholu. Były wczesne godziny poranne, policjanci nie mogli uwierzyć w to, co widzą, ale wszystko się zgadzało. Monitoring wykazał, że słupczanin dotarł poszukiwanym przez niego samochodem. Został na noc w policyjnym areszcie i teraz grozi mu do 2 lat więzienia za fałszywe poinformowanie o popełnionym przestępstwie.