Oczywiście, uratowanie kogokolwiek przed niechybną śmiercią jest wyczynem godnym pochwały i upamiętnienia, ale akcje ratunkowe nie są sobie równe i bywają łatwiejsze i te bardziej trudne. Niewątpliwie jednak ratowanie tonącego niedźwiedzia ważącego niemal 200 kg jest nie lada wyzwaniem, na podjęcie którego niewielu by się odważyło.
Niedźwiedzie mogą być bardzo niebezpiecznymi zwierzętami. Są to niezwykle duże drapieżniki, ich pazury i zęby są ogromne i ostre. A do tego są one o wiele szybsze niż mogłoby się wydawać, sądząc po ich rozmiarach. Niedźwiedzie czarne mogą dorastać się do niemal dwóch metrów wysokości i mogą ważyć nawet ponad czterysta kilogramów. Niedźwiedzie czarne występują na całym obszarze Ameryki Północnej, choć najczęściej można je spotkać na północ od granicy amerykańsko-kanadyjskiej.
Ta historia jednak dotyczy niedźwiedzia mieszkającego na Florydzie. Mieszkańcy Alligator Point, którzy go spotkali, wyrazili swoje zaniepokojenie drapieżnikiem i poprosili władze o interwencję.
Urzędnicy ze służby zajmującej się ochroną dzikiej przyrody wiedzieli, że muszą coś z tym zrobić i zdecydowali się na użycie broni pneumatycznej ze strzykawką zawierająca środek usypiający. Zgodnie z prawem Murphy'ego każdy plan jest dobry do pierwszego spotkania z przeciwnikiem – i tak samo było tutaj.
Kiedy niedźwiedź był już na lądzie, ekipa z
Osceola National Forest użyła łyżki ładowarki, aby przenieść niedźwiedzia z płytkiej wody na ląd i następnie przetransportowała go z powrotem do lasu.
Adam nie zawahał się ani przez moment, aby uratować niemal 200-kilogramowego niedźwiedzia, który mógł z łatwością zjeść go na obiad. Zamiast tego wskoczył do oceanu, podpłynął do niedźwiedzia, a następnie odholował go z powrotem na brzeg, a wszystko po to, by uratować mu życie. To prawdziwy facet z jajami!
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą