W dzisiejszym odcinku poczytamy o mało spodziewanych miejscach do rekrutowania żołnierzy, o mało spodziewanych komentarzach na karcie pacjenta i bardziej spodziewanych skutkach zażywania leków dla zwierząt.
„Od momentu uderzenia samolotu o ziemię do momentu, w którym informacja o bólu dociera do mózgu, minęło zbyt mało czasu, by ofiara mogła cokolwiek poczuć”. Jeśli tonący brzytwy się chwyta, to czego chwytają się przedstawiciele firmy Boeing w sprawie dwóch katastrof samolotów Boeing 737 Max w 2018 i 2019 roku, wskutek których życie straciło 346 osób? Amerykański koncern lotniczy może zostać dotkliwie ukarany, więc
broni się rękami i nogami, żeby zmniejszyć wysokość odszkodowań wypłaconych rodzinom zmarłych. Przytoczony w pierwszym zdaniu cytat pochodzi z dokumentacji sądowej, do której dotarli dziennikarze z redakcji „The Wall Street Journal”. Prawnicy Boeinga powołują się na ocenę eksperta, który uważa, że ofiary katastrofy nie miały wystarczająco dużo czasu, by cierpieć fizycznie. Prawnicy rodzin ofiar uważają jednak, że zasuwanie z olbrzymią prędkością w dół i świadomość, że za chwilę niechybnie umrzesz, powoduje u większości ludzi odczuwalny dyskomfort.
Skoro iwermektyna to składnik środków stosowanych w leczeniu pasożytów, to można powiedzieć, że w pewnym sensie spełniła swoją rolę. Skutki uboczne stosowania leku na co dzień wykorzystywanego przez weterynarzy
odczuł na sobie Danny Lemoi. Mieszkający w amerykańskim stanie Rhode Island covidowy denialista i szuroinfluencer z ponad stu czterdziestoma tysiącami followersów na Telegramie zmarł z powodu efektów ubocznych iwermektyny. Serce mężczyzny rozrosło się zbyt mocno wskutek stosowania leku i w końcu nie wytrzymało, powodując zgon Lemoia. Śmierć influencera wywołała sporą konsternację wśród jego fanów, którzy idąc za radą swojego guru również stosowali iwermektynę – nie tylko na covid, ale również na autyzm czy zespół Downa u swoich dzieci.
Może i na najwyższych szczeblach największych organizacji piłkarskich panuje korupcja, ale jak kradną, to przynajmniej w białych rękawiczkach. Nie da się tego powiedzieć o rozgrywkach krajowych, gdzie
dochodzi czasem do tak kuriozalnych sytuacji, że trzeba płukać oczy z niedowierzania. Sędzia meczu piłkarskiego na najwyższym poziomie rozgrywkowym w Boliwii doliczył aż 42 minuty do pojedynku pomiędzy Atletico Parmaflor i Blooming. Po 90 minutach meczu na tablicy wyników widniał wynik 2:1 dla Parmaflor, więc sędzia Julio Fernando Gutierrez postanowił, że widzowie obejrzą jeszcze „trzecią połowę” widowiska. Chwilę wcześniej sędziowie przez 17 minut sprawdzali powtórki systemu VAR, by w końcu uznać, że jeden z zawodników Blooming nie znajdował się na spalonym, strzelając bramkę na 2:1. W 24. minucie doliczonego czasu gry Blooming doprowadziło do remisu, ale po kolejnym kwadransie Parmaflor ponownie wyszło na prowadzenie i tak zostało już do końca meczu. Komisja sędziowska zawiesiła arbitrów spotkania.

Jeśli ktoś oglądał serial „Biuro”, to zna najlepszy sposób na zapamiętywanie tożsamości nowo poznanych osób. „Łysol” czy „Cycolina” od razu pozwalają zidentyfikować człowieka i uniknąć krępującej sytuacji. Wydaje się, że sposób Michaela Scotta
przyswoili sobie niektórzy pracownicy systemu opieki zdrowotnej z kanadyjskiej prowincji Kolumbia Brytyjska. Gdy Robert Munro odkrył przez przypadek, że na jego karcie pacjenta od fizjoterapeuty znajdują się notatki o treści „Wieśniak z zadupia” czy „Wieśniacki piździelec bez szkoły”, to od razu zgłosił sprawę do odpowiedniej instytucji, która przeprowadziła dochodzenie w tej sprawie i potwierdziła doniesienia mężczyzny. Ten zamierza zażądać przeprosin od fizjoterapeuty, który pozwolił sobie na osobiste komentarze, choć możliwe, że wystąpi również o odszkodowanie.
Polska to cudowny kraj, a Prawo i Sprawiedliwość jest najpiękniejsze i nigdy już nie powiemy złego słowa na sposób rządzenia PiS-u krajem i jeszcze podziękujemy, że za dokonanie aborcji można dostać raptem parę lat odsiadki. Są bowiem miejsca na świecie, w których kobieta może zwyczajnie pójść na szafot za usunięcie ciąży – i jak słusznie można się domyślać: mowa o krajach trzeciego świata, takich jak Stany Zjednoczone. Republikańscy politycy stanu Karolina Południowa
proponują wprowadzenie prawa umożliwiającego karanie kobiet śmiercią za dokonanie aborcji na jakimkolwiek etapie rozwoju płodu. Wyjątek od tej reguły miałyby stanowić sytuacje, w których ciąża zagraża życiu kobiety lub mogłaby powodować u niej poważne obrażenia. Prace nad ustawą trwają.
Gorące mamuśki z twojej okolicy to nic w porównaniu z Ukraińcami, którzy zrobią ci z dupy jesień średniowiecza, jeśli nie chwycisz za broń i nie staniesz w obronie swojej ojczyzny. Powiązana z rosyjskim wywiadem wojskowym Grupa Wagnera szukała nowych kanałów dotarcia do potencjalnych rekrutów i wymyśliła, że część z nich
może znajdować się wśród użytkowników najpopularniejszej strony z filmami, służącymi do oliwienia muszkietu. „Przestań się masturbować i idź na front” albo „Chwyć inną pałę” to tylko niektóre hasła, które znalazły się na materiałach reklamowych wyświetlanych na Pronhubie przez pewien czas. Reklamy już zdjęto, ale dowódca Grupy Wagnera Jewgienij Prigożyn uważa, że reklamowanie się na tego typu stronach to świetny pomysł.
Typ myśli podobnie o czytaniu newsów z poprzedniego odcinka, ale to jedyna rzecz, co do której ma rację.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą