W uczciwość polityków i Kościoła.
Gdy będą mili, to ludzie będą dla nich dobrzy.
Kościół. I w Boga.
Że w Polsce nie ma autorytaryzmu, Ojczyzna rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej.
Że rząd ma własne pieniądze.
Że papież nie wiedział.
Że cukier trzcinowy jest zdrowszy.
Jako dziecko wierzyłam, że po zjedzeniu pestki urośnie w brzuchu drzewo owocowe.
Że inflacja jest przez wojnę, a nie przez tragiczne decyzje rządu.
Że celem firm farmaceutycznych jest leczenie i pomoc ludziom.
W emerytury z ZUS.
Że matura obecnie coś daje i że polska szkoła uczy potrzebnych rzeczy.
W to, że dobre studia są gwarantem szybkiego znalezienia dobrze płatnej pracy.
Przekonanie, że świat jest sprawiedliwy, że rzeczy dzieją się z jakiegoś powodu.
Na przykład w nagrodę, albo za karę, czy w ramach jakiejś lekcji.
Podczas gdy nie.
Rzeczy dzieją się po prostu, bez powodu, bez intencji wobec nas.
Że drzemka to kara.
W to, że jak będziesz dobry dla ludzi, to oni będą dobrzy dla ciebie.
Że jak oni będą mieli dzieci, to inaczej je wychowają i „będą się słuchać”.
Że Prawo i Sprawiedliwość to prawo i sprawiedliwość.
Że w Polsce będzie można kiedyś godnie żyć.
Że nie wyjmując łyżki z kubka z herbatą mogę sobie oko wydłubać.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą