Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Dzisiejsze bajki ogłupiają? Te sprzed lat też mają wiele na sumieniu

39 376  
156   17  
Pokemony zrobiły w ostatnich latach dużo dobrego, zachęcając wielu do ruszenia się z domu. To, że przy okazji kilka osób weszło prosto pod samochód, to już zupełnie inna kwestia.
19969687db251451.jpg

Tym razem zostawmy jednak fenomen Pokemon GO i cofnijmy się o wiele dalej, do czasów, kiedy smartfony z dotykowymi ekranami i dostępem do szybkiego internetu pozostawały jedynie melodią odległej przyszłości.

Był rok… 1997, czyli – wbrew pozorom – wcale nie aż tak dawno.

To wtedy w japońskiej telewizji debiutowała pierwsza seria kreskówek z udziałem „kieszonkowych potworków” (Poketto Monsutā). Czy już wówczas spodziewano się, jak wielki sukces osiągnie? Trudno powiedzieć. Trzeba jednak dodać, że droga do tego celu wcale nie była łatwa, a jedna z przeszkód miała miejsce 16 grudnia.


Dennō Senshi Porygon – odcinek, który przypłacono zdrowiem

1996967db9ea2a62.jpg

Spośród wielu serii i odcinków powtarzanych wielokrotnie przez telewizje niemal całego świata, Dennō Senshi Porygon w swojej oryginalnej wersji wyemitowano zaledwie raz, właśnie w Japonii. Jak się szybko okazało, o ten jeden raz za dużo.

Nadmiar efektów wizualnych, powtarzających się, szybko migających świateł sprawił, że do szpitala trafiło 685 dzieci z objawami padaczki fotogennej. Zdarzenie zostało okrzyknięte mianem „pokemonowego szoku”, ale wcale nie było zabawne. Choć większość hospitalizowanych szybko otrzymała pomoc i opuściła szpitale, to co najmniej dwójka musiała w nich zostać na dłużej.

Jak łatwo się domyślić, rodzice byli tym faktem oburzeni. Podobnie zresztą jak Nintendo, które czekał poważny kryzys wizerunkowy.

Wartość akcji japońskiej firmy spadła natychmiast o kilka procent, to jednak nie był koniec.

Oczywiste było, że podobna sytuacja nie może się wydarzyć. Zdecydowano więc, że Dennō Senshi Porygon nie zostanie więcej pokazany – i tak było do czasu, aż sytuacja została ostatecznie uspokojona, a twórcy edytowali kontrowersyjne sceny, znacznie ograniczając ich natężenie. Wyeliminowane efekty nie sprawiły, że odcinek stał się gorszy. Co ważne jednak, widzowie przestali po nim trafiać do szpitala – przynajmniej wskutek epilepsji.

Jeśli ktoś byłby ciekawy, jak wyglądały kontrowersyjne sceny przed i po ich edycji, oto porównanie. Nikomu rozsądnemu raczej nie trzeba tego przypominać, ale gdyby ktokolwiek wykazywał skłonności epileptyczne, może lepiej niech sobie odpuści…

https://www.youtube.com/watch?v=-AVAhOtBev4
Z sytuacji nie omieszkali ponabijać się – w swoim stylu – twórcy Simpsonów.

199696949205a033.gif

Zanim kryzys udało się zażegnać, minęły dobre cztery miesiące. Po odcinku 38. Pokemonów – z 16 grudnia 1997 – kolejny, a właściwie kolejne dwa, wyemitowane zostały dopiero 16 kwietnia 1998. Japońska telewizja uznała, że wszystkim dobrze zrobi odpoczynek od serii.

Nadmiar atrakcji w animacji

Nie tylko Dennō Senshi Porygon wzbudził pewne kontrowersje – choć akurat w jego przypadku okazały się one szczególnie dotkliwe. Dyskusje, mniej lub bardziej słuszne, pojawiały się i wcześniej, i później.

1996970762056714.png

Odcinek 18. w Japonii wyemitowany został w 1997 roku, ale anglojęzyczna wersja musiała zaczekać dobre trzy lata – i ulec dużym zmianom, zanim zdecydowano się na jej udostępnienie amerykańskiej publiczności. Dlaczego? A chociażby dlatego, że jedna z postaci – James z Zespołu R – zakłada w nim… nadmuchiwane piersi.

199697158c8ce765.png

Z kolei 35. odcinek nie doczekał się przekładu na angielski nigdy. To akurat ze względu na to, że w niektórych scenach występujące postacie celowały do siebie z broni. Ten przypadek „cenzury” jest o tyle niejednoznaczny, że broń pojawiała się już w Pokemonach wcześniej i później, nie stanowiąc większego problemu. Tutaj jednak zdecydowano się na nałożenie całkowitej blokady, uznając powstały w ten sposób problem luk w fabule za mniej istotny.

19969729ad651676.jpg

Idźmy dalej – do odcinka o numerze 65, którego emisja opóźniła się o niemal dwa lata. Pierwotnie miał zostać pokazany tydzień po osławionym Dennō Senshi Porygon. Czteromiesięczna przerwa w nadawaniu skutecznie jednak te plany pokrzyżowała. Na tym nie koniec emocji, ponieważ… pojawiła się skarga zarzucająca twórcom dyskryminację na tle rasowym.

Chodziło o to, że postać Jynx – pierwotnie o czarnej twarzy – utrwala stereotypy na temat czarnoskórych kobiet. W konsekwencji postanowiono przemalować ją na fioletowo. Protest osób cierpiących na srebrzycę najwyraźniej nie został uwzględniony.


*****
To sytuacje związane z zaledwie jedną serią popularnej kreskówki, która zresztą uważana jest za tę, która nadała anime światową sławę. Pokazują jednak, że nawet przy zupełnie niewinnych zamiarach, produkując kreskówkę dla dzieci, trzeba bardzo się pilnować.

Z jednej strony można słusznie uznać, że doczekaliśmy się czasów, w których samo krzywe spojrzenie może zostać uznane za zbrodnię. Z drugiej strony wyemitowanie w ogólnodostępnej telewizji bajki, w konsekwencji której kilkaset dzieci trafia do szpitala, to jednak dużo większe przewinienie. I jeszcze jeden na długiej liście powodów, dla których warto zrezygnować z oglądania telewizji. Każdej.
13

Oglądany: 39376x | Komentarzy: 17 | Okejek: 156 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało