Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Niezwykłe znalezisko na papuańskich bagnach. Amerykański B-17 wydobyty po 61 latach

20 294  
160   27  
W 1972 r. załoga australijskiego samolotu wojskowego, przelatując nad Papuą-Nową Gwineą, zauważyła na bagnistych terenach pod sobą coś, co nie pasowało do otoczenia. Obserwacja została zgłoszona i na miejsce wysłano grupę poszukiwawczą, która odnalazła leżący w bagnie amerykański bombowiec B-17E Flying Fortress – i to zachowany w świetnym stanie.



23 lutego 1942 r. amerykański bombowiec B-17E Flying Fortress został przechwycony przez japońskie myśliwce nad Rabaul w Papui-Nowej Gwinei. Samolot pilotowany przez kapitana Fredericka C. Eatona Jr. został poważnie uszkodzony, a z przestrzelonego skrzydła wypływało paliwo. Lotnicy wiedzieli, że nie mają szansy na powrót na macierzyste lotnisko w Long Beach w Queensland w Australii i zdecydowali się na lądowanie awaryjne w polu pszenicy.


Co prawda załoga przeżyła lądowanie, ale okazało się, że domniemane pole pszenicy było rozległym bagnem Agaimbo, pełnym roznoszących malarię komarów i krwiożerczych krokodyli. Mimo tych przeciwności lotnicy przez sześć tygodni przemierzali nieprzychylne im tereny, aż w końcu spotkali rodowitych mieszkańców wyspy. Wieśniacy zaopiekowali się przybyszami, wyleczyli malarię i pomogli w powrocie do sojuszniczych sił, dzięki czemu Amerykanie mogli wrócić do służby. Tymczasem samolot pozostał na bagnie, zapomniany przez wszystkich.


I tutaj znowu wracamy do roku 1972, bo to właśnie wrak tego samolotu odkryli australijscy lotnicy 30 lat później. Po odkryciu okazało się, że wrak zachował się w doskonałym stanie. Co prawda silniki i uzbrojenie zostały zdemontowane przez miejscową ludność, ale kadłub i wnętrze samolotu były w dobrym stanie. Podobno wewnątrz znaleziono nawet termos z kawą nalaną tam w 1942 r.


W latach 80. o znalezisku dowiedział się znany specjalista od odzyskiwania starych wraków Fred Hagan, który tematem zaraził swojego biznesowego partnera Davida Tallicheta. Rozpoczęto starania o zorganizowanie akcji wydobycia samolotu, niestety napotykała ona wiele przeciwności losu.


Między innymi teren bagien otaczających B-17 był przez miejscowych uznawany za święty i... przeklęty. Krążyły legendy, że ludzie, którzy wybierają się w tę okolicę nigdy nie wracają lub wracają z pomieszanymi zmysłami. Miejscowi nazywali samolot „Duchem z bagien”.


Ostatecznie operację odzyskania wraku udało się przeprowadzić w 2006 roku. Udało się dogadać z miejscowymi, odprawiono ceremonię przeproszenia duchów za zabranie im samolotu i wreszcie po 61 latach samolot opuścił nieprzychylną wyspę.


Samolot w częściach najpierw trafił do Planes of Fame Air Museum w Kalifornii, gdzie rozpoczęto jego renowację. Następnie już w dużo lepszym stanie, ale nadal wymagającym prac konserwatorskich, umieszczono go w muzeum w Pearl Harbor. Duch z bagien jest najlepiej zachowanym wrakiem samolotu B-17E z jedynie czterech odzyskanych.








3

Oglądany: 20294x | Komentarzy: 27 | Okejek: 160 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało