Dzisiaj o bohaterach, na których nie zasługujemy, mistrzostwach Polski w rozjeżdżaniu fontann i urokach posiadania auta elektrycznego w święta.
Jedni co roku uczestniczą w zawodach typu „granie na wyimaginowanym instrumencie muzycznym”, a inni biorą udział w mistrzostwach Polski w rozjeżdżaniu fontann. Grunt, żeby puścić wodze fantazji lub – jak w przypadku fontann – nogę z hamulca. Na portalu Architektura i Biznes
ukazało się niedawno zestawienie z osiągnięciami rodzimych kierowców w tej dyscyplinie sportu. Bezapelacyjnie w tym turnieju wygrywają Katowice, gdzie kierowcy wjechali autami w sześć tego typu konstrukcji. Na drugim miejscu uplasowała się Warszawa, z pięcioma trafionymi fontannami, a podium zamknął Lublin, z czterema rozbitymi przez auta fontannami. W zawodach wzięło do tej pory udział 36 miast z 13 województw.
Tam, gdzie jedni widzą zwykłą dziurę, inni widzą szerokie możliwości. Mieszkańcy ulicy Richmond Avenue w mieście Atlantic City nie mogli doprosić się od władz miasta naprawienia wielkiej dziury w jezdni, więc wzięli sprawy w swoje ręce i czując świąteczny klimat,
„posadzili” w dziurze choinkę świąteczną. Przyozdobione drzewko przetrwało w dziurze co najmniej dwa tygodnie, a mieszkańcy ulicy mają nadzieję, że ich działania zmobilizują miejscowe służby do wzięcia się do roboty i wyremontowania drogi.
Do scen przypominających skrzyżowanie „Mody na sukces” z galą KSW i reklamą Biovitalu Complex
doszło niedawno w Tarnobrzegu. Na terenie jednego z miejscowych ogródków działkowych dwie kobiety napadły inną kobietę i zaczęły ją popychać i szarpać za włosy. Równie szokujący co sam czyn obu napastniczek jest ich wiek, ponieważ obie kobiety to ponad osiemdziesięcioletnie seniorki – podobnie zresztą jak ich ofiara. To jednak nie koniec osobliwości dotyczących tej sprawy. Napaść to rezultat zazdrości jednej z napastniczek, która znajdowała się w nieformalnym związku z mężczyzną rzekomo przejawiającym zainteresowanie napadniętą kobietą. Sprawa trafiła na policję.
Święta spędza się najlepiej w gronie najbliższych, więc kilka godzin spędzonych z żoną i dziećmi w stojącym samochodzie to najlepsza rzecz na świecie. Przekonali się o tym właściciele tesli z Wielkiej Brytanii, którzy w okresie świątecznym
stali w kilkugodzinnych kolejkach do stacji ładowania. Brytyjski internet zalały zdjęcia aut czekających na swoją kolej do ładowania. Na zdjęciach widać sznury ustawionych tesli ze swoimi zadowolonymi właścicielami w środku, którzy celebrowali tę wyjątkową okazję i cieszyli się z możliwości naładowania aut „pod korek”, by udać się w podróż do swoich krewnych.
Tradycja to święta rzecz, ale najwidoczniej chęć wygłupiania się z seks-lalkami odznacza się większą świętością. Koreański sąd najwyższy
uchylił wcześniej obowiązujący zakaz importowania seks-lalek na teren Korei Południowej. Wcześniej przez kilka lat w kraju toczyła się ogólnospołeczna debata dotycząca natury tego typu „wynalazków”. Przeciwnicy partnerów wykonanych z tworzywa sztucznego twierdzili, że stanowią one zamach na południowokoreańskie tradycje i krajową obyczajność. Szczególnie cierpiały na tym osoby pragnące bliskości z seks-lalkami, ale również importerzy, których zamówienia zalegały przez ostatnie cztery lata w magazynach celnych. Przy okazji utrzymano zakaz importu lalek wyglądających jak nieletni.
Nie wszyscy bohaterowie noszą peleryny, ale Tomas i Hannah Mazetti z pewnością zasłużyli na swoje. Szwedzkie małżeństwo
chce wyświadczyć całemu społeczeństwu przysługę i zakazać wygrywania piosenki „Last Christmas” w przestrzeni publicznej. Aby to osiągnąć, Mazetti musieliby wykupić prawa autorskie do największego hitu nagranego przez zespół Wham! i poczynili już pierwsze kroki w tej sprawie. Założona przez Szwedów zbiórka społecznościowa osiągnęła pułap ponad 60 tysięcy dolarów, a potrzeba 15 milionów, żeby usiąść do negocjacji z firmą Warner Bros., która jest właścicielem praw do „Last Christmas”. Jeśli Mazettim uda się osiągnąć swój cel i wejść w posiadanie płyty z oryginalnym nagraniem piosenki, to zamierzają zutylizować ją
w ogniu Góry Przeznaczenia na fińskim składowisku odpadów nuklearnych.
Do żadnej utylizacji nie doszło w poprzednim odcinku newsów, choć powinno, więc czytaj.