Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Garść ciekawostek na temat wojen V

31 603  
211   30  
Tamy, prostytutki i słomkowe kapelusze, czyli piąta dawka ciekawostek z pól bitwy.
l_199142485478934Screenshot_2021.jpg

Dambusters
– tak po akcji ochrzczono lotników 617 dywizjonu RAF, którzy w 1943 roku przeprowadzili naloty na cztery niemieckie tamy. Zniszczyli dwie, jedną lekko uszkodzili. Zapory zostały zniszczone dzięki specjalnym bombom, które odbijały się od wody, zanim trafiły w cel. Bomby zostały zaprojektowane przez Barnesa Willisa. Ze 133 lotników, biorących udział w operacji Chastise, zginęło 53, na ziemi zginęło prawie 1300 ludzi, głównie jeńców i robotników przymusowych, więc akcję uznano za wielki sukces. O takim sukcesie powstały książki, filmy i gry komputerowe. I tu pojawia się problem w postaci czarnej owcy, a właściwie czarnego labradora. Jego właścicielem był jeden z oficerów, ale pies stał się maskotką całego dywizjonu 617. Zwierzak zginął pod kołami samochodu w dniu poprzedzającym noc rozpoczęcia operacji. Nie wiadomo, czym dokładnie piesek sobie zasłużył, ale wszyscy nagle zaczęli unikać wymieniania jego imienia. W filmach i programach jego udział w akcji jest pomijany. Doszło do tego, że imię zostało usunięte z jego nagrobka. Pewnie nigdy się nie dowiemy dlaczego.

l_1991426a4a3b2b3Screenshot_2016.jpg
Nagrobek psa przed ocenzurowaniem.

Świetliki
w słoiku robiące za latarkę kojarzą się raczej z kreskówkami, ale pomysł ten w rzeczywistości był wykorzystywany podczas I wojny światowej. Oczywiście nie działał jak w kreskówkach, ale pozwalał odczytać rozkazy otrzymane po zmroku albo położyć się na wolnym miejscu, a nie na śpiącym koledze.

Niektórzy dowódcy pewnie będą w szoku, ale są tacy ludzie, którzy lubią wiedzieć, ilu żołnierzy stracili w walce. Nawet współcześnie dokładne rachunki nie są tak łatwe, jak może się wydawać. Na ciekawe rozwiązanie wpadli starożytni Persowie. Przed walką ustawiano wielkie kosze. Każdy wojownik wrzucał do niego jedną strzałę. Kosze pieczętowano aż do zakończenia bitwy. Po bitwie każdy, kto był w stanie, wyciągał jedną strzałę z kosza, liczono pozostałe strzały.

Reperacje są dziś modnym tematem. Chcąc wydębić coś od Niemiaszków, powinniśmy im powiedzieć, żeby brali przykład z Jankesów. W kwietniu tego roku, w dniu 90. urodzin, do Włoszki Meri Mion przybyła delegacja amerykańskich żołnierzy z tortem. Była to rekompensata za tort, który niezidentyfikowani amerykańscy tortożercy ukradli Meri w jej 13. urodziny.

l_199142799c1926bScreenshot_2017.jpg

Alianccy żołnierze we Włoszech byli żądni nie tylko wrażeń kulinarnych. Włosi postanowili spełniać zachcianki swoich wybawców i jednocześnie pokazać im swoje przywiązanie do religii. Tym sposobem Neapol zmienił się w coś pomiędzy biblijnymi Sodomą a Gomorą. Wdzięki panów nie cieszyły się większym powodzeniem, więc panowie skupiali się raczej na kradzieżach i naganianiu klientów swoim koleżankom. Żołnierze podczas stosunków skupiali się na pilnowaniu zegarków i portfeli, zapominając o zabezpieczaniu się przed chorobami wenerycznymi, które wkrótce stały się problemem tak dużym, że zwrócił on uwagę dowództwa. Co ciekawe, problem praktycznie nie istniał u Niemców. Ich żołnierze korzystali z rejestrowanych burdeli, których pracownice były regularnie badane. Alianccy dowódcy planowali nawet podrzucanie swoich chorych prostytutek Niemcom. Najbardziej osobliwe rozwiązanie problemu przytacza Mathew Parker w swojej książce „Monte Cassino”. Żołnierze zostali wyposażeni w ulotki, które mieli wręczać naganiaczom. Tekst po włosku zaczynał się od słów „Nie jestem zainteresowany twoją syfilityczną siostrą...”. Pomysł genialny, zwłaszcza w kraju, w którym obrażanie siostry uchodzi za jedną z najcięższych obelg, ale pewnie w jakimś stopniu się sprawdzał, bo żołnierze dostawali pięścią w zęby albo nożem między żebra, zamiast dostać syfa.

l_19914315af6fa89Screenshot_2022.jpg

W kwietniu 1969 roku Korea Północna zestrzeliła amerykański samolot szpiegowski Lockheed EC-121M Warning Star, zabijając 31 członków załogi. Plotka głosi, że prezydent Nixon był kompletnie nawalony (co nie było niczym szczególnym w jego przypadku), kiedy dotarła do niego wiadomość o incydencie. Nixon, podobno, od razu rozkazał zrzucenie bomby atomowej na Koreę. Jego podwładni postanowili poczekać, aż prezydent wytrzeźwieje. Skończyło się na kilku okrętach, które groźnie pływały w okolicach Kimilandu przez kilka dni.

l_19914286dad802dScreenshot_2019.jpg

Dobry wywiad jest połową sukcesu na wojnie. Wiedzieli o tym już starożytni, wiedzieli o tym i Amerykanie w Wietnamie. Dlatego, zaraz za wojakami, wysłano tam armię agentów CIA z walizkami wypchanymi dolarami... i zderzono się ze ścianą. Wietnamczycy nie byli specjalnie ideowi, ale wymiana informacji na zadrukowane papierki, które w dżungli mogły im się przydać tylko do podcierania, nie wydała się im szczególnie interesująca. Na rozwiązanie wpadł Jon Wiant. Zamiast pieniędzy, przyniósł Wietnamczykom katalogi sklepu Sears, bynajmniej nie dlatego, że łatwiej się było nimi podetrzeć. Wiant podzielił produkty w katalogach na kilka kategorii cenowych. Wietnamczycy mogli sobie kupić produkty z katalogu za współpracę z Amerykanami. Do Azji ruszyła fala produktów z Ameryki. W szpiegowskim AliExpressie dużą popularnością cieszyły się słomkowe kapelusze i biustonosze w dużych rozmiarach. Kapeluszy używano do tego, do czego zostały stworzone (mam taką nadzieję), biustonosze służyły do zbiorów owoców. Wojna szybko przybrała na intensywności, amerykańskie dowództwo uznało, że proceder jest zbyt niebezpieczny dla kurierów i eldorado stanikowych farmerów skończyło się.

Jan Luksemburski był hrabią (tu niespodzianka) Luksemburga, księciem opawskim i królem Czech na początku XIV wieku, swoją drogą tytułował się też królem Polski, szarpał się z Łokietkiem, Kazimierzem Wielkim i Litwinami, dwa razy oblegał Kraków, kumplował się z Krzyżakami. Pod koniec życia zupełnie stracił wzrok, uznał jednak, że nie jest to jeszcze powód do rezygnowania z walki i wplątał się w wojnę stuletnią po stronie Francji. Wziął udział w bitwie pod Crécy. Przywiązał swojego konia do koni dwóch innych rycerzy i ruszył w bój. Efekt był zaskakująco dobry, po bitwie udało się odnaleźć jego ciało.

Robert E. Lee był genialnym dowódcą pochodzącym z Wirginii. Był przeciwnikiem secesji, jednak kiedy jego stan do niej przystąpił, pozostał wierny, wkrótce został mianowany głównodowodzącym wojsk Konfederacji. Kiedy państwa Unii przejęły tereny Wirginii, podjęto decyzję o konfiskacie jego posiadłości pod pretekstem nieopłaconych podatków. Abraham Lincoln zadecydował o stworzeniu na jej terenie cmentarza wojskowego. Gdyby Lee kiedyś odzyskał posiadłość, cmentarz miał mu przypominać o nieszczęściach, które spowodował. Robert o tym myślał, ale nigdy nie wykonał żadnego ruchu, by posiadłość odzyskać, zrobił to jego najstarszy syn, już po śmierci ojca. Sąd uznał, że posiadłość została przejęta niezgodnie z prawem i zwrócił ją rodzinie Lee. W rodzinie Lee nie było nekrofilów ani nekromantów i cmentarz nikomu nie był potrzebny, a w międzyczasie urósł on do sporych rozmiarów, więc wkrótce posiadłość została odsprzedana rządowi. Posiadłość ta, jeszcze od czasów, zanim rodzinie Lee sprowadzono zmarłych współlokatorów, nazywa się Arlington, a dziś jest najsłynniejszym cmentarzem wojskowym na świecie.

l_1991425307b915dScreenshot_2020.jpg

W poprzednim odcinku

1

Oglądany: 31603x | Komentarzy: 30 | Okejek: 211 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

20.04

19.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało