Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Rozkoszne diabełki LX - mamy dilera

32 283  
6   26  
Klikaj!Napisała do mnie Pani przedszkolanka, czyli Small_memo we własnej osobie: "Pracuję z dzieciakami. Kwiat narodu polskiego." i podesłała sporo opowiadań z dziećmi w roli głównej. Nie mogłem sobie odmówić przyjemności przedstawienia ich wszystkich!

- Paaaani, a my dziś byliśmy na cmentarzu. Ale ja nie wiem po co...
- Iga a jakie święto się zbliża?
- ... Imieniny umarłych!
- Imieniny?
- No! Pali się im świeczki na imieniny. Nie urodziny bo oni są już umarci.

* * * * *

- Co się dzieci robi podczas Święta Zmarłych?
- Idzie się na cmentarz.
-A co się na tym cmentarzu robi?
- Pali się świeczki, kwiaty się przynosi...
- A jak się te świeczki i kwiaty nazywają?
- Znicze i te, no...
- Chry....
- Chrystuski!

* * * * *

Igor jest dzieckiem szalenie energicznym, żywiołowym, towarzyskim i cholernie rozmownym. Żeby nie powiedzieć - upierdliwym. Pewnego dnia przyszedł do przedszkola smutny. Wręcz załamany. Depresja dziecka 4-letniego. Encyklopedyczny przypadek...
- Igor, czemu jesteś taki smutny?
- Nie mogę Pani powiedzieć...
- Spróbuj, może razem coś poradzimy.
-... Tata zabił mamę... Skakał po niej, ona tak płakała, ja nie chce iść z nim do domu, ja chce do mamy... Ona poszła do aniołków a tata do więzienia...
Histeria.
Czekała mnie poważna rozmowa z Tatą na temat zamykania drzwi do sypialni. Nie życzę nikomu :)

* * * * *

Słoneczne popołudnie, dzieciaki rozchodzą się do domów. Piaskownica, nowe wiaderka i łopatki, dzieci najedzone, szczęśliwe, sielanka. Nagle...
Zrywa się Mateusz. Lat 3. "KAKUŚ! KAKUŚ! KAKA! KAKA BĘDZIE!". Osochodzi?? Czasami dzieciaki tłumaczą siebie nawzajem.
- Wiktor, co mówi Mateusz?!
Wiktor (lat 4 i pół), jak gdyby nigdy nic, nie odrywając się od zakopywania swojej zabawki w piachu)...
- Że srać będzie.
Ps: Jakby to powiedział Miłościwie Nam panujący, semantyczne nadużycie? Mateuszek zamiast k wymawia t. I odwrot(k)nie...

* * * * *

Dzieciaki miały namalować swoją ulubioną zabawkę. 3 latek nasmarował czarną krechę. Horyzontalnie.
- Adaś, co to za zabawka?
- Piłka.
- Ale piłki są chyba okrągłe, co?
- Nie wszystkie. Tą zdziurawił Mestes.

Mestes = Mefistoteles. Pies inaczej...

* * * * *

Iga przychodzi dzień w dzień tak samo zaspana. Poczochrana. Rodzice pracujący, ja rozumiem. Ale do cholery, jak można? No właśnie, jak tak można, Tatusiu?
- Iga, co Ty masz na sobie?
- Mówiłam mu że jest głupi ale nie wiedziałam, że aż tak. Mówiłam że w pidżamie do przedszkola nie wolno. Ale on powiedział że jeszcze śpię to mogę. A potem że to wcale nie jest moja pidżama. Musze mamie powiedzieć żeby się z nim rozwiodła... I tak nie ma z niego pożytku.
Uwagi formalne: Iga ma 5 lat.

* * * * *

Innym razem, tuż po feriach zimowych, przybyła w stanie normalnym (swoim) do przedszkola. Przy śniadaniu oznajmiła że ma w domu FOKĘ. Tata marynarz, popłynął, przypłynął, przywiózł fokę. I to nie byle jaką, bo... żywą! Przez 2 dni opowiadała, jak foka pływa w wannie, jakie wydaje odgłosy, jak ruszą wąsami, jak pożera rybki, jak ona ją karmi...

Wstyd. Stara baba, a zaczęłam wierzyć! Popełniłam ten błąd. Zapytałam mamę... Dziwne, że nie zabrała córki z przedszkola raz na zawsze. Mina - bezcenna. Nie chcę wiedzieć, co oprócz "wariatka?" pomyślała. Foka jest, owszem. Ale żółta, gumowa. Wielkości mydelniczki...

* * * * *

Wpada dziecko do przedszkola. Blond aniołek. Cudeńko. Wymuskana księżniczka rodziców. Pakuje się na kolana i w te oto słowa:
- SE MAMALOLO! MAM KAKI!
Dwa dni dochodziłam. Pytałam. Szukałam. Odpowiedzi w stylu no se am te mamalola kaki se nie dawały jednoznacznych wskazówek. Zapytałam szanowną rodzicielkę, co owego dnia pociecha mogła mieć na myśli...
mamalolo - księżniczka.
kaki - cukierki.
se mamalolo mam kaki = jestem księżniczką, mam cukierki = mam dzisiaj urodziny.
Jasne? Jak słońce...

* * * * *

Słynę z urody (hehe). Nie uszło to uwadze moim podopiecznym. Paweł, lat 6:
- Kurcze ale Pani ładna.
- Dziękuję Pawełku.
- Czyli się Pani zgadza?
- A na co?
- No żeby się ze mną ożenić. (chłe chłe)
- Ale ja już mam męża (spodziewam się zawodu, rozpaczy, łez w oczach, przeciągłego westchnięcia pełnego cierpienia...).
- No to go zabijemy i zakopiemy, nie będzie przeszkód!

* * * * *

Toalety są przy każdej sali. Niziutkie sedesiki, malućkie umywaleczki, klamki na wysokości kolan, jak w Szuflandii. Com się kiedyś naszukała dwóch Wiktorów... Znalazłam ich właśnie w toalecie. Jednej i tej samej...

Najlepsi przyjaciele. Papużki nierozłączki. Zabij, nie zdradzi kolegi, nie wyda, nie powie złego słowa. Aż tu nagle...

- Nie lubię cię. Sikasz krzywo.

Panowie, oprócz wielkości to też gra rolę?!

* * * * *

Teatrzyk. Przepraszam - audycja umuzykalniająca. Czerwony Kapturek jako musical. Dla sześciolatków. Odchamiać się trzeba od lat najmłodszych, eehe.

Na scenie pojawia się Bardzo Zły Wilk. Zbliża się do dzieci, coś tam śpiewa, zadaje pytania, oczekuje odpowiedzi. Otrzymuje jedną, po której rezygnuje z dalszej integracji z publicznością...
- OJ SPIEPRZAJ DZIADU!
Przysięgam, skandal! Jak tak można, do Wilka...? Ale żeby było ciekawiej - ów sześciolatek na nazwisko ma... KACZOROWSKI!

* * * * *

Pracując w przedszkolu człowiek staje się autorytetem. Słowo pani jest nierzadko świętsze od słów mamy. I bardzo boli, gdy okazuje się, że dziecko zaczyna uważać nas za kretyna...

Rozmawialiśmy z już 8 latkami (świetlica) na temat wymarzonych miejsc podróży. Magda, jak mi się zdawało, najbardziej inteligentna, bystra i na swój wiek oczytana zaczęła opowiadać o Indiach...

- No to ja bym chciała do Indii. Widziałam takie programy, to jest bardzo ładny kraj, bardzo mili ludzie ci Indianie...
- Madziu, ale Indianie nie mieszkają w Indiach.
- A gdzie?
- W Ameryce.
- W Ameryce to Amerykanie mieszkają (przybiera ton i postawę bojową...)
- Masz rację, ale kiedyś w Ameryce mieszkali Indianie.
- A w Indiach to kto niby mieszka?
- Hindusi.
-... Aha, jasne, akurat!

No i weź tłumacz, nauczaj, gdy nie posiadasz autorytetu...

* * * * *

Powrót do przedszkola po Imieninach Zmarłych. Iga:
- Pani, a ja byłam z tatą u babci. Świeczki jej zapaliłam, kwiaty wsadziłam...
- No to babcia na pewno się ucieszyła, że ją odwiedziłaś..
- No nie wiem... Brzydko było, padało, zimno, jakby nie ci wszyscy inni święci to by sobie zabawę na wiosnę przesunęła.

* * * * *

Żegnam się z dzieciakami. Do widzenia, do widzenia... aż tu pada, niemal chórem:

"IDŹ Z BOGIEM DOBRA KOBIETO."

Czterolatki. Pytałam katechetki. To nie ona...

* * * * *

Powszechną i obowiązkową praktyką w przedszkolach jest uświadamianie dzieciakom jakie czyhają na nie zagrożenia. Jak wszystkim wiadomo, świat jest pełen złych, okrutnych ludzi rozdających cukierki, czerwonych świateł, nieszczepionych psów itede itepe... Dwa razy do roku przychodzą zaprzyjaźnieni już, dyżurowi, przedszkolni policjanci. Powinnam ich wizyty nagrywać, szanowne Bojownictwo miałoby materiał, ojj miałoby...

Do głosu (wbrew powiedzeniu) zostały dopuszczone dzieci. Jak to zazwyczaj bywa, mają zero pytań i miliony rzeczy do powiedzenia.

- A mój tata zawsze jedzie na czerwonym!
- A moja maja dzisiaj by dzieci rozjechała!
- A babcia robi wino! (???)

Kajtek przebił wszystko. I wszystkich.

- A mój tata dostał mandat.
- Naprawdę? To bardzo niedobrze. Za co dostał?
- Bo pijany jechał.
(konsternacja, ale rozmowę trzeba kontynuować i umiejętnie zakończyć bo dziecko nie da spokoju)
- Noooo, to bardzo, bardzo niedobrze, tak nie wolno (...), wiecie dzieci?
- No ja wiem, ale on musiał wujka odwieźć bo wujek już w ogóle nie mógł chodzić. Stać też nie.

Po przeprowadzeniu odrębnego dochodzenia okazało się, że winna była mama. Miała imieniny...

* * * * *

Pewnego razu Pan Policjant nie wyłączył swojej krótkofalówki. Demonstrował jej działanie, jak to się mówi - puścił w obieg między dzieciaki. Oglądały, pstrykały, nagle coś zaszumiało, zachrzęściło, i...

- Zbychu, bierz psa i jedź na Zieloną X, mamy dilera.

Jako że urządzenie znajdowało się w rękach nie Pana Zbycha Policjanta a w rączkach 6letniego Kajtka, Pan Dyspozytor usłyszał słodki, niewinny głosik...

- Eee dzień dobry, Kajtek jestem i też mam psa, Bary się nazywa!

-... Ja pierdole, Zbychu! Chszszcchszcz.

Koniec wizyty.

Zabawiała nas Small_memo, dzięki i prosimy o jeszcze, może mamy inne przedszkolanki w gronie czytelniczek?

Dziękuję wszystkim nadsyłającym! Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz! W tytule maila wpisz Rozkoszne Diabełki - znacznie ułatwi mi to zbieranie materiału do następnego odcinka!

UWAGA! Znaczek @ występuje przy nickach osób, które nie założyły sobie (jeszcze) konta na najlepszej stronie z humorem na świecie!

Oglądany: 32283x | Komentarzy: 26 | Okejek: 6 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało