Internauci dzielą się rzeczami, które zrobili raz i już nie chcieliby tego powtarzać

#1.

Miałem usunięte wszystkie zęby i bezzębny czekałem ponad osiem tygodni na nową szczękę. Nie polecam.

#2.

Chemioterapia.
Mam nadzieję, że nie będę musiał więcej przez to przechodzić, bo jest to naprawdę paskudne.

#3.

Usypianie swojego ukochanego kota.
Teraz jestem samotna i chętnie przygarnęłabym innego kotka, ale boję się, że będę musiała znów przez to przechodzić.

#4.

Szkoła średnia i studia. Poziom znęcania się nade mną, jakiego doświadczyłem, jest czymś, przez co nikt nigdy nie powinien przechodzić.

Co za toksyczne g*wno.

#5.

Poród. Kiedy urodziłam córkę, jej główna utknęła jeszcze w środku i męczyłam się trzy godziny, aż w końcu zdecydowali się użyć próżnociągu. Nie muszę dodawać, że to wszystko dosłownie mnie zniszczyło.

Poród moich bliźniaków odbył się 6 tygodni przed terminem i wymagał cesarskiego cięcia, ponieważ ciąża była zagrożona. To było szybkie, intensywne, przerażające, a moje dzieci zostały zabrane ode mnie tak szybko, że nawet nie zdążyłam im się przypatrzeć.

Mam troje cudownych dzieci i za nic bym tego nie zamieniła, ale porody bywają przerażające. Dosłownie boisz się o własne życie i życie swoich dzieci. Nie życzę tego nikomu.

#6.

Egzamin na prawo jazdy.

#7.

Rzucanie picia i odwyk alkoholowy. Od 631 dni jestem czysty.

#8.

Nocne nurkowanie.

Zrobiłem to raz w życiu. Nigdy więcej. Jest ciemno, jest strasznie. Rzeczy podkradają się do ciebie znienacka. Ocean pełen jest przerażających hałasów.

Nie powtórzę tego nigdy.

#9.

Przeszczep szpiku. Miałem dwa i nie chcę więcej ani jednego.

#10.

Mieszkanie z rodzicami. I ta ulga po wyprowadzce.

#11.

Szukanie pierwszej pracy. Miałem sporo szczęścia, ale kilka razy moi niedoszli pracodawcy sprawili, że czułem się jak bezwartościowy śmieć.

#12.

Mój mąż był uzależniony od heroiny. Zabrakłoby słów, aby opisać, jak cudownym jest człowiekiem, ale cholera... to było najtrudniejszą rzeczą na świecie, aby dzień po dniu trwać przy nim i walczyć, aby mógł z tego wyjść. To była nieustanna i nierówna batalia.

#13.

W pracy noszę paralizator. Aby zdobyć na niego pozwolenie, musiałem wziąć udział w tzw. „ekspozycji” (a więc musiałem zostać porażony).

Nie polecam.

#14.

Dla mnie paralizator to pryszcz, bo ból ustaje, kiedy ktoś puszcza przycisk. Gorszy jest gaz pieprzowy. To cholerstwo wypala ci twarz.

#15.

Podstawowe szkolenie wojskowe. Cieszę się, że je odbyłem. Nie zrobiłbym tego po raz drugi.