Dzisiaj odwiedzimy egipską szkołę gotowania na pustyni, zatrzymamy się w Dublinie na meczu Irlandii z Włochami oraz dowiecie się, co takiego, mocno nietypowego jak na osobę o swojej pozycji, zrobił Fidel Castro podczas wizyty w Krakowie.
Krew w wodzie – pod taką nazwą przeszedł do historii mecz piłki wodnej pomiędzy drużynami Węgier i ZSRR, rozegrany w trakcie igrzysk olimpijskich w Melbourne. Mecz odbył się 6 grudnia 1956 roku, a więc został rozegrany niedługo po upadku powstania węgierskiego 1956. Drużyna Węgier zwyciężyła 4–0.
Określenie spotkania jako „Krew w wodzie” pochodzi od krwi Ervina Zádora, która zabarwiła wodę, gdy po uderzeniu przez radzieckiego zawodnika Walentina Prokopowa został rozcięty jego łuk brwiowy. Po latach Zádor przyznał, że Prokopow został przez Węgrów sprowokowany. Po tym niesportowym zagraniu publiczność, w większości kibicująca Węgrom, próbowała wymierzyć sprawiedliwość na własną rękę. Sędzia był zmuszony przerwać mecz na kilka minut przed zakończeniem i uznać zwycięstwo drużyny prowadzącej.
Papież Paweł VI (Giovanni Battista Enrico Antonio Maria Montini) oraz Jego Świątobliwość Atenagoras I, Arcybiskup Konstantynopola Nowego Rzymu i Ekumeniczny Patriarcha (Aristokles Spyrou), spotkali się jeszcze dwukrotnie w 1967 roku – w Stambule i Rzymie. Owocem tych spotkań było wzajemne cofnięcie ekskomunik, które spowodowały schizmę wschodnią w 1054 roku.
Paweł VI odrzucał stosowanie środków antykoncepcyjnych i aborcję. Uznał za niezgodne z nauką katolicką związki pozamałżeńskie i kontakty homoseksualne. Masturbację uważał za ciężki grzech. Za dopuszczalne uznał jedynie współżycie w małżeństwie. Kategorycznie odrzucił postulaty żądające zniesienia celibatu i wprowadzenia kapłaństwa kobiet.
Dokonał beatyfikacji Maksymiliana Kolbego i Marii Ledóchowskiej. Ponadto nadał tytuł doktora Kościoła Katarzynie ze Sieny i Teresie z Ávili, które stały się pierwszymi kobietami, noszącymi tę godność.
Papież nawiązał także poprawne stosunki z ZSRR i jego przywódcą Nikitą Chruszczowem. W konsekwencji Paweł spotkał się w 1966 roku z ministrem spraw zagranicznych Andriejem Gromyką, a rok później z przewodniczącym Prezydium Rady Najwyższej ZSRR Nikołajem Podgornym. Mimo tych „poprawnych stosunków”, gdy w 1966 roku chciał udać się w podróż apostolską do Częstochowy na
uroczystości Millenium Chrztu Polski, władze komunistyczne nie
wyraziły zgody na jego przyjazd.
Stępkę pod budowę pierwszego okrętu typu Invincible HMS
„Invincible” położono 20 lipca 1973 roku w stoczni Vickers w
Barrow-in-Furness. Wodowanie nastąpiło 8 maja 1977 roku, wejście do
służby 11 lipca 1980 roku.
W lutym 1982 roku rząd Australii zgodził
się kupić lotniskowiec „Invincible” za 175 milionów funtów. Umowa nie
została jednak zrealizowana z powodu wybuchu wojny o Falklandy w
kwietniu tego samego roku. Wraz z lotniskowcem HMS „Hermes” stanowił
trzon brytyjskich sił ekspedycyjnych wysłanych w celu odzyskania wysp.
Podczas walk 18 samolotów Harrier stacjonujących na pokładzie
„Invincible” zapewniało osłonę lotniczą brytyjskiej flocie, a także
wspierało działania wojsk na lądzie. Podczas wojny Argentyna
twierdziła, że uszkodziła statek (i Argentyńczycy upierają się przy tym
do dziś), chociaż nie przedstawiono ani nie odkryto żadnych dowodów na
takie uszkodzenia.
1 czerwca1982 roku premier Australii Malcolm
Fraser poinformował rząd brytyjski, że sprzedaż „Invincible” do Australii
może zostać anulowana w razie potrzeby. W lipcu 1983 roku, rok po
zakończeniu konfliktu o Falklandy, Ministerstwo Obrony ogłosiło, że
wycofało ofertę sprzedaży „Invincible”, aby móc utrzymać siły złożone z
trzech lotniskowców.
Wizyta Fidela Castro w Krakowie miała dosyć niespodziewany i niezaplanowany przebieg. W 1972 roku kubański dyktator przyjechał na tydzień (10-16 czerwca) do Polski, a ówczesna PRL-owska prasa witała go jako „wodza bratniego narodu”. Na mapie podróży Castro nie mogło zabraknąć Krakowa, gdzie znalazł czas między innymi na odwiedziny miasteczka studenckiego Akademii Górniczo-Hutniczej.
Pod Wawelem dyktator oglądał mecz koszykówki w wykonaniu zawodników Wisły. Rywalizacja tak mu się spodobała, że postanowił do niej dołączyć. Założył więc dres i zaczął grać w barwach jednej z drużyn. Przebywał na parkiecie niemal przez całe spotkanie, a jego drużyna oczywiście wygrała.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą