Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Rodzynki (z) wykładowców 2 - KUL czyli spoko?

32 337  
4   7  
Kliknij i zobacz więcej!Odwiedzimy dziś uczelnię w Lublinie, niektórzy o niej mówią kultowa, a to jest po prostu KUL – Katolicki Uniwersytet Lubelski. Dowiecie się dziś jak jest po angielsku "lisiczka", po co profesorowi pilot oraz jak liczyć całki. Nie przedłużając – zapraszam serdecznie!

Równania różniczkowe, ćw., dr Góźdź:
Dziewczyna liczyła całkę na tablicy, wszyscy liczyli tak samo jak ona. Po skończeniu obliczeń nasz przesympatyczny doktor z delikatnie kwaśną miną, mówi do owej studentki:
- Proszę panią, gdybym miał psa, i gdyby mojemu psu przyśniło się w nocy że ja policzyłem tę całkę tak jak pani tutaj na tablicy, to...

...by się w dzień o budę zabił!

Lektorat z angielskiego - mgr Jacek K.:
Mgr do kolegi, który źle wymówił jakieś słowo:
- Panie Tomaszu: jeszcze raz powtarzam. Skoro Pakistańczycy, Chińczycy i ludy środkowej Afryki potrafią wymówić to poprawnie. To Pan też potrafi. Nawet potrafi to Pan Marcin...

Lektorat z angielskiego - mgr Jacek K.:
Mgr do mnie:
- A proszę powiedzieć... jak jest po angielsku "lisiczka".
Ja bez pojęcia zupełnego:
- Eee... foxi?
On na to:
- No jak pan odwiedzi jakiś dom publiczny, to może pan nawet tam jakąś spotka o takim imieniu...

WT:
W czasie zajęć studentka wysnuła teorię, że tzw. wyrazy niecenzuralne, jako służące wyrażaniu emocji, są krótkie. Prowadzący zamyślił się głęboko i rzekł:
- Przychodzą mi teraz na myśl te niemieckie, ale one wszystkie są długie...

Prawo własności intelektualnej:
Profesor W.
- (...) więc drogie panie, jeśli narzeczony was rzuci dla innej i się z nią żeni, najlepszą zemstą jest nasłanie policji na kapelę weselną w dniu ślubu - na pewno nie zapłacili nic autorom utworów które wykonują.

Logika prof. M.:
M. wpada do sali wykładowej rzuca torbę podróżną na biurko i w kurtce zabiera się do pisania na tablicy. Trwa to jakieś dwadzieścia minut, tablica zapisana, studenci ostro przepisują. W końcu M. odwraca się, rozgląda się po sali i tak przemawia:
- Ale państwo tego nie przepisują, ja się chciałem tylko rozgrzać.

Logika prof. M.:
W związku z tym, iż prof. M. jest z poza miasta w którym znajduje się oddział KUL, musiał nocować w weekendy w miejscowym hotelu. Pewnego dnia M. spóźnił się na zajęcia. Wykładał już dobre pół godziny kiedy ku zdziwieniu studentów z kieszeni marynarki wyciągnął pilot od telewizora i poprosił:
- Czy mógłby ktoś odnieść to do hotelu, chyba wziąłem przez przypadek...

* * * * *

Dziękujemy za rodzynki z tego pięknego miasta. Żeby innym studentom z Lublina nie było przykro, a jednocześnie aby mogli się wykazać to powiem tyle, że za tydzień będę chciał pokazać rodzynki lubelskie ogólnie.

Więc jeśli studiowałeś w Lublinie to sięgnij pamięcią i przypomnij sobie co działo się na wykładach. Jeśli natomiast nadal studiujesz to wybierz się wreszcie na wykłady i wyłap to co najlepsze. Czyli rodzynki. A rodzynki przynieś później do nas i dodaj je do bazy.

No ale się rozgadałem… Ale żeby nie było że tylko ja tak mam to poniżej przykład z wykładu na KUL a propos „rozsądnego gospodarowania czasem” ;)

Ks. Biskup X!:
- (...) no my tu gadu gadu a ja k*wa za 15 minut msze mam!

1

Oglądany: 32337x | Komentarzy: 7 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało