Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Największe obciachy – ​Influencerka błaga o pieniądze po tym, jak „przypadkiem” kupiła sofę za 100 tys.

90 054  
363   196  
W dzisiejszym odcinku:
  • We Wrocławiu chcą wprowadzić opłatę za naukę w szkole
  • W Krakowie pewien 18-latek z Niemiec poszedł na striptiz, jednak takiego rozwoju wydarzeń się nie spodziewał
  • Kaja Godek chce, aby samo informowanie o aborcji groziło więzieniem
  • Fabijański dał koncert w jednej z warszawskich restauracji. Kazał gościom słuchać na stojąco, a obsłudze zamknąć kuchnię
  • Influencerka błaga o pieniądze po tym, jak „przypadkiem” kupiła sofę za 100 tys.

#1. We Wrocławiu chcą wprowadzić opłatę za naukę w szkole


Podobno we Wrocławiu w Urzędzie Miejskim rozważa się pomysł wprowadzenie opłat za naukę w szkołach. Według wstępnego założenia rodzice mieliby do wyboru dwie opcje. Pierwsza z nich przewiduje dopłatę w wysokości około 200-300 zł rocznie za każde dziecko, dzięki czemu pociecha mogłaby w pełni korzystać z oferty przedmiotowej swojej placówki, podczas gdy druga z nich zakładałaby przymus odbioru dziecka z lekcji już o godzinie 13.

Być może przygotujemy koszyk usług, w którym zaprezentujemy rodzicom, że za tę kwotę możemy zagwarantować taką siatkę przedmiotów, a jeśli dopłacą, to taką. Będziemy zmuszeni do postawienia rodziców przed dylematem: albo dopłacą do edukacji dzieci 200, 300 złotych rocznie, albo będą musieli odbierać dzieci ze szkoły o 13, bo na więcej nie będzie nas stać – powiedział Jarosław Delewski, dyrektor departamentu edukacji urzędu miejskiego we Wrocławiu.
Rządowa subwencja oświatowa ponoć nie wystarcza na pokrycie wszystkich kosztów prowadzenia szkół, przez co cała reszta pokrywana jest z budżetu gminy, który w tym roku może okazać się niewystarczający na wszystkie wydatki. Trzeba więc szukać oszczędności.

Dolnośląski kurator oświaty stwierdził, że jest to niezgodne z konstytucją i nie można ot tak sobie nagle wprowadzić opłaty za lekcje w szkole publicznej. Rodzice i tak już teraz opłacają z własnej kieszeni wycieczki dzieci, w niektórych szkołach organizowane są również zbiórki na wyposażenie (na przykład klas informatycznych) itd.

#2. W Krakowie pewien 18-latek z Niemiec poszedł na striptiz, jednak takiego rozwoju wydarzeń się nie spodziewał


Jedna ze szkół w Niemczech postanowiła zorganizować swoim uczniom wycieczkę do Polski, a konkretnie do Krakowa. Jeden z uczestników (świeżo upieczony pełnoletni mężczyzna) postanowił, że zakosztuje męskich rozrywek i pójdzie sobie do klubu ze striptizem. Na wejściu poinformowano go, że za taniec zapłaci 65 euro, na co Niemiec przystał. Po wszystkim okazało się jednak, że z karty 18-latka zniknęło… 5600 euro.

Chłopak zgłosił sprawę na policję. Według jego zeznań, w trakcie występu podano mu dwie szklanki z jakimś napojem. Po ich opróżnieniu całkowicie urwał mu się film i nic nie pamięta. W całej sprawie jest sporo niewiadomych. Przede wszystkim nikt nie wie, co później robił 18-latek i czy przypadkiem dobrowolnie nie wydał swoich pieniędzy. Niemiecka policja bada jednak całe zajście w ścisłej współpracy z polskimi służbami.

#3. Kaja Godek chce, aby samo informowanie o aborcji groziło więzieniem


Kilka dni temu mieliśmy do czynienia z drugą rocznicą ogłoszenia wyroku przez Trybunał Konstytucyjny, wedle którego w kraju wprowadzono niemal całkowity zakaz aborcji. Najwyraźniej największym zwolennikom i działaczom „pro-life” wciąż mało, a przynajmniej właśnie na to wskazuje najnowszy ruch Kai Godek. Działaczce nie podoba się to, że o aborcji w ogóle mówi się w przestrzeni publicznej i zamierza z tym walczyć.

Kobieta powołała komitet obywatelskiej inicjatywy ustawodawczej „Aborcja to zabójstwo” i teraz zbiera podpisy pod swoim projektem ustawy:

Wyrok Trybunału Konstytucyjnego w sprawie zakazu aborcji eugenicznej był sukcesem w walce o obronę życia. Aborcjoniści nie mogli się z tym pogodzić, więc zintensyfikowali morderczą propagandę - omijając prawo namawiają oraz pomagają w zabijaniu nienarodzonych dzieci. Ślady tej propagandy mogliśmy zobaczyć w całym kraju - dewastowano przystanki, billboardy, mury kościołów i zwykłe domy wypisując proaborcyjne hasła oraz pisząc numery telefonów do organizacji pomagających w mordowaniu dzieci.
Aborcjoniści obchodzą prawo, aby namawiać i pomagać w aborcjach. Rozpowszechniają propagandę aborcyjną po to, aby móc zarabiać na zabijaniu dzieci (bo aborcja to bardzo dochodowy biznes). Fundacja Życie i Rodzina postanowiła zająć się tym procederem i stanąć w obronie bezbronnych dzieci i oraz ich matek.

W ustawie pojawiają się m.in. zapisy dotyczące wprowadzenia nowych zakazów:


Oraz kar przewidzianych za ich łamanie:


#4. Fabijański dał koncert w jednej z warszawskich restauracji. Kazał gościom słuchać na stojąco, a obsłudze zamknąć kuchnię


Redaktor Maciej Makselon opisał ostatnio na swoim Instagramie bardzo kuriozalne wydarzenie, w którym niestety miał pecha mimowolnie uczestniczyć. Planował on ponoć świętować wraz ze swoją partnerką jej urodziny. W związku z tym zaprosił ją do pewnej modnej restauracji mieszczącej się na Placu Konstytucji w Warszawie. Makselon zamierzał zamówić sobie mięcho, naczosy i coś do picia. Niestety w rozmowie z kelnerem wyszło na jaw, że kuchnia właśnie wydaje ostatnie dania, po czym zostaje zamknięta, bo… szykuje się występ pewnego muzyka (tutaj Makselon nie chciał podać wprost jego personaliów, jednak z opisu jasno wynikało, że chodziło o Sebastiana Fabijańskiego), który nie życzy sobie, aby kuchnia normalnie funkcjonowała, w trakcie gdy on będzie raczył gości swym głosem.

Rozczarowany Maciej wraz z partnerką postanowili raczyć się swoimi drinkami i czekać na dalszy rozwój wydarzeń. W końcu pojawiła się gwiazda wieczoru. Okazało się, że zamknięcie kuchni nie było jedynym z jego żądań. Żądał on również okazania szacunku od gości lokalu poprzez… wstanie ze swoich miejsc i słuchanie go na stojąco... bo on też przecież stoi i to kwestia szacunku.

Halo to jest kwestia szacunku, proszę wstać, ja przecież stoję. Widzicie, żebym siedział? To wy też powinniście wstać, na tym polega szacunek.

Ostatecznie nikt nie chciał wstać i wiele osób zaczynało zapewne odczuwać ciarki wstydu na swoich plecach zaistniałą sytuacją (dodam, że niektórzy byli w trakcie posiłku, który otrzymali jeszcze przed zamknięciem kuchni). Fabijański jednak nie odpuszczał i dopytał, ile osób przyszło tam dla niego. Rękę podniosło zaledwie czterech gości. Kazał im wstać i podejść pod balkon (na którym sam stał) i kiedy wydawało się, że całej reszcie odpuści, to nagle zaczął kontynuować swoje próby wymuszenia posłuszeństwa u pozostałej części lokalu.

Dobra. To wstańcie i chodźcie pod balkon, proszę zejść pod ten balkon, okej? A wszyscy pozostali – powinniśmy się dogadać w kwestii szacunku. Wszyscy pozostali też powinni wstać.
No cóż. Fabijański domaga się od innych szacunku, podczas gdy sam go do siebie najwyraźniej nie ma – wszyscy przecież dobrze pamiętamy akcję z Rafalalą. I nie chodzi tu bynajmniej o sam fakt kontaktu z transpłciową celebrytką, ale o późniejsze kłamstwa i wykręty.

#5. Influencerka błaga o pieniądze po tym, jak „przypadkiem” kupiła sofę za 100 tys.


Quenlin Blackwell to influencerka, która zdołała zgromadzić na swoim TikToku blisko 8 mln obserwujących. Kobieta zdobyła popularność poprzez umieszczanie filmów, na których powiela trendy i coś tam sobie gada. W ostatnim czasie udostępniła na swoim profilu nagranie zatytułowane:

Nie mogę oddychać.
Tytuł dość tajemniczy i na pewno przykuwający uwagę. Na filmie widzimy influencerkę całą we łzach i wielki napis nad jej głową, który mówi nam, że przypadkowo kupiła sofę za 100 tys. dolarów. Jak można „przypadkiem” kupić tak drogi mebel? Nasza gwiazda tłumaczy to we łzach.

Twierdzi, że wpisała swoje dane i dane swojej karty kredytowej przy ofercie sprzedaży sofy za 100 tys. dolarów tylko w ramach żartu. No i stało się. Przypadkiem kliknęła o jedno okienko za daleko i karta obciążona, a sofa kupiona.

Kobiety chyba nie do końca było na to stać (albo przynajmniej nie chciała tyle wydawać na mebel), ponieważ prosi swoich obserwatorów o datki:

Jeśli masz milion dolarów, to proszę o datek. Jeśli masz miliard dolarów, to czy mógłbyś pożyczyć mi trochę.
Nie mogę złapać oddechu.
Jej obserwatorzy nie wydają się jednak przekonani i nabijają się z jej występu. Jedni twierdzą, że istnieje taka możliwość, jak dokonanie zwrotu. Inni proszą o pokazanie tej super drogiej sofy, a jeszcze inni uważają, że kobieta kłamie i tylko chce wyłudzić od swoich fanów dodatkowe pieniądze.

W poprzednim odcinku: Do Polski dotarł węgiel, który się nie pali

8

Oglądany: 90054x | Komentarzy: 196 | Okejek: 363 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało