Najmocniejsze cytaty - Męska prostytutka zdradza, jak wygląda jego praca

#1. Kołodziejczak dał kredki Kowalskiemu i nazwał go żartem

Kilka dni temu wiceministrem rolnictwa został Janusz Kowalski. Zastąpił on na stanowisku Norberta Kaczmarczyka, wokół którego zrobiło się gorąco po niejasnościach związanych z gruntami, które kupował okazyjnie jego brat. Kowalski wraz z Kołodziejczakiem, prezesem AGROunii, byli gośćmi w programie Polsat News „Debata Dnia”. Już na samym początku rozmowy Kowalski otrzymał prezenty w postaci kredek i zeszytu. Wręczając je, Kołodziejczak powiedział:

Żeby rysował sobie łąki, pola, traktory i na tym zakończył przygodę z rolnictwem. Mamy dziś w polskim rolnictwie bardzo trudny czas, a tu taki żart. Człowiek, który się nie zna na rolnictwie, na bieżących problemach zostaje wiceministrem rolnictwa.

Kredki i zeszyt - dla @JKowalski_posel niech rysuje pola, łąki, traktory. Niech na tym skończy przygodę z rolnictwem. @AGROunia_ pic.twitter.com/3Axmacxhiu
— Michał Kołodziejczak (@EKOlodziejczak_) September 19, 2022

W odpowiedzi atak przeprowadził nowy wiceminister:

Michał Kołodziejczak w mojej ocenie nie jest rolnikiem. Żaden polski rolnik nie wysypałby polskiego zboża przed biurem Prawa i Sprawiedliwości. Rolnicy są tam gdzie ciężko pracują, a nie szpanują iPhone'ami, jeżdżą leksusami, udają rolników, a tak naprawdę bronią zagranicznych koncernów.

Domagał się też, żeby AGROunia ujawniła, kto ich finansuje, bo jest przekonany, że to zachodnie koncerny. Kołodziejczak polecił mu sprawdzenie sprawozdań finansowych w KRS.

#2. Michał Dworczyk wie, jak zorganizować nabojkę dla PiS

Od jakiegoś czasu w internecie pojawiają się wiadomości e-mail wysyłane pomiędzy naszymi politykami. Ich głównym źródłem ma być skrzynka Szefa Kancelarii Premiera i posła PiS Michała Dworczyka. Wiadomości miały zostać wykradzione z prywatnego konta polityka, ale problem jest taki, że używał on go do służbowych spraw. Długo sprawa nie była komentowana przez władzę. W ostatnich dniach jednak Dworczyk przyznał, że część wiadomości jest prawdziwa, a część została zmanipulowana – nie wiemy która. Jedna z takich wiadomości dotyczyła reprymendy od premiera Morawieckiego, który podczas spotkania został zakrzyczany przez przeciwników politycznych. Czytamy:

Dziś w Sochaczewie było zupełnie inaczej niż wczoraj. Byli przygotowani. Wmieszali się w tłum.

Michał Dworczyk odpowiedział na to:

To nauczka dla nas na przyszłość. Nie należy tracić czujności. (…) Wąwolnica jest rządowa – to zadbam o sprawną i zdyscyplinowaną nabojkę, którą ew. wykorzystamy do odgrodzenia intruzów.

Czym jest nabojka? Według słownika PWN to druk wykonywany przy pomocy wyciętych ziemniaków. Według słownika slangu miejskiego:

Ludzie prezentujący swój klub i walczący w imię jego liter, jednym słowem hoolsi, którzy ustawiają się z innymi hoolsami z przeciwnego klubu na ustawki.

Tak że jak się dowiedzieliśmy – PiS ma swoich hoolsów. Cała wiadomość poniżej.

#3. Męska prostytutka zdradza szczegóły pracy

Samuel Hunter mieszka w Sydney w Australii. W życiu wykonywał setki różnych prac, ale najlepiej mu się powodzi, od kiedy został męską prostytutką. Tym, co go pchnęło w ten zawód, była fundacja charytatywna, która pomagała osobom z niepełnosprawnościami skontaktować się z pracownikami seksualnymi. Wtedy stwierdził, że może robić to zawodowo. Miesięcznie zarabia około 10 tys. dolarów i spotyka się maksymalnie z dziesięcioma kobietami, gdzie większość to stałe klientki. Przedział wiekowy pań, które korzystały z jego usług to od 23 do 70 lat. Jak sam zauważa, nie jest modelem z okładki, a raczej ma „tatusiowy wygląd”, a kobietom często chodzi tylko o towarzystwo na te kilka godzin:

Moje klientki dostają najlepszą wersję mnie, a nie faceta, który siedzi, popija kawę i gapi się w swój telefon przez cały ranek. Ja także otrzymuję od nich to, czego nie są w stanie dać partnerowi.

Wywiad z nim stał się hitem, co Hunter skomentował, wydając oświadczenie, gdzie podkreśla, że przekręcono jego słowa i powstał z tego zwykły click bait.

#4. Maciej Panek, ten od samochodów na minuty, podpadł pracownikom

Na LinkedIn pojawił się wpis autorstwa Macieja Panka, który jest prezesem firmy Panek CarShearing, opisujący nowe zjawisko wśród pracowników, tzw. „Quiet quitting, czyli kolejny niebezpieczny trend na rynku pracy i niestety znak naszych czasów…”. Trzeba przyznać, że zrobiła się z tego niezła burza, poszło o te słowa:

Czy Państwo również zauważacie w swoich firmach to zjawisko? Czy są pracownicy, którzy tylko w minimalnym stopniu wykonują swoje obowiązki, a ich głównym celem jest przetrwanie dnia w pracy?

Odebrano je jako atak na pracowników, którzy pracują dokładnie tyle, ile od nich się wymaga, a po pracy idą do domu. AszDziennik na te słowa odpisał tak:

Pragniemy odpowiedzieć: nie, nie ma, wszyscy lubią z własnej dobrej woli zapierdalać po godzinach, a nie zrobić w pracy to, co masz w umowie, zamknąć komputer i iść na spacer. Największą nagrodą jest bowiem uznanie szefa, a także patrzenie, jak ukochany prezes zajeżdża pod biuro nowym, jeszcze droższym i ładniejszym samochodem.

Dalej Panek pisze:

Zastanawiam się również, czy taka postawa to nie wynik wykształcenia się również „jobbingu”, czyli pracowaniu na kilku etatach w sposób zdalny? Czy rozproszona uwaga osób pracujących zdalnie, nie przyczynia się do obniżenia ambicji?

Jedna z obserwujących osób odpisała mu:

Jeśli cicha rezygnacja polega na po prostu robieniu min swojej pracy, w godzinach pracy, to nie rozumiem czemu jest to problem? Czy to nie jest po prostu zdrowy układ, w którym nie zakładamy, że każdy musi robić nadgodziny, angażować się w dodatkowe projekty etc.? Czy robienie tylko swojej pracy i nic więcej jest niebezpiecznym trendem czy poplątaniem oczekiwań wobec pracownika?

Wśród komentarzy możemy znaleźć takie, które mówią, że źle ujął to w słowa, nie rozumie samego pojęcia „quiet quitting” oraz wsparcia. Po tym zamieszaniu głos zabrał także sam Maciej Panek, dodając aktualizację:

Zauważyłem, że post i samo przesłanie, odbiło się szerokim echem w sieci, niekoniecznie zachowując główny kontekst…
W największym stopniu miałem na myśli zaangażowanie pracownika w wykonywaną pracę, a nie przymus oraz realizowanie nadgodzin i pracy ponad określoną normę. Uważam, że zaangażowanie w wykonywaną pracę jest bardzo ważne i nie powinno dochodzić do sytuacji, kiedy pracownik wykonuje obowiązki tylko ze względów finansowych lub w obawie przed zmianami. Zaangażowanie to jeden z czynników satysfakcji samego pracownika w pracy.

#5. Wokalista Maroon 5 twierdzi, że gorące dziewczyny nie słuchają metalu

Wybuchła afera wśród gwiazdeczek, ponieważ Adam Levine, wokalista zespołu Maroon 5 miał zdradzić swoją ciężarną żonę. Muzyk wszystkiemu zaprzecza i kaja się strasznie mocno.

Dodaje też, że to były tylko internetowe flirty, które potoczyły się zbyt daleko w „godnym pożałowania okresie życia”. Wśród wielu wiadomości, jakie ujrzały światło dzienne, możemy się między innymi dowiedzieć, że kolejne dziecko, które przyjdzie na świat, chciałby nazwać imieniem kochanki. Ale ciekawy jest też fragment rozmowy o muzyce:

Kobieta: Ja też jestem dziwna i słucham tylko metalu lol
Adam Levine: Jak już mówiłem, żadna gorąca laska, oprócz Ciebie, nie słucha metalu.

W poprzednim odcinku: Minister Moskwa obniżyła temperaturę w domu do 17 stopni i prosi, abyśmy zrobili to samo