Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Tinder Stories: Niezależne i samodzielne fanki podróży małych i dużych

47 249  
331   66  
Nasz bojownik pisze: Zaintrygował mnie wpis z głównej o o typach osób z aplikacji randkowych, których należy unikać. Popełniłem komentarz, żeby podzielić się moimi obserwacjami z Tindera, a ten dostał tyle łapek, że korzystam z zaproszenia jednego z bojowników by napisać dłuższy artykuł...

Disclaimer: Pierwsza wersja wyszła dość smutna, więc w drugiej postawiłem na luźniejsze historie. Wszystkie Panie z góry przepraszam. Opowieści są mocno przesadzone i wcale nie jesteście takie, jak to opisuję. Mało tego, większość moich spotkań z Tindera to były przefantastyczne osoby, tylko po prostu nie było nam zazwyczaj po drodze. Nie pałam do Was nienawiścią, kocham Was z całego serca, dlatego pozwalam sobie na takie uszczypliwe historie.

#1. Niezależne i samodzielne fanki podróży małych i dużych.

W zasadzie to powinienem napisać NIEZALEŻNE i SAMODZIELNE, ponieważ często w opisach, drogie Panie, podkreślacie po wielokroć, że pierwiastka niezależności jest w Was tyle, że można by jeszcze Skłodowską jakoś tym waszym promieniowaniem niezależności wskrzesić. "Nie potrzebuję faceta, sama świetnie sobie radzę w życiu, łącznie z odkręcaniem słoików". Moim zdaniem idealny tekst na portalu randkowym - "Nie potrzebuję faceta". Od razu wiadomo od czego zacząć konwersację - "Przepraszam".

Są to Panie, które ze swojej samodzielności ustanowiły fundament dla swojej osobowości. Z jednej strony bardzo to jest spoko, że jesteś w stanie opłacić rachunki za prąd, zapełnić w jakiejś części lodówkę i może nawet, MOŻE, od czasu do czasu kupić nowego kwiatka do mieszkania. Z drugiej strony... masz 30 lat, nie jest to jakieś wybitne osiągnięcie. Rozumiem, że w życiu bywa bardzo różnie, ale żeby za swój największy atut czy też najważniejszą cechę wskazywać samodzielność? Dziewczyno, trochę smutno.

Jak ja to odczytuję? Zapewne błędnie, chociaż spotkania na żywo dały mi podstawy, żeby sądzić, że jednak coś w tych moich przemyśleniach może być na rzeczy. Te wszystkie NIEZALEŻNE i SAMODZIELNE amazonki, walczące z toksyczną męskością i pokazujące całemu światu, że NIE POTRZEBUJĄ FACETA, były przez długi czas od kogoś zależne. Czy to od swoich rodziców czy to od swojego partnera. W końcu jednak udało im się wyrwać ze szponów toksycznej, męskiej opiekuńczości i mają ochotę wykrzyczeć światu, że w końcu są NIEZALEŻNE! Może i są już po 30stce, może i nie wiedzą co chciałyby w życiu robić (nic w tym złego, sam nie mam pojęcia), może i nienawidzą facetów... ale jednak do kina by się z kimś poszło.
Fajnie jakby ta samodzielność nie wynikała z faktu, że odziedziczyłaś mieszkanie po byłym mężu albo z tego, że starzy w końcu stwierdzili, że wezmą kredyt, żebyś tylko już się nie pałętała im po chacie. Fajnie też jak starzy nie są twoimi pracodawcami, bo wtedy odkrywamy zupełnie nowe aspekty bycia niezależnym - niezależność fantomową. Jasne, Ty czujesz się samodzielna i w sumie masz w życiu wszystko, co niezbędne, ale umówmy się, reszta świata postrzega Cię odrobinę inaczej. Nie ma oczywiście nic złego w przyjmowaniu pomocy od bliskich. Ba, wiele osób nie jest w stanie o taką pomoc poprosić czy też jej przyjąć, więc osoby, które się na to decydują, ja osobiście podziwiam. Niemniej ten piskliwy, trochę irytujący krzyk oznajmujący światu, że "JESTEŚ NIEZALEŻNA" może trochę irytować. Jak szczekanie osiedlowego ratlerka, który pokazuje całemu światu jaki jest groźny.

Bardzo często niezależność i samodzielność ewoluuje. Jak już koleżanka jest od dłuższego czasu jedyną żywicielką w swoim gospodarstwie domowym, często składającym się z niej samej i kota lub dwóch, to pojawia się nowe pole zainteresowań - "Lubię podróże małe i duże". Swoją drogą, to jest chyba najpopularniejsza fraza pojawiająca się w opisach kobiet na Tinderze. Jak tylko widzę "Lubię podróże ma..." to blokuję telefon i robię sobie przerwę. Jeżeli trafi się jakaś piękna niewiasta czytająca ten wątek i przypadkiem korzysta z aplikacji randkowych - usuń ten fragment. To trochę jak z tymi memami podpisanymi "Jestem inna niż wszystkie" i do tego zdjęcie czterech identycznie ubranych kobiet w autobusie.


Poza tym, żyjemy w XXI wieku, każdy lubi podróże małe i duże! To zupełnie nic o Tobie nie mówi. Tym bardziej, że za tymi podróżami często nic nie stoi. Byłem na kilku takich spotkaniach i zazwyczaj kończy się na tym, że widziałaś ładne budynki, jadłaś dobre jedzenie i oczywiście klasyczek "tam jest zupełnie inna energia, inni ludzie, inna mentalność". Stara, żyjemy na zaścianku Europy. W kraju, w którym powierza się elektrownie opiece Maryi, a budżet kraju oblicza się na kalkulatorze w kształcie Kubusia Puchatka. Oczywiście, że w innych krajach ludzie będą mieli inną mentalność. Nie odkrywasz Ameryki. Pół biedy jak stanie tylko na tym, wtedy jakoś jeszcze można wyciągnąć rozmowę zadając dodatkowe pytania. Gorzej jak za podróżami stoi niezbyt ciekawa historia o tym, jak rodzice zabrali ją 15 lat temu do Bułgarii, a dwa lata temu była z chłopakiem w Dubaju. I to są te jej "podróże małe i duże".



Zdarza się jednak też (nawet często), że te całe podróże nie idą w parze z samodzielnością, wtedy jest chyba najgorzej. "Zabierz mnie w góry", "Pokaż mi nowe miejsce", "Szukam kogoś kto nauczy mnie surfować". Ugh... Jakby... w sumie chętnie, ale może najpierw daj się poznać i powiedz coś o sobie, co sprawi, że 10 godzin w samochodzie nie będą dla nas męczarnią? Że oczekiwanie na otwarcie bramek na lotnisku nie zamieni się w dramat rodem z kryminałów Agathy Christie? Że wyjście na obiad nie skończy się latającymi talerzami (Offtop -> Madziu Gessler kocham Cię z całego serca, jesteś moją idolką)? Wydaje mi się też, że niewielu facetów (ja na pewno) zakłada konto w aplikacji randkowej z myślą - "Poszukam sobie jakiejś laski, którą będę mógł od razu zabrać na wakacje, bo trochę będzie mi się nudziło samemu". Kolega mówił, że są łatwiejsze w obsłudze strony, aby znaleźć towarzystwo na krótki wypad. Ja tam nie wiem, pytajcie kolegę.

Żebyśmy się dobrze zrozumieli, kobiety samodzielne, które kochają podróżować są często fenomenalnymi rozmówczyniami, z którymi można budować stabilną relację, ale zazwyczaj nie piszą o tym w pierwszych zdaniach swojego opisu. Raczej dają się poznać z tej strony, bo umówmy się, jak już pisałem powyżej, w pewnym wieku już jednak trzeba być samodzielnym, a podróże lubi każdy.

Dziękuję serdecznie i do zobaczenia w kolejnym odcinku! W komentarzach chętnie posłucham, jak to wylewam swoje żale na Tindera, bo nie dane było mi poruchać. Ja się bawiłem dobrze pisząc to, więc dlaczego inni nie mieliby się dobrze bawić w komentarzach?
14

Oglądany: 47249x | Komentarzy: 66 | Okejek: 331 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało