Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Mitologia prawdziwa X

12 472  
5   4  
Kliknij i zobacz więcej!Tematem dzisiejszej lekcji odkłamywania mitologii będzie: Herkules - wielki facet w obciachowych gaciach i jego 12 cholernie ciężkich zadań.

Herakles miał problem od rana. Nawiedzali go ciągle ci cholerni akwizytorzy żeby ubezpieczył się na życie. Te hieny dowiedziały się, że Eurysteus zadał mu te roboty i że są one nie do wykonania. I teraz złażą się do niego i oferują jakieś bonusy, ubezpieczenia i cuda-niewidy. On zaś nie miał czasu o takich pierdołach myśleć bo i kto miał po nim dziedziczyć? Przecież żonę i dzieci zabił a więcej rodziny nie posiadał. A probleme który zaprzątał jego głowę przede wszystkim było złapanie Łani Kerynejskiej. Łania ta miała taką cechę charakterystyczną, że jej rogi były ze złota, sierść ze srebra, a kopyta z brązu. W związku z tym faktem, każdy miał ochotę złapać ją aby stać się obrzydliwie bogatym i do końca swoich dni pierdzieć w stołek.
Oczywiście, przyroda funkcjonuje w taki sposób, że na każdą niedogodność, szuka dla organizmu jakiegoś ratunku, coś co zrekompensuje mu, na ten przykład, wykonanie z drogich kruszców. Łania więc miała taką cechę, że była niesamowicie szybka. Była szybsza niż Maratoński Biegacz, szybsza niż rydwan, szybsza niż nawet najszybszy seks. Była tak szybka, że niejeden olimpijczyk wpadał przy niej w kompleksy i długo nie mógł z nich wyjść. Głowił się więc Herakles nieborak jak taką francę złapać i dostarczyć Eurysteusowi co by zaliczył zadanie. Dumał długo, a pił przy tym dużo gorzałki. Gdy już dość pomyślał i popił to sam nie wiedział, kiedy szedł spać. A później budził się w miejscach w których nie posądzał się, by do nich chadzał. W końcu, to picie podsunęło mu genialną myśl – schlać łanię, poczekać aż padnie i po kłopocie. Łaził więc po lasach i lał wódę do jeziorek, kałuż i innych zbiorniczków wodnych gdzie mogłaby napić się nasza złota sarenka.

Nie pomogło, za to kilka zajęcy tak się narąbało, że wybzykali pół lasu, stąd teraz mówi się że ktoś „szaleje jak pijany zając”. Ale nie o tym nasza historia, bo Herakles przecież wciąż uganiał się za jakimś parzystokopytnym, futrzastym wybrykiem natury. A ubezpieczyciele byli już nawet w lesie! Ciągle za nim łazili. Wpadł w końcu nasz hiroł na genialny plan – powiedział tym szlajającym się za nim łachudrom, że jest tu taka jedna złociutka, co to ją hektolitroarometry myśliwych chcą ubić. Od razu wyczuli okazję i poszli w las. A że te skórkozjady wiedzą jak działać, otoczyli caluśki las szczelnym pierścieniem i szli do środka zacieśniając krąg. W końcu doszło do tego, do czego dojść miało. Dopadli łanię i zaczęli ją męczyć bonusami i takimi pierdołami aż zasnęła znużona. Herakles na to czekał – wziął ją na ramiona i zaniósł do Eurystesa. Zadanie miał zaliczone, ubezpieczyciele byli zawiedzeni więc założyli związek zawodowy a łania korzystając z nieuwagi pilnujących jej dała dyla i nadal biega gdzieś po lasach Grecji, czy gdzie tam lubi... Jednak to już nie interesowało Heraklesa bo miał przed sobą kolejne cholernie ciężkie prace do wykonania...


Oklaski! I chłopy też ok! [:C]


Na poprzednich lekcjach...

Oglądany: 12472x | Komentarzy: 4 | Okejek: 5 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

17.04

16.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało