Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Lekarze opowiadają o najdziwniejszych sprawach, z jakimi przyszli do nich pacjenci

56 000  
333   107  
Dzisiaj swoimi zwierzeniami podzielą się z nami m.in. lekarze i ratownicy medyczni, którzy opowiedzą o najdziwniejszych pacjentach, jakich spotkali na swojej drodze.

#1.



Mój kolega pracował na SOR-ze. Pewnego razu na oddziale zjawił się koleś z latarką w dupie. Kiedy mój kolega wrócił z przerwy, zapytał innego lekarza, gdzie jest koleś z latarką. W odpowiedzi usłyszał: „Który?”. To była pracowita noc!

#2.



Miałem starszego pacjenta, który nie pozwolił sobie zmierzyć temperatury na odległość – bezkontaktowym termometrem. Bał się „radiacji, która uszkodzi mu przysadkę mózgową”. Po pierwsze: człowieku, masz 90 lat – twoja przysadka mózgowa to teraz mały woreczek piasku; po drugie – skąd wytrzasnąłeś taką informację? Z Facebooka?

#3.



Sporo było takich historii.

Koleś, który w czasie snu używał tamponów jako stoperów do uszu, zapomniał wyjąć je przed pójściem pod prysznic. Nie zdawał sobie sprawy, jak łatwo wchłaniają wodę!

Kobieta, która narzekała na dyskomfort „tam na dole”. Okazało się, że nosiła majtki z cekinami na lewą stronę i część z nich oderwała się i weszła jej do środka.

Pewna starsza pani, która czuła kłujący ból w klatce piersiowej. Podczas badania okazało się, że faktycznie doszło do ukłucia... kością jagnięcą, którą miała w biustonoszu.

Młody koleś, któremu wziernik utknął w ustach. Nie wiemy, jak to się stało, ale najwidoczniej próbował udawać kaczkę. Dla tych, którzy nie wiedzą: wziernik to narzędzie używane zazwyczaj podczas badania pochwy.

#4.



Jestem dentystką i miałam kiedyś pacjentkę, z pewnością narkomankę, która przyszła do mnie z bólem zęba. Musiałam pomóc jej wypełniać kartę nowego pacjenta, bo ją to przerosło. Na każde pytanie dotyczące stanu zdrowia odpowiadała „A co to takiego?”. Wreszcie się z tym uporaliśmy, zaczęliśmy robić prześwietlenie i... Mój Boże, nie dziwne, że bolał ją ząb. Zaczęły na nim rosnąć ALGI. To było wprost przerażające. Musieliśmy odesłać ją do szpitala, bo było tu zbyt wiele do zrobienia. Przez kilka lat nie mogłam zjeść żadnego dania, które zawierało jakieś wodorosty, bo miałam przed oczami to coś na jej zębach.

#5.



79-letni facet przyszedł na SOR z odświeżaczem powietrza wbitym w tyłek. Powiedział, że się „poślizgnął” podczas siadania na muszli. Wbiło mu się tak głęboko, że czekała go operacja, bo nie dało się tego po prostu wyjąć.

#6.



Mieliśmy pacjenta, który przyszedł na SOR po wypadku samochodowym i miał metalowy pręt wbity w prawą stronę klatki piersiowej, przechodzący na wylot. Wcześniej gość miał usunięte prawe płuco, więc praktycznie wyszedł z tego bez szwanku.

#7.



Pewien koleś zadzwonił po pogotowie, bo wsunął sobie dużą butelkę coca-coli w odbyt i nie mógł jej wyjąć.

#8.



Moja koleżanka jest ratowniczką medyczną i kiedyś dostała zgłoszenie od kogoś, kto stwierdził, że poszkodowany „może być martwy”. Poszkodowanym był koleś, który powiesił się 3 tygodnie wcześniej i jego ciało było już w stanie rozkładu. Jak stwierdziła moja koleżanka: „Czego oni od nas oczekują? Że będziemy denata resuscytować?”. Po prostu zadzwoniła po policję. Najwidoczniej ludzie w panice nie zdają sobie sprawy, gdzie zgłasza się takie rzeczy.

#9.



Ja byłem takim pacjentem. Wiecie, co zrobiłem? Zjadłem kwiatek, na którym była pszczoła. Oczywiście mnie użądliła, ale wiecie, co jeszcze? Okazało się, że ten kwiatek to jedyna rzecz, na którą jestem uczulony. Nie mogłem oddychać, bo wciąż w ustach tkwił płatek z kwiatka i ta pszczoła, a mój język niemalże eksplodował.

#10.



Mój ojciec był lekarzem. Mówił, że nienawidził pracować na SOR-ze, bo wtedy nie było dedykowanych do tego specjalistów, tylko brali lekarzy pierwszego kontaktu. Powiedział, że miał dość „usuwania” rzeczy z miejsc, w których te rzeczy znaleźć się nie powinny. Poprosiłam, żeby dał jakiś przykład. Odpowiedział: „Na przykład latarki, butelki czy dynie piżmowe”. Więcej pytań nie zadawałam.

#11.



Kiedyś odwoziłam do szpitala panią, która skarżyła się na ból podczas sikania. Okazało się, że wkładała sobie groszek do cewki moczowej i próbowała go potem wyjąć spinką do włosów. Było to tydzień przed tym, jak w końcu postanowiła udać się do lekarza.

#12.



Moja żona pracuje na oddziale intensywnej terapii. Pewnego razu musieli umyć bardzo otyłą kobietę i pod jej piersią znaleźli stare ciastko Oreo.

#13.



Pewna kobieta zjawiła się na SOR-ze z ogromnym bólem i spuchniętym palcem. Podczas zmywania naczyń strąciła pudełko z makaronem spaghetti i kiedy chciała je złapać, jedna nitka wbiła się jej pod paznokieć do samego jego końca. To było traumatyczne, wszyscy widząc to zgrzytali zębami. Doktor musiał przeciąć jej paznokieć, żeby to wyjąć. Mówiła, że ból był tak wielki, że chciała odciąć sobie palec.

#14.



Miałam pacjentkę z psychozą, która była przekonana, że zjadła ludzkie mięso i próbowała ciągle wywołać wymioty. Z czasem ją wypisaliśmy, ale później wróciła do nas na oddział, kiedy jej krewna przyłapała ją na tym, że przygotowuje jej dziecko do zjedzenia.

#15.



Kiedyś przyszła do mnie kobieta ze swoją malutką, mającą może roczek córką. Najpierw nagadała się o tym, jak bardzo jest antyszczepionkowa i całe to bla bla. Potem poprosiła, żebym „naprawił jej dziecko. Ludzie... dziecko było martwe. Trzymała na rękach zwłoki swojego dziecka.
5

Oglądany: 56000x | Komentarzy: 107 | Okejek: 333 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało