Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Jak skutecznie obrabować bank i nie dać się złapać policji? – oto cenne rady od mistrza w tym fachu

32 224  
239   30  
Grupa zamaskowanych bandytów z piskiem opon podjeżdża vanem pod bank. „Wszyscy na ziemię!” – wrzeszczy herszt szajki, prewencyjnie strzelając gnatem w sufit i powodując, że tynk spada przerażonym klientom na głowy. Jeden z przestępców szarpie, oszczanego ze strachu, dyrektora placówki. „Prowadź nas do skarbca, j#bana mendo!” drze się na bladego jak ściana mężczyznę. Gdzieś w tle słychać płacz dziecka i skomlenia rozhisteryzowanej kobiety, która błaga o litość… Tak właśnie NIE wygląda skuteczny napad na bank. Jeśli chcecie wiedzieć, jak to naprawdę się odbywa, poświęćcie chwilę uwagi na rady faceta, który dokonał ponad 100 takich rabunków.
Pomiędzy latami 1999 a 2001 niezidentyfikowany przestępca urządził sobie prawdziwe tournée po amerykańskich bankach, przywłaszczając sobie hajs i całkiem bezpiecznie opuszczając każdą z placówek, aby po chwili wtopić się w anonimowy tłum. Stróże prawa byli bezradni – zawsze po przyjechaniu na miejsce popełnienia przestępstwa okazywało się, że mało który ze świadków zdawał sobie sprawę z tego, co się wydarzyło. „To był czarnoskóry mężczyzna w średnim wieku” – mówili jedni. „Ależ skąd! Facet był młody, nosił bejsbolówkę i miał latynoską urodę” – upierali się inni. W rzeczywistości Cain Vincent Dyer nie wyróżniał się niczym specjalnym wśród osób, które spotykał w banku. Działał cicho i wyjątkowo bezczelnie. Policja miała z tym bandytą spory problem. Za wskazanie tożsamości rabusia wyznaczono nawet nagrodę 15 tysięcy dolarów. Ostatecznie Dyer zlitował się nad bezsilnymi stróżami prawa i dobrowolnie oddał się w ręce sprawiedliwości. Niedługo potem sam opisał, czym różniły się jego napady od tych, które znamy z hollywoodzkich filmów.

Cain wszedł na przestępczą drogę po tym, jak bardzo bliska mu osoba z rodziny wdała się w szemrane porachunki i była dłużna mafijnej organizacji sporą kwotę. Jedynym sposobem na szybkie dorobienie się dużych pieniędzy był napad na bank. Pierwsze sześć takich skoków rozwiązało problem. Dalsze rabunki były już, nazwijmy to – sportowym wręcz wyzwaniem dla Dyera.

Dopasuj się

Rozciągnięta skarpetka z wyciętymi dziurami założona na głowę z całą pewnością od razu sprawia, że klienci banku pomyślą sobie: „Ten gość chyba nie przyszedł tutaj po wyciąg stanu konta”. Dyer sporo czasu spędzał na kompletowaniu odpowiednich ubrań, aby w możliwie jak najlepszy sposób zlać się z tłumem. Zanim więc ruszał do akcji, sprawdzał jacy ludzie odwiedzają daną placówkę. Jeśli bank znajdował się w okolicy zamieszkanej przez lokalsów z południowych mieścin, Cain doklejał sobie brodę i zakładał wytarte jeansy. Gdy jednak przyszło mu rabować bank w bogatszej dzielnicy, ubierał się bardziej schludnie i gładko się golił.


„Zwracałbym zawsze uwagę na warunki pogodowe. Będąc w miejscu, w którym pada lub będzie pochmurnie, możesz nakładać na siebie więcej warstw. Jeśli jednak jest słonecznie, to na zewnątrz jest o wiele więcej ludzi, co daje ci znacznie większe szanse na wtopienie się w tłum” –
radzi Dyer.

Pora dnia też jest ważna!

Wyobraźcie sobie taką sytuację – gość napada na bank. Po chwili z workiem pieniędzy wsiada do samochodu i… utyka w korku dosłownie dwadzieścia metrów od miejsca popełnienia przestępstwa. Cały misterny plan szlag trafia. Nie oznacza to jednak, że napady należy robić tylko poza godzinami szczytu. „Są banki, które absolutnie obrabowałbym w godzinach szczytu tylko dlatego, że organy ścigania potrzebowałyby więcej czasu na dotarcie do mnie, gdyby był duży ruch” – sugeruje Cain. Wskazuje też na jedną rzecz, którą hollywoodzcy filmowcy przedstawiają dość rzetelnie. To średni czas przyjazdu policji na miejsce napadu. Po wezwaniu gliniarzy zazwyczaj w ciągu 3-5 minut docierają oni do celu.


Zabezpiecz palce!

Pewnie, że najlepiej by było założyć na dłonie rękawiczki, ale który klient banku załatwia swoje interesy przy okienku, mając na sobie taki wyrób galanteryjny? Okazuje się, że najprostszy, skuteczny preparat zakrywający linie papilarne kupić można w każdym kiosku. Mowa o najzwyklejszym kleju cyjanoakrylowym. Może być to na przykład Super Glue albo Kropelka. Substancja ta jest nie tylko szybkoschnąca, ale przede wszystkim – bezbarwna.


Parkuj w widocznym miejscu

Samochód pozostawiony gdzieś w bocznej alejce lub wręcz postawiony dosłownie przed drzwiami banku od razu budzi pewne podejrzenia. Dyer uważa, że najlepiej jest pozostawić wóz w miejscu, gdzie stoją inne auta. „Zazwyczaj parkowałem gdzieś po drugiej stronie ulicy lub po prostu tam, gdzie stały też inne fury. I zawsze wybierałem sobie taki samochód, który w danym miejscu nie wyróżniałby się na tle innych. (...) Starałem się też upewniać, że gdziekolwiek bym zaparkował, nie widziałem nikogo, kto dostrzegłby mnie z wewnątrz banku lub stojąc bezpośrednio przed nim”. Warto też dodać, że Cain często wybierał placówki, które znajdowały się stosunkowo blisko międzystanowych autostrad.


Opuść ręce!

Przechodzisz koło banku i widzisz, że wszyscy wewnątrz mają ręce podniesione do góry. Oczywiście, że w takiej sytuacji wzywasz gliniarzy. Pierwsze co Dyer robił w momencie dokonywania napadu, to żądał, aby ofiary opuściły ramiona i zachowywały się naturalnie.


Nie rób hałasu i bądź spokojny. Nikt nie musi wiedzieć, że właśnie okradasz bank

Dyer nigdy nie wnosił do banku prawdziwej broni. Kupił sobie zabawkowy pistolet, taką replikę na plastikowe kulki. Po co mu spluwa, skoro jedyne czego chciał to przywłaszczyć sobie trochę kasy, a nie zabijać ludzi? „Mówiłem do ofiary: „Opuść głowę, nie przestawaj patrzeć na mnie”. W ten sposób, jeśli ktoś wejdzie do banku, nie zorientuje się, co się dzieje. (…) Starałem się też sprawdzać nastroje, ab zobaczyć, czy ludzie są posłuszni, albo na przykład przesadnie wolni, czy też wydawali się zdenerwowani i przestraszeni. W zależności od sytuacji dopasowywałem sposób wyrażania się i ton głosu, starając się uspokoić daną osobę– wspomina Cain. Warto też dodać, że mężczyzna zorientował się, że w odpowiednich godzinach, gdy ruch w banku był duży, bankowe sejfy bywają cały czas otwarte, co znacznie skraca czas napadu. Przestępca doskonale wiedział, który z pracowników może go do skarbca zaprowadzić. Dyer rezygnował jednak w momencie, gdy osoba, która miałaby go „obsłużyć”, wydawała się zbyt zestresowana.


Przygotuj się na szybką zmianę swojego wyglądu

Dyer podczas napadu zawsze miał na sobie okulary i czapkę. Kiedy już znikniesz z pola widzenia świadków i znajdziesz się w swoim samochodzie, możesz zdjąć sztuczną brodę, nakrycie głowy i patrzałki. Będąc w domu, zadbaj o to, aby spalić ciuchy, które miałeś na sobie oraz usunąć z palców klej. Cain używał do tego specjalnego roztworu, który z łatwością rozpuszczał tę substancję.



W aucie zachowuj się tak, jak każdy inny kierowca

Ruszając do swej kryjówki z piskiem opon, wzniecając wokół tumany kurzu i rozjeżdżając Bogu ducha winną staruszkę, tak jak pewnie zrobiłbyś to grając w GTA, na pewno szybko wpadniesz w łapy gliniarzy. „Gdy tylko znajdowałem się już w aucie i zdjąłem moją charakteryzację, opuszczałem nisko szyby, włączałem radio i zaczynałem sobie śpiewać” – mówi Dyer. Mijając policyjny patrol, gap się na niego dokładnie tak, jak zawsze to robisz. Funkcjonariusze szukają człowieka, który będzie usiłował odwrócić wzrok lub nerwowo ignorować ich. To przecież tylko kolejny, normalny dzień powrotu z pracy. „Słuchajcie, kiedy przejeżdża obok was banda gliniarzy albo wozy strażackie na sygnale, to co wszyscy robimy? Gapimy się!”. No, chyba że mamy coś do ukrycia.


Gdzie schować hajs? Najciemniej pod latarnią!

Dyer w ciągu niemal dwóch lat swojej przestępczej działalności „dorobił” się milionów dolarów. Pieniądze trzymał w kilku miejscach. Jednym z nich była przestrzeń, którą wygospodarował sobie pod podłogą jednej z nieruchomości, którą posiadał. Sporo jednak kasy Cain umieścił… w bankowej skrytce depozytowej!



Ostatecznie Dyer nigdy nie wpadł w ręce organów ścigania. Podobno ruszyło go sumienie i postanowił samemu zgłosić się na policję. Trzeba przyznać, że upiekło mu się – sąd kazał mu zapłacić 476 093 dolarów odszkodowania oraz przydzielił mu „opiekę” kuratora. Podobnie jak wielu zresocjalizowanych bandytów, Cain jest obecnie mówcą motywacyjnym pomagającym przestępcom wrócić na właściwą drogę.


Źródła: 1, 2, 3, 4
3

Oglądany: 32224x | Komentarzy: 30 | Okejek: 239 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało