Generał dywizji Kanamat Chusiejewicz Botaszew z Karaczajewa-Czerkieska miał sen. Zawsze chciał być pilotem myśliwca.
W grudniu 2011 roku bez zezwolenia zasiadł za sterami nowego SU-34, który właśnie został dostarczony z fabryki. Piloci byli szkoleni na symulatorach od wielu miesięcy w Baltimore w stanie Maryland... przepraszam, w bazie sił powietrznych Baltimore w Woroneżu, ale cwany Botaszew usiadł za sterami maszyny przed wszystkimi. Botaszew leciał sobie nad polami zasianymi słonecznikami, a także górami (czy raczej pagórkami) obwodu woroneskiego. Rozmarzony i zachwycony widokami przekroczył prędkość dźwięku. On, chłopak z wiejskiej rodziny, pierwszy człowiek, który przetestował nowy SU-34 w powietrzu.
Po lądowaniu dostał naganę i czasowy zakaz pilotowania samolotów. 28 czerwca 2012 r. niepokorny pilot wpisał się do rejestru lotu i wsiadł do Su-27 na lotnisku Karelia, niedaleko wioski Besowiec. Dowódca lotu Olejnik wykonał standardową misję rozpoznawczą, a kontrolę nad sterami przejął Botaszew, który nie miał licencji ani kwalifikacji do pilotowania myśliwca.
„Zawsze chciałem latać myśliwcem”, wyznał Botaszew. „To było moje marzenie. Nie mogłem się już powstrzymać”.
Botaszew wykonał kilka prostych manewrów: skręty i przewroty. Był podekscytowany, jak łatwo jest pilotować myśliwiec, a kiedy Su-27 wleciał w strefę nad lotniskiem, upojony swoją zajebistością generał spróbował wykonać prawdziwą figurę akrobacyjną. Wybrał ślizg na ogon.
O ile w górę poszło dobrze, to potem wszystko poszło nie tak. Samolot wpadł w odwrócony korkociąg i rozbił się w lesie sto metrów od budynków mieszkalnych. Piloci zdążyli się katapultować.
Botaszew zniszczył myśliwiec, który kosztował 100 milionów rubli i został ukarany grzywną w wysokości 5 milionów rubli. Został zwolniony z lotnictwa.
Czy to spowodowało, że Botaszew porzucił swe marzenia, by zostać pilotem myśliwca i samodzielnego nim latania? Skądże znowu.
20 maja 2022 roku Botaszew obchodził swoje 63. urodziny, kiedy jego marzenie w końcu się spełniło: pomimo że nie miał pozwolenia i doświadczenia w lotach myśliwcami, otrzymał Su-25, który był samolotem szturmowym do walki z neonazistami w Ukrainie. Nie wiedział on, że może polecieć z tego powodu, że większość jego kolegów pilotów zostało już zabitych w akcji lub odmówiło służby w specjalnej operacji wojskowej.
Tak, samolot był tak stary, że faktycznie brał czynny udział w wojnie radziecko-afgańskiej, poddźwiękowy, z tylko jednym siedzeniem, ale był cały jego, Botaszowa, i nikt by mu nigdy nie powiedział, że nie może nim latać.
22 maja Jednostka Brygady Obrony Powietrznej Armii Ukrainy zestrzeliła Su-25 Botaszowa przy użyciu Igły.
Kanamat Chusiejewicz Botaszew zginął jako szczęśliwy człowiek. Jako pilot samolotu. Natomiast armia ukraińska mogła ogłosić niewątpliwy sukces, że zestrzelili najwyższego rangą pilota wojskowego, który zginął na tej wojnie.
Jak widać, marzenia się spełniają, jeśli w nie wierzysz (i niekoniecznie ciężko na nie pracujesz).