W dzisiejszym odcinku zachwycimy się nowym sezonem „Stranger Things”, obejrzymy zwiastun serialu o polskiej drag queen, a na koniec PiS znów będzie nas inwigilowało.
#1. Czwarty sezon „Stranger Things” już na Netflixie
W końcu się doczekaliśmy! Pierwsze kilka odcinków czwartego
sezonu serialu „Stranger Things” właśnie wylądowało na platformie Netflix.
Przed fanami wielka uczta, na którą ponoć warto było czekać, a przynajmniej tak
twierdzą widzowie, którzy otrzymali szansę wcześniejszego obejrzenia pierwszej
połowy serialu.
Oceny wyglądają bardzo obiecująco. Wiele redakcji wystawiało
serialowi niemal maksymalne noty, a nawet najbardziej marudni widzowie okazali
się wyjątkowo łaskawi. Podobno czwarty sezon jest bardzo mroczny i jest to
opowieść raczej skierowana do dorosłej części publiki.
Dlaczego jednak piszę tutaj tylko o kilku odcinkach z całego
sezonu? Ponieważ Netflix zdecydował się podzielić premierę na pół. 27 maja
dostaniemy więc część odcinków z czwartego sezonu, a pozostałe wylądują na
Netflixie dopiero 1 lipca tego roku. Trzeba więc będzie sobie nieco poczekać.
https://youtu.be/trVkNXC3AYw
#2. „Thor: Miłość i grom” na nowym zwiastunie
No więc może część z
was się zdziwi, ale w najnowszym filmie o Thorze – „Thor: Miłość i grom” –
oprócz pana Thora pojawi się również pani Thor. Fabuła jest dość prosta. Thor
pragnie iść na wymarzoną emeryturę i odnaleźć spokój ducha, jednak jego
sielankę przerywa kolejny złol, którego trzeba pokonać. A że złol jest silny,
to Thor wzywa sprzymierzeńców, wśród których znajduje się jego była z pierwszej
części, Jane Foster (Natalie Portman), która z niewiadomych przyczyn potrafi
władać jego młotem, Mjolnirem, co czyni ją Thorzycą.
Nie ma co jednak za dużo spojlerować. O wszystkim dowiecie
się dokładnie już 8 lipca tego roku w kinach, a niecierpliwi mogą obejrzeć
zwiastun, w którym (jak zwykle) pokazane jest o wiele za dużo.
https://youtu.be/eJpsay3IgxY
#3. „Królowa” doczekała się pierwszego zwiastuna
Na Netflixa wielkimi krokami zmierza polski serial, który
będzie nieco inny niż wszystkie, bo i tematyka będzie dość… kontrowersyjna.
Fabuła będzie opowiadała o renomowanym paryskim krawcu, w którego wcieli się Andrzej
Seweryn, który po latach nieobecności wraca do rodzinnego miasta w Polsce, aby
odnowić więzi z córką.
Brzmi dość niewinnie i pewnie zastanawiacie się, skąd w
ogóle ten tytuł – „Królowa”. Otóż tytułową Królową jest sam główny aktor… nocami
występuje on bowiem na paryskich scenach jako drag queen.
Brzmi całkiem fajnie, prawda? Otóż nie wszystkim to się
spodobało. Szczególnie widać to pod pierwszym zwiastunem, gdzie liczba łapek w
dół jest ogólnie dość spora i zauważalna. Można więc się tylko próbować
domyślić, co komu się nie spodobało, bo całe dzieło wygląda ogólnie całkiem
nieźle, a i komentarze pod filmem są raczej przychylne.
O co mogło chodzić? O tym przekonamy się już 23 czerwca tego
roku, kiedy to nastąpi premiera serialu.
https://youtu.be/xE_q9o4FYDQ
#4. Takiego Kubusia Puchatka to chyba nikt się nie
spodziewał
Z czym kojarzy wam się Kubuś Puchatek? To taki uroczy,
trochę niezdarny misio, który przepada za miodkiem i przyjaźni się z Krzysiem
oraz ze zgrają zwierząt. Wygląda raczej dość uroczo i niegroźnie, prawda? Ktoś
postanowił jednak zaburzyć nasz obraz tego poczciwego misia, wypuszczając kilka
zdjęć z nowego horroru „Winnie the Pooh: Blood and Honey”.
Takiego Kubusia nikt się nie spodziewał. A Prosiaczek?
Prosiaczek wygląda jeszcze gorzej i jeszcze bardziej przerażająco…
Na temat samej produkcji na ten moment nie wiemy za wiele.
Wiadomo, że będzie to wyjątkowo krwawy i brutalny slasher, jednak o czym będzie
opowiadał? Tego możemy tylko się domyślać, patrząc na poniższe zdjęcia.
Niestety nie wiemy również, kiedy nastąpi premiera filmu. Z
pewnych źródeł wiadomo jednak, że właśnie przechodzi on proces postprodukcji,
więc możemy spodziewać się go jeszcze w tym roku.
#5. PiS chce, by Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji mogła
inwigilować obywateli
Radni PiS wpadli na pomysł, aby oddać do dyspozycji Krajowej
Rady Radiofonii i Telewizji nieco większą władzę. Otóż część rządzących chce,
aby członkowie KRRiT mogli sprawdzać, jakie programy, filmy i seriale oglądają
Polacy.
Cały pomysł stanowczo nie podoba się Krajowej Izbie
Gospodarczej Elektroniki i Telekomunikacji, ponieważ byłoby to już pewne
naruszenie prywatności obywateli.
Krajowa Izba Gospodarcza Elektroniki i Telekomunikacji
obawia się, że dane, które KRRiT pozyskałaby od operatorów, mogą posłużyć
mediom publicznym i administracji rządowej. Część z wyżej wymienionych danych
jest opisana nieprecyzyjnie, co uniemożliwia oszacowanie skali kosztów
niezbędnych do poniesienia w celu zapewnienia realizacji badania (...) Część
wskazanych kategorii danych jest zbędna z punktu widzenia celu, w jakim badanie
ma być przeprowadzane, np. zakodowane dane użytkownika z umowy czy
identyfikator urządzenia.
Przekazanie (...) takiego zakresu danych pozwoli
administracji publicznej na zdobycie wiedzy nie tylko o zasięgu terytorialnym
stacji telewizyjnych, ale również o preferencjach, w tym politycznych abonentów
usług świadczonych przez przedsiębiorców telekomunikacyjnych.
Widzicie więc sami, że niezależnie od intencji władzy, projekt
mógłby zostać odebrany przez obywateli dość negatywnie. W końcu większość z nas
jest wręcz przewrażliwiona na punkcie swoich danych…
Jeśli udałoby się jednak przepchnąć cały pomysł dalej, to
miałby on wejść w życie pod koniec tego roku.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą