Na Śląsku tradycyjnie skraca się Świętochłowice do "Świony", a dokładniej "Świōny" (ō oznacza dźwięk pomiędzy o/u), natomiast Rydułtowy skraca się do "Rydy" (kiedy będziesz w Rydach?). Ponadto spotyka się przeróbki humorystyczne, np. Rybol zamiast Rybnik, Ohio zamiast Ochojec (zaś na tabliczce ktoś dopisał kreskę nad drugim "o").
Jezioro Pławniowickie to "Pławko".
Ostatnio modne są skróty Wawa, KRK, Wro, Kato, Zako, Gli. Osobiście uważam to za gwałt na naturze języka polskiego.
Moja dzielnica Gliwic Wójtowa Wieś nazywana jest Wojtulą.
W Tatrach funkcjonuje cały system skrótów wśród turystów, np. Moko (Morskie Oko), Piątka (Dolina Pięciu Stawów), także D5S, MSW, MSC (Mięguszowiecki szczyt Wielki/Czarny), HG (Hala Gąsienicowa), zdarza się też Murza (Murzasichle, wymawiane Mur-Za).
U górali używane jest zdrobnienie Rusinka (Rusinowa Polana), przyjęło się też wśród niektórych turystów. Ponadto Kościelisko to "Polany", a Murzasichle to "Za Siychłom", ale to raczej stare nazwy gwarowe niż zdrobnienia.
Tarnowskie Dziury.
Trzebnica – Detroit (ze względu na rejestracje DTR).
Cały powiat wrocławski z wyjątkiem Wrocławia – Denver (rejestracja DWR).
Obydwa używane przeważnie lekko pogardliwie przez wrocławian przy okazji komentarzy, jak to kierowcy z Detroit i Denver słabo radzą sobie w ruchu miejskim. Określenie Detroit jest również używane przez samych Trzebniczan. Bar na terenie parku wodnego w Trzebnicy nazywa się DeTRoit.
Władek – Władysławowo.
Toronto – Toruń.
Bydzia – Bydgoszcz.
Rumunia – Rumia.
Jeżeli chodzi o okolice i dzielnice mojego miasta (także te utworzone z dawnych wsi), tj. Dąbrowy Górniczej, to mogę się podzielić następującymi nieformalnymi nazwami:
- Trójmiasto (określenie zbiorcze dla dzielnic Łosień, Łęka, Okradzionów);
- Ten ostatni przysiółek ma szczęście do nazw nieformalnych, bywa nazywany bowiem Łokradzionowem albo Łoklahomą;
- Co zabawne, Dąbrowa ma dwie dzielnice, których półoficjalne nazwy to Manhattan i Broadway, występują one np. przy podziale środków z budżetu partycypacyjnego;
- Pobliską Czeladź nazywa się czasem Szwecją, a w Sosnowcu można mieszkać w Pekinie albo odpoczywać na Stawikach.
W województwie dolnośląskim, u podnóża Gór Sowich, leżą trzy miasta, tworzące trójkąt równoboczny o boku ok. 5 km: Dzierżoniów (miasto powiatowe), Bielawa i najmniejsze Pieszyce. Z powodu swojej bliskości geograficznej mówi się na nie pogardliwie Pier-dzie-lawa :)
Pyrlandia – Poznań.
eŁ De Zet – Łódź. Przeniesienie z hip hopowych hitów OSTR.
Katoski – zdrobnienie od Katowic.
Sosnowieś – obraźliwie o Sosnowcu.
W miejscowości Bezek w powiecie chełmskim (gmina Siedliszcze) na część wsi mówi się Korea. Albo ściślej: "Koreja". Dotyczy to północnej części wsi, tak że jest to, można powiedzieć, Korea Północna.
Z uwagi na pomnik Chrystusa Króla my na Świebodzin mówimy Świebodzineiro. Zauważyłem też w sieci, że ludzie posługują się literami z tablic rejestracyjnych pojazdów do niektórych miast. Na przykład: "Ostatnio w ZS widziałem...".
Kalkutno.
W Świętokrzyskiem są obok siebie wsie Rzepin, Pawłów i Ambożów. W pobliskich miejscowościach nazywane są RPA.
Sosnowice (Sosnowiec + Katowice).
Zupełnie nie mam pojęcia, skąd się wzięły te nazwy, ale w województwie mazowieckim, w mojej okolicy: na miasto Karczew mówi się Rumunia ew. Miasto Za Rurą, zaś na miasto Garwolin mówi się Bedocja, a na ich mieszkańców Bedoki, podobno od tamtejszego gwarowego wymawiania "będę" jako "bede".
Łajoming (Wyoming) – Wołomin.
Rembridż (Rembridge) – Rembertów.
Piasaczusets – Piaseczno.
San Domingo – Sandomierz.
Ęczna (jadę do Ęczny) – Łęczna.
Lubek (jadę do Lubka) – Lublin.
Wioska Obok Torów – Otwock, za tablicą rejestracyjną WOT. W ogóle tablice rejestracyjne to niezła bajka. WSC (Sochaczew) – Warszawa Samo Centrum.
No i za którymś z kabaretów – lubelskie Trójmiasto – Nielisz, Cyców, Niemce ;)
Królestwo Podziemnej Pomarańczy – Poznań.
W Zachodniopomorskim jest miasto Złocieniec, słyszałem, jak ludzie z sąsiedniego Drawska mówili na nie Złodziejec.
Pod Łodzią jest Konstantynów Łódzki – od lat zwany Kansas :) Albo na bogato – Kansas City.
by Xintlaer
ZłotoRIO – Złotoryja. Organizacja społeczna złotoryjan ma nazwę "Nasze RIO" :)
Jest w podlaskim tak miejscowość Krasnopol, swego czasu lokalnie nazywana Małym Paryżem.
Sporo przezwisk miast usłyszałem podczas pracy na poczcie. Sosnowiec to zawsze była Somalia. Kędzierzyn-Koźle bywał u nas nazywany Kentucky. Najgorsze określenie, jakie słyszałem (poza pracą), to kck city dla... Katowic. Nie pytajcie.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą