Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

„Park Jurajski” – film doskonały, który przedstawił dinozaury... w całkowicie błędny sposób

30 257  
161   39  
Nakręcony w 1993 roku „Park Jurajski” był filmem przełomowym – jeśli chodzi o efekty specjalne, to Spielberg podniósł wówczas poprzeczkę tak wysoko, że nawet dzisiaj, po prawie 30 latach, produkcja ta wygląda nierzadko znacznie lepiej niż współczesne kinowe hiciory. I chociaż doskonałość wizualna tego dzieła nie powinna nawet być podważana, to przyczepić się można do zupełnie innych rzeczy. Pradawne gady wyglądały znakomicie i budziły trwogę, ale… niestety chwilami daleko im było do prawdziwych dinozaurów.

#1. DNA dinozaurów było zbyt stare

Sam pomysł, na który wpadł Michael Crichton – autor książkowego pierwowzoru filmu – aby genetyczny kod kopalnych gadów pozyskiwać z ciał komarów zatopionych w bursztynach, był naprawdę intrygujący. Niestety, w rzeczywistości nie miałby on prawa realizacji. Uczeni utrzymują bowiem, że po 1,5 miliona lat wiązania nukleotydowe byłyby już zbyt zniszczone, aby wydobyć z takiej próbki jakiekolwiek przydatne dane. Biorąc pod uwagę, że ostatnie dinozaury wyzionęły ducha dobrych 65 milionów lat temu, nie ma absolutnie żadnej szansy, aby można było w taki sposób otrzymać, wystarczający do „zrekonstruowania” dinozaura, materiał genetyczny.



#2. Wieka kupa. Zdecydowanie zbyt wielka

Słyszeliście kiedyś o koprolitach? To nic innego jak zwykłe, ordynarne gówno. Tyle że skamieniałe. Najstarsze przykłady takich kopalnych odchodów pamiętają jeszcze czasy, gdy Ziemią rządziły trylobity! Tymczasem kupa stała się jedną z bohaterek pamiętnej sceny Spielbergowskiego dzieła. Mowa o fragmencie, kiedy bohaterowie filmu spotykają schorowanego triceratopsa oraz spoczywający koło tego zwierza dorodny produkt przemiany jego materii. W „Parku Jurajskim” dinozaurowa kaka wygląda niczym olbrzymia góra kompostu.



Duży gad, duża kupa – chciałoby się rzec. Paleontolodzy uważają jednak, że twórca serii filmów o przygodach Indiany Jonesa odrobinę przesadził. Jak dotąd najbardziej okazały koprolit, jaki kiedykolwiek został znaleziony, liczył sobie lekko tylko ponad metr długości.

#3. Brachiozaur, który nie był brachiozaurem


Scena, w której widzowie po raz pierwszy mogą zobaczyć dinozaura na ekranie, została zrobiona z takim rozmachem, że do dziś pamiętam, jak zsunąłem się pod kinowy fotel przytłoczony obrazem przepotężnego, niezwykle realistycznego gada. To był brachiozaurus. W każdym razie tak właśnie monstrualna bestia została nam przedstawiona.


W 1993 roku, czyli w czasie kiedy film powstawał, niektórzy paleontolodzy jeszcze uważali, że istniały dwa gatunki takiego zauropoda - Brachiosaurus altithorax i Brachiosaurus brancai. I to tego ostatniego właśnie mogliśmy podziwiać w całej okazałości na ekranie. I chociaż dyskusje nad tym, czy oba stworzenia były w ogóle ze sobą spokrewnione trwają już od 1919 roku, to dopiero 90 lat później szczątki obu dinozaurów zostały ze sobą dokładnie porównane i po wypunktowaniu sporej liczby różnic między oboma gadami, środowiska paleontologiczne dość zgodnie uznały, że Brachiosaurus brancai jest prawdopodobnie zupełnie innym rodzajem zauropoda. Aby nie mylić ze sobą tych stworzeń, został więc on przechrzczony na Giraffatitan brancai.

#4. Tyranozaur może i był wielki, ale biegał dość wolno

Najbardziej znana mięsożerna gadzina w pełni zasługuje na swoje królewskie miano – ważący nawet do 9 ton kolos na pewno musiał budzić trwogę wśród swoich mniejszych kumpli. Pod warunkiem oczywiście, że kumple, o których mowa, nie biegali wystarczająco szybko, aby tyranozaurowi dać dyla. W „Parku Jurajskim” jest scena, w której dinozaur ten goni rozpędzony samochód i tylko czystym fartem pasażerom pojazdu udaje się uniknąć ostrych kłów rozjuszonego agresora.


W rzeczywistości, gdyby taki tyranozaur biegł, prawdopodobnie nie dogoniłby hipstera jadącego na hulajnodze elektrycznej. I to nawet takiej miejskiej, z rozklekotaną kierownicą i zdychającą baterią. Okazuje się bowiem, że dinozaury te rzadko kiedy potrafiły rozpędzić swe kolosalne cielska do prędkości 20 km/h!

#5. Za to miał doskonały wzrok!

Crichton i Spielberg obdarowali tyranozaura zdolnością do szybkiego biegania, ale pozbawili tego dinozaura jednej z jego najważniejszych cech – doskonałego wzroku! W jednej ze scen filmu paleontolog Alan Grant każe dwójce dzieciaków zastygnąć w bezruchu, kiedy swoją wielką paszczę zbliża do nich ta mięsożerna gadzina. Uczony tłumaczy małolatom, że tyranozaury fatalnie widzą i są w stanie zarejestrować jedynie ofiary, które się poruszają.



Gdyby istniał związek zawodowy tyranozaurów, to pewnie ktoś za to przekłamanie solidnie by beknął! Według uczonych dinozaur ten mógł pochwalić się sokolim wzrokiem. Określenie to jest tutaj zdecydowanie adekwatne, bo oczy tego gada były równie doskonałe, co u takich ptaków drapieżnych jak orły, jastrzębie czy sokoły właśnie.

#6. Welociraptory wcale nie miały takich rozmiarów. Posiadały za to pióra!

Dla wielu z was może to być celnym strzałem prosto w dzieciństwo. Welociraptory, które widzieliśmy w „Parku Jurajskim”, w rzeczywistości bardziej przypominały nieco bardziej wysportowane 20-kilogramowe kurczaki niż mierzące sobie prawie dwa metry wysokości maszyny do zabijania. Zwierzę to było znacznie mniejsze i posiadało pióra. Jednak mimo niepozornych rozmiarów ten mały sukinsyn był bestią całkiem żwawą, bo potrafił biegać z prędkością nawet i 55 km/h. I chociaż w filmie jego zdolności zostały mocno „przereklamowane”, to uważa się, że byli to dość bystrzy i skuteczni łowcy.



Skąd jednak wziął się utrwalony przez Spielberga wizerunek welociraptora? Otóż w książkowym pierwowzorze pada sugestia, że wśród paleontologów panuje pewne przekonanie – otóż teropod z rodzaju deinonych również był welociraptorem. I faktycznie – temu zwierzowi znacznie bliżej było do dinozaura, który patroszył ludzi w „Parku Jurajskim”! Jego ciało mogło przekraczać 3 metry długości, ważył on ponad 70 kg i był istotą stadną. Warto też dodać, że deinonych był jednym z najbardziej spokrewnionych z ptakami gadów kopalnych.

Niestety, wbrew temu co sugerował Crichton, a co sportretował na ekranie Spielberg, mimo istnienia takiej teorii paleontolodzy raczej nie skłaniają się ku niej i uznają oba dinozaury za należące do zupełnie innych gatunków.


Pełny rozmiar obrazka -> tutaj

#7. Plucie kwasem? Takie rzeczy tylko w filmie!

A tutaj mamy sytuację odwrotną, bo filmowy dilofozaur jest całkiem niewielki w porównaniu ze swoim prawdziwym odpowiednikiem. Zwierzę, które mogło dorastać i do 6 metrów długości, w „Parku Jurajskim” jest o połowę mniejszym knypkiem. Żeby tego mało – pluje kwasem i posiada cechę, którą ewidentnie zgapił od agamy kołnierzastej. Chodzi oczywiście o charakterystyczny fałd skórny, który w momencie zagrożenia zwierzę to rozpościera i dzięki temu wizualnie zyskuje pokaźniejsze rozmiary.


Paleontolodzy nie mają tu żadnych wątpliwości – jeśli gad ten faktycznie posiadałby taki kołnierz, to jego ślad zachowałby się chociażby w formie chociażby pozostałości po mięśniowych przyczepach na kościach tego zwierzęcia.

Filmowe błędy, niedopowiedzenia czy wręcz iście fantastyczne teorie na temat wielkich gadów, które rządziły niegdyś naszą planetą, można by było wyliczać tuzinami (wszakże ta filmowa franczyza doczekała się już sześciu części!), jednak trudno uznawać te niedoskonałości za wady. Prawie trzydzieści lat temu do kina poszły małolaty, które po tym seansie wiedziały jaką drogę edukacji obrać. Dzięki temu dziedzina, która wcześniej była raczej suchą, bardziej akademicką gałęzią nauki, nagle dostała transfuzji młodej krwi. Obecnie paleontolodzy na całym świecie dokonują więcej odkryć niż miało to miejsce przez wiele wcześniejszych dekad.

Źródła: 1, 2, 3, 4
10

Oglądany: 30257x | Komentarzy: 39 | Okejek: 161 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało