Najdziksze newsy tygodnia - fiński sportowiec odmroził wentyla podczas igrzysk

#1. Ojciec przez pomyłkę wyłączył Internet w całym miasteczku

Te dzisiejsze gówniarze… Zamkniesz w pokoju, nie dasz im jeść, a one i tak nie chcą cię słuchać. Trudno się dziwić jednemu z ojców z miejscowości Messanges na południowym zachodzie Francji. Mężczyzna nie mógł doprosić się swoich dzieci, by w końcu przestały siedzieć w Internecie i poszły spać. Gdy apele nie pomogły, doprowadzony do ostateczności rodzic postanowił po prostu odciąć gówniaki od Sieci przy pomocy specjalnego urządzenia, ale zrobił to tak niefortunnie, że cała miejscowość została pozbawiona dostępu do „okna na świat”. Choć mężczyzna nie miał aż takich aspiracji, grozi mu kara pozbawienia wolności do 6 miesięcy oraz grzywna do 30 tys. euro.

#2. Zdaniem Białorusinów rosyjscy żołnierze „tylko chleją i sprzedają paliwo na lewo”

Napięta sytuacja pomiędzy Rosją i Zachodem wciąż się utrzymuje mimo zapewnień strony rosyjskiej, że akcja zbierania wojsk przy granicy z Ukrainą to tylko prank. Dziesiątki tysięcy żołnierzy w dalszym ciągu stacjonują u bram Ukrainy, a kolejne 30 tysięcy bierze udział we wspólnych manewrach z białoruską armią pod Chojnikami. Dzięki relacjom miejscowych możemy dowiedzieć się co nieco o zachowaniu sołdatów, którzy przy okazji manewrów postanowili nakręcić amatorską wersję Kac Vegas – Kac Chojniki, o czym świadczą porozrzucane wszędzie butelki wódki, plastikowe kegi po piwie i puste opakowania po ciastkach. Kwitnie też lewy handel olejem napędowym. Ponadto żołnierze średnio dbają o powierzony im sprzęt i rzucają nim na prawo i lewo, niejednokrotnie go uszkadzając. Choć to i tak pewnie wszystko zachodnia propaganda.

#3. Bangkok zmienia nazwę i od teraz będzie nazywać się Krung Thep Maha Nakhon

„Bilet do Krung Thep Maha Nakhon poproszę”. Panie w kasach dworców PKP i tak nie mają łatwego życia, a władze kraju ze stolicą w mieście nazywanym do tej pory Bangkokiem zamierzają im to życie uprzykrzyć jeszcze bardziej. Zgodnie z decyzją tajskiego ministerstwa spraw zagranicznych perfekcyjnie zrozumiała nazwa Bangkok ulegnie aktualizacji na mniej perfekcyjnie zrozumiałą Krung Thep Maha Nakhon. Decyzja ministerstwa wzbudziła sporo kontrowersji – szczególnie że nazwa Bangkok znajduje się w powszechnym użyciu od 2001 roku, więc wiele osób zdążyło się do niej mocno przyzwyczaić. Na szczęście nowa nazwa stolicy Tajlandii będzie obowiązywać tylko w oficjalnym użyciu, a i nawet wtedy poprzednia nazwa znajdzie się w nawiasie obok.

#4. Golfiści poskarżyli się na hałas z przedszkola, więc przedszkole zamknięto

Człowiek mieszkający na terenie o dużym zagęszczeniu przedszkolaków na metr kwadratowy dobrze wie, jak uciążliwe bywa życie w takim otoczeniu. A już w ogóle, gdy próbuje spokojnie pograć w golfa, a jeden z drugim drze się wniebogłosy. Władze miasteczka Lakeway w Teksasie dobrze rozumieją potrzeby golfistów i dlatego zdecydowały o anulowaniu pozwolenia na prowadzenie przedszkola Biance King. Zdaniem King golfistom nie podobały się hałasy dochodzące z prowadzonej przez niej placówki, a ponadto golfiści mieli też krzywić się na widok porozrzucanych przez dzieci zabawek. Ponadto wśród grupy składającej zażalenie miał też znaleźć się były burmistrz miasteczka. King zamierza teraz pozwać władze Lakeway.

#5. Para, która uciekła z kolacji walentynkowej, nie płacąc rachunku, została zmuszona do powrotu i uregulowania należności

Walentynki to czas dużych oczekiwań – czas, w którym człowiek spodziewa się bycia zaskakiwanym. Właściciel pubu The Mill w miejscowości Stokesley na północy Anglii mógł poczuć ducha walentynek, gdy para spędzająca ten wieczór w jego przybytku wyszła, nie płacąc rachunku. Możliwe, że parka, która raczyła się posiłkiem składającym się ze steku, homara i czterech butelek wina na łączną kwotę 180 funtów, szukała walentynkowych wrażeń, ale właściciel pubu nie podzielał tych samych emocji i zwrócił się za pośrednictwem Facebooka do uciekinierów z apelem o uregulowanie rachunku, bo w przeciwnym razie nagranie z kamery trafi na policję. Apel podziałał, ponieważ na drugi dzień w pubie pojawiała się kobieta, która nie chciała zdradzać swojej tożsamości, i uregulowała dług.

#6. Fiński olimpijczyk odmroził sobie członka na igrzyskach w Pekinie

Możesz trenować miesiącami do najważniejszego startu w karierze, ale nie jesteś w stanie przygotować członka tak, by ochronić go przed przenikliwym zimnem i porywistym wiatrem. Remi Lindholm coś o tym wie. Fiński biegacz narciarski musiał skorzystać z zestawu rozgrzewającego po ukończeniu biegu na 50 kilometrów podczas igrzysk w Pekinie. Lindholm odmroził sobie swój najcenniejszy organ z powodu ciężkich warunków, które panowały na trasie. Nawet organizatorzy wyścigu uznali je za zbyt ekstremalne i skrócili dystans biegu do 30 kilometrów. Lindholm skarżył się też na olbrzymi ból towarzyszący rozmrażaniu członka.

W życiu istnieją przyjemniejsze rzeczy niż zamarzający członek, dlatego śmiało czytaj newsy z poprzedniego odcinka.