Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Wielopak weekendowy CLXXI

50 156  
5  
Jak to ujął zgrabnie jeden z bojowników: jesteśmy tutaj na forum, żeby żartować i śmiać się z kawałków. Pomyśleć, że na zewnątrz są ludzie, którzy nie mogą sobie nawet kupić mercedesa...* Powiem więcej: jest nawet gorzej - na zewnątrz pada. A u nas cieplutkooo...

Do skały, na której wylegiwał się straszliwy Kaa, podeszła stara małpa.
- Kaa, czy wiesz, że Mowgli nazywa cię Pier*oloną Glistą.
- Wiem
- No i co? Nie zjesz go?
- Nie. Przecież jestem podobny...

by w_irek

* * * * *

Opalają się dwie psiapsiuły, słoneczko, leżaki, upał, drzemka, pełen relaks. Nagle jedna podejrzliwie pociąga nosem i mówi:
- Masza, coś tu spalenizną strasznie czuć... Masza... Masza?... Masza!

by Peppone

* * * * *

Dentysta do pacjenta podczas “prac głębinowych”:
- O przepraszam, zdaje się, że naruszyłem panu nerw.
- Nie szkodzi, nawet nie bardzo bolało – uspokaja pacjent – tylko niepotrzebnie pan z tego powodu wyłączył światło...

by sharkis

* * * * *

Student do studenta :
- Jeśli dziekan nie odwoła swoich słów to jutro wypierd*lam z tej uczelni.
- A co powiedział dziekan?
- Wypierd*laj z tej uczelni.

by w_irek

* * * * *

Za oknem zmierzchało. Ona leżała na plecach doskonale goła. Jej blada pierś w ostatnich promieniach zorzy wieczornej pomalowała się w róż. A całość dopełniały delikatnie opalone i wygięte nogi... Kapitan Sidor patrzył na nią, zamyślony głęboko... I było nad czym myśleć - jedna kura na pięciu chłopa...

by skaut22

* * * * *

Pacjent budząc się z narkozy pyta lekarza:
- Doktorze, czy udało się ocalić moją nogę?
- Jasne. Tu stoi, w bańce z formaliną.

by peppone

* * * * *

Lata 80-te. Do sklepu ogólnospożywczego wchodzi turysta z zachodu:
- Chciałem trochę mięsa .
- Nie ma - odpowiada sprzedawca
- To 10 jajek.
- Nie ma.
- Ziemniaki ?
- Nie ma
- Chleb ?
- Nie ma.
- Co to za sklep ? - krzyczy "innostraniec" - Nic nie ma. Zamknij go pan.
- Klucza nie ma.

by w_irek

* * * * *

Na obejściu pewnego wiejskiego policjanta kot zagaduje psa...
- Coś jakiś dziwnie nerwowy dzisiaj jesteś?
- Trochę! Byliśmy wczoraj razem z partnerem na komisariacie.
- I co?
- I czuję, że mam pluskwę za uchem.

by Samorodek

* * * * *

Po brzegu Tamizy spaceruje dżentelmen z aparatem fotograficznym. Nagle podbiega do niego babka i mówi:
- Proszę pana, tam moja siostra tonie!
- Przykro mi bardzo, proszę pani, ale właśnie skończył mi się film w aparacie.

by peppone

* * * * *

Ksiądz grzmi na lekcji religii z dorastającą młodzieżą:
- Ostrzegam Was! Wszystko zaczyna się od tego jednego papierosa! Zaraz po nim pojawia się pierwszy, zgubny kieliszek wódki, a po alkoholu przychodzi czas na ciężki grzech z kobietą...
Księdzu przerywa jeden ze słuchaczy:
- Proszę księdza, a gdzie można dostać takie papierosy?

by sharkis

* * * * *

Żona kynologa urodziła trojaczki. Szczęśliwy ojciec przychodzi do kliniki a siostra przynosi mu trójkę wrzeszczących dzieciaków. Długo chodzi od jednego do drugiego, od drugiego do trzeciego, od trzeciego znowu do pierwszego...
Po kilku minutach mówi do siostry:
- Już się zdecydowałem, biorę - o tego...

by oldbojek

* * * * *

- Gdzie byłeś?
- Grałem w tenisa.
- Dlaczego jesteś taki wykończony?
- Mieliśmy tylko jedną rakietę...

by sharkis

* * * * *

A to ci niespodzianka. Niby znane, a inaczej - czyli przeróbki monsterowych "gwoździ wilsona":

Przychodzi Józio do sklepu z różnościami i jego wzrok przykuwa łóżko obklejone mnóstwem karteczek. Podchodzi i zauważa, że na każdej jest coś naścibolone. Czyta pierwszą z brzegu:
"Facet się nazywał Wilson i miał fabrykę gwoździ..."
Józio wiedział już, co będzie dalej, więc przerzuca wzrok na następną:
"Właśnie zostałeś wyruchany. Idź w pokoju."
Coraz mniej z tego rozumiejąc czyta następne i następne:
"Tfu, pier****ny Matiz"
"Most wiozłem i paliwo mi się skończyło"
Zupełnie skołowany Józio nie wie, co o tym wszystkim myśleć, gdy nagle wyrywa go z zamyślenia głos pracownika:
- I jak się panu podoba nasz najnowszy model łoża dla fakira?

by pietshaq

* * * * *

Dwie szarytki miały za zadanie pomalować pokoik. Nie chciały pobrudzić habitów, więc zamknęły się na klucz, zdjęły je z siebie i zabrały się do pracy.
Nagle pukanie...
- Kto tam? - pytają
- Ślepiec - odpowiada męski głos
Wzruszyły ramionami patrząc na siebie. Co też im ślepiec, a... nie będą się ubierały!
Otworzyły drzwi i wchodzi facio z obrazem pod pachą, i mówi:
- Niezłe cycki. Gdzie mam zawiesić "Weneckiego Ślepca"?

by Makabros


Po "wilsonach" coś zupełnie z innej beczki. Krótkie wyjaśnienie - Norwedzy śmieją się ze Szwedów jak my z Ruskich, czy Belgowie z Holendrów oraz vis-a-vis i a’propos.

Przychodzi Ole do okulisty po okulary, siada w fotelu i dostaje do ręki tabliczkę. Okulista:
- Proszę zasłonić lewe oko... teraz prawe... teraz lewe. Lewe powiedziałem! Ole! L e w e oko!
Ole zgłupiał.
- Po prostu zapamiętaj, która to lewa ręka i tejże użyj. Zaczynamy. Zakryj prawe oko... Ole, to jest l e w e oko!!!
W desperacji okulista wyciągnął papierową torbę, wyciął w niej otwór i założył Ole na głowę. Obracając to w lewą, to w prawą zaczął badanie.
- No i jak Ole, lepiej?
Ole:
- Chyba tak, ale prawdę mówiąc, wolałbym takie druciane oprawki jak ma Sven...

* * * * *

Każdego roku, siedemnastego maja, Szwedzi maszerując w paradzie po jednej stronie ulicy mijają Norwegów drepczących po drugiej. W tym momencie podstępni Szwedzi obrzucają przeciwników petardami. Niezrażeni Norwedzy podpalają petardy i odrzucają je z powrotem...

* * * * *

Wiecie, jaka jest ulubiona gra towarzyska Szwedów? Na przyjęciu, do dużego pudła wchodzi jedna osoba, a reszta zgaduje kto jest w środku!

trzy by foxx


Czas najwyższy na stały punkt programu czyli co bawiło bojowników JM  
100 wielopaków temu:

Pewien misjonarz był z misją humanitarną w Afryce. Któregoś dnia idąc w dżungli zauważył leżącego słonia. Podszedł i zobaczył, że słoń ma w nogę wbity gwóźdź. Zrobiło mu się żal i wyjął mu ten gwóźdź. Słoń wstał i popatrzył na swojego ratownika z umiłowaniem, jakby chciał powiedzieć "dziękuję", potem poszedł. Odwrócił się jeszcze raz, jakby chciał powiedzieć "do widzenia" i zniknął wśród drzew. "Ciekawe, czy go jeszcze kiedykolwiek znowu zobaczę!’ pomyślał ratownik.
Kilka lat później facet wybrał się do cyrku. Występowały tam różne zwierzęta, także słonie, ale jego uwagę zwrócił jeden słoń, który patrzył na niego w ten sam sposób jak ten z dżungli.
"Czyżby to ten słoń?"  pomyślał  "jest do tamtego taki podobny!". Po występie podszedł do tego słonia, pogłaskał go w uszy, ale wtedy słoń złapał go trąbą i trzasnął nim kilka razy o podłogę zmieniając jego ciało w krwawy pasztet.
Okazało się że to nie był ten słoń.

by otwock2 /po spolszczeniu/

* * * * *

- Słuchaj stary, skradziono mi samochód!
- Dzwoniłeś na policję?
- Dzwoniłem - ale to nie oni!

by bigsoczewa

* * * * *

Z cyklu: błędy kardynalne:
Juzef Glęp

by pietshaq

* * * * *

Rzecz dzieje się w carskiej Rosji.
Kurier z carskiej armii opowiada o swojej przeprawie przez skutą mrozem Syberię. Siedzi z kompanami, popija, popala i opowiada:
Wysłano mnie z listem niezwykle ważnym do generała Pawłowa i miałem tylko kilka dni na przedarcie się przez dziką Syberię. Jechałem 5 dni i 5 nocy konno.
Wichury, burze śnieżne, potężne zaspy i żywego ducha wokoło.
Mój koń już ledwo zipał, brakowało jedzenia, picia i snu. Rozglądałem się ciągle dookoła ale wszędzie tylko śnieg, śnieg i śnieg. Nawet drzew i krzaków nie widać było, taka była śnieżyca. Gdy już zwątpiłem zupełnie i modliłem się tylko o łagodną śmierć, nagle ujrzałem mglisty zarys czegoś, co wystawało ze śniegu.
To był krzyż. Pomyślałem, że trafiłem na jakieś zagubione cmentarzysko.
Tak więc postanowiłem, że jeśli mam umrzeć, to najlepiej tu. Zsiadłem z konia, przywiązałem go do krzyża, a sam okryłem się wszystkim, co tylko miałem i położyłem się obok mojego strudzonego drogą i głodem konia.
Zasnąłem... Nie wiem, ile spałem. Gdy się obudziłem, świeciło słońce, śnieg stopniał, ja leżałem na schodach pod cerkwią, a koń wisiał na dzwonnicy...

by drapak

____________

*by Samorodek


Chciałbyś się jeszcze pośmiać? Tutaj znajdziesz 
170 poprzednich odcinków Wielopaka Weekendowego Miłej zabawy! ;)

Znasz świetny i nowy dowcip? To wrzuć go na nasze forum "Kawałki mięsne". Ale radzimy najpierw poczytać obszerne archiwa forum i strony głównej oraz korzystać z wyszukiwarki przed wrzuceniem czegokolwiek, sprawdzając czy nie jest to tzw. gwóźdź czyli coś, co już tutaj czytaliśmy. A wtedy być może to właśnie Ty za tydzień rozbawisz tysiące czytelników kolejnego Wielopaka weekendowego!
1

Oglądany: 50156x | Okejek: 5 osób


Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało