Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CLVI - U nos we wsi...

37 102  
4   30  
Długi weekend trwa, lecz zgodnie z Wielopakową obietnicą - Autentyki pojawiają się niezawodnie. W dzisiejszej porcji pełen asortyment, między innymi telekomunikacja, transport, hydrologia, senilizm, lingwistyka i sztuki walki. Częstujcie się.

NALICZANIE

Jakiś czas temu rozmawialiśmy sobie o telefonach, a dokładniej o naliczaniu sekundowym w sieciach komórkowych w Polsce. Teksty były mniej więcej takie:
- W Erze jest fajnie, tam jest od pierwszej sekundy.
- W Plusie płaci się jeszcze za pierwsze 30 sekund, potem co sekundę.
- Idea ma wprowadzić sekundowe naliczanie, ale jak mają teraz to nie wiem ...
Na co odzywa się siedząca z nami blondynka:
- A Nokia jak ma ?

by Tipros

* * * * *

AMNESTIA, TFU - AMNEZJA

Moja babcia po 15 latach spędzonych w Gliwicach wróciła mieszkać do nas "na stare śmieci", na piękną cichą opolską wieś. Mieszkała tu kiedyś i oczywiście wszystkich znała. Pewnego słonecznego dnia babcia siedziała sobie na podwórku pod jabłonią i piła herbatkę. Drogą jechał dziadek mojego kolegi. Podjechał do żywopłotu, stanął i krzyknął:
- Pani Hela! Pamięta mnie pani?
Na co babcia odpowiedziała:
- Pewnie, że pamiętam.
No i sobie tak rozmawiali jakiś czas. Nie słuchałem dokładnie, bo byłem zajęty. Po jakimś czasie dziadek się pożegnał i pojechał dalej. Wtedy babcia mnie zawołała i spytała:
- KTO TO BYŁ???

by Blacky25

* * * * *

WIELKA WODA

Pomieszkuję sobie w Szklarskiej, a jak część Bojownictwa wie, po deszczach niedawnych była tutaj troszkę większa zawierucha niż w lipcu 97’ (kiedy to Wrocław płynął).
Godzina ok. 17:20, dzwoni telefon, odbieram, a tutaj kumpel lekko zdenerwowany (miał na urlop przyjechać do Szklarskiej) pyta się mnie czy w ogóle dojedzie bo drogę widział w tiwi (w zasadzie to tylko to, co się z niej zostało). Trochę pogadaliśmy, powiedziałem jak ma dojechać, bo tak strasznie to nie było, a szkoda plany zmieniać. Na zakończenie rozmowy kumpel wypala do mnie:
K: A tak w ogóle to jak wam się powodzi?
J: Już nam się nie przelewa.

By ZaaQ

* * * * *

AUTOBUS - AWARYJNA INSTRUKCJA OBSŁUGI

Słowem wstępu: akcja działa się w czasach upalnego lipca, przez co dzieciaki z całej okolicy transportowały się na różne sposoby nad wodę. Pech chciał, że w okolice owego zalewu kierował się m.in. autobus, który dowoził mnie z i do pracy.
Tak więc czekam dnia nieszczęsnego na przystanku, po dniu pracy jakże ciężkim, przyplątał się też księgowy. Chłopina zmarnowany okropnie, żona całą noc wydawała na świat jego potomka, przez co wyglądał na troszkę niewyspanego. Prowadzę z nim konwersacje o wszystkim i o niczym, co by przytomności nie stracił, w końcu na widnokręgu rysuje się linia autobusu i słychać wesołe, specyficzne, powarkiwanie Ikarusa. Uratowani...
Autobus podjechał na przystanek, a mnie ogarnęło przerażenie, Markowi, owemu księgowemu, z wrażenia rozkleiło się oko. Gęba przy gębie do szyby przyciśnięte, poprzekładane materacami i kocami. No tak, wakacje. Dzieciaki były wszędzie, dostały się też chyba w mechanizm otwierania drzwi, tylko tylne zadziałały, przez co wizja udania się do domu oddalała się coraz bardziej. Jakoś udało się po szarpaninie wsiąść i otoczeni masą wydzielającą woń olejków do opalania wymieszaną z budżetowym browarem biedronkowym ruszyliśmy. Marek się wkur*ił delikatnie rzecz ujmując, popatrzył na mnie i stwierdził dyskretnie: „Zaczynamy”. Udał się do przodu, przeciskając się mozolnie. Zgłupiałem zupełnie, widzę, że jakiś chłopiec się we mnie wpatruje. Zeza miał, wiem, nie powinienem, lecz lewe oko latało mu przeokropnie wyczyniając akrobacje niczym rosyjska trupa cyrkowa. Marek dobrnął do kierowcy, pokonwersowali, myślę - bilet kupuje, w sumie normalne. Odwraca się do tłumu i wydziera się "bileciki do kontroli". Analizuję na szybko ostatnią minutę i już nic nie wiem. Oko młodego przyspiesza, przypomina teraz dalmierz laserowy namierzający cel, nastała zupełna cisza. Początkowo wydawało mi się że nawet silnik zaniemówił z wrażenia, niestety zbliżaliśmy się do przystanku. Szofer pojazd unieruchomił, drzwi otworzył i w ciągu 3s wczasowicze znaleźli się poza autobusem. Przypominało to scenę z Jumanji, fala porwała ludzi znajdujących się akurat na chodniku. Stałem nadal jak wryty, Marek podszedł do zwolnionych siedzeń, zajął jedno z miejsc i stwierdził żeby obudzić go w centrum. Na swój sposób nie da się go nie lubić...

debiut by Skee

* * * * *

BŁYSKAWICZNY KURS JĘZYKA OBCEGO

Co wakacje wyjeżdżałem na saksy do Holandii, żeby Ci zarobić na życie studenckie. Taki pomysł na szybki dopływ gotówki mieli też inni, a było ich sporo, przez co trafiały się tam różne indywidua.
O ile ze znajomością języka angielskiego u sporej części wyjeżdżających nie było problemu o tyle niderlandzki (=holenderski) to leżał kompletnie.
Pierwszy dzień, pierwsza zmiana, zbiórka, każdy dostał parę rękawic roboczych i stoi tak około 20 chłopa czekając. Cześć wystraszona jakby co zaraz miał pluton egzekucyjny przyjść.
Wchodzi Holender, wysoki, postawny z barytonowym głosem i wita się z pracownikami donośnym "Goode morgen" (wymawia się to: huje morhe – z mocnym akcentem na huje, a oznacza to ni mniej ni więcej: dobry ranek).
Nie zdążył jeszcze powiedzieć drugiego zdania, gdy ze zbiórki wyrwał się jeden gość co widać, że na amnestię by się załapał jak nic i ciskając jak najmocniej się da rękawicami w ziemię ryczy:
"Nieeeeee noooooooo kuuuurrrrrr****aaaa maaaaać! Pierd***e taką pracę!!! Jeszcze robić nie zacząłem a ten k**as już mnie od ch**ów wyzywa"!!!

by Aztech

* * * * *

POJEMNOŚĆ

Jakiś czas temu odwiedzająca nas z kolegą blondynka wtrąciła się do rozmowy o samochodach.
Kiedy rozmawialiśmy o potęgach silników zarzuciła takie oto hasło:
"Po co podaje się pojemność silnika, skoro leje się do baku?"

by Tipros

* * * * *

GEOGRAFIA EKSTREMALNA, WYDANIE DLA KIBICÓW

Kilka lat temu po spotkaniu bodajże Zagłębia Lubin z Legią (dawno to było, mogę się mylić), redaktor pyta kibica Zagłębia:
- Dlaczego wy tak nienawidzicie Legii?
- Tak jest na całym świecie, że nienawidzi się drużyn ze stolicy. Niech pan spojrzy na Niemcy. Tam wszyscy nienawidzą Bayernu Monachium.

by tweedzielec

* * * * *

POIMPREZOWY

Się okazuje nieźle zaimprezowałam. Wchodzę do kosmetyczki, przy stoliku siedzi se babeczka i moczy ręce do manicure’u. Mówię:
- Gosia, daj mi dwie cyrkonie, bo mi odpadły...
- Jak odpadły?? To gdzieś ty wczoraj była?!
Na co odzywa się babeczka siedząca przy stoliku:
- W Dziwnowie, i bardzo ładnie pani śpiewa...

by Atitta

* * * * *

ZOOLOGIA TURYSTYCZNA

Byłem dziś z kumplem w Beskidach. Mijamy powoli pasące się stadko owiec. Sporo tego zwierza było, więc obserwowaliśmy różnorodność barw rozmiarów itd. Nagle kumpel, wskazując na ostatniego "wymoczka" w stadzie:
- Jakie te owieczki różniste, a ta ostatnia to już w ogóle.
- No, bo to koza jest.

by Krajzis

* * * * *

NIE STRASZYĆ BABCI!

Za czasów mojej pięknej młodości razem z bratem spędzaliśmy wakacje u naszej babci. Babcia bardzo angażowała się w życie wnuków, w związku z czym z żelazową wręcz wolą wysłuchiwała wszystkich naszych opowieści. Pomimo dobrych chęci i wielu starań z jej strony nie zawsze potrafiła zrozumieć teksty używane przez ówczesną młodzież i pewne rzeczy traktowała bardzo dosłownie, co doprowadzało często do zabawnych nieporozumień.
Mój brat, zafascynowany wówczas filmami typu "Wejście smoka" postanowił podzielić się z babcią wrażeniami z ostatniego seansu kinowego i jedzie na bezdechu:
(Brat) - ...no i babciu wyobraź sobie, on go trzask w czajnik!
(Babcia)-  Hyyyyyyyy!?! (z przerażeniem, zerkając na kuchenkę)
(Brat) - Ale to jeszcze nic! Tamten się odwrócił i z kopa go w maskę!
(Babcia, chwytając się za głowę) - O rany! to dobrze, że miał maskę!

by Waber

* * * * *

TATA CI ZAWSZE POMOŻE

Zeszło mi się wczoraj trochę gości. Gość w dom, flaszka na stół - jak mówi przysłowie. Siedzimy, popijamy, rozmawiamy, nagle wchodzi mój syn (lat 15)i mówi:
- Tata, masz jakiegoś fajnego SMS-a na zbyciu ?
- Znaczy że co? Myślisz że ja mam bramkę SMS w głowie ?
- Weź tata jakiegoś śmiesznego SMS-a podrzuć, muszę koleżance wysłać. Napisała mi że się nudzi w podróży i żebym ją trochę rozweselił.
- Aha, ręką ojca chcesz plusów nałapać? OK, gdzie ona jedzie?
- Nad morze
- Dawaj telefon.
Piszę :
"Przywieź mi z nad morza czystą i nienaruszoną muszelkę"
Daję młodemu do wysłania, patrzy na SMS-a , na mnie, na SMS-a, na mnie...
- Kurde, a co tu śmiesznego? - pyta
- Przeczytaj na głos dla gości, zobaczymy, może oni znajdą tu dowcip.
Przeczytał...
Goście w śmiech, młody dalej nie kuma.
Wysłał...
Przychodzi za 5 minut, czerwony, wściekły, iskra mordu z oczu pryska.
Daje mi telefon, czytam niezbyt długiego SMS-a od koleżanki:
"Świnia"

by Makabros

* * * * *

BIUROWO, WALECZNIE

Siedzę sobie dziś w biurze z dwoma kolegami. W pewnym momencie sytuacja zrobiła się gęsta od przekleństw, bo coś tam się nie udało ...
Jeden z kolegów był dość wściekły na drugiego, a po zjedzeniu kanapki została mu zwinięta w kulkę folia aluminiowa.Postanowił więc rzucić nią w drugiego kolegę ...
- Czemu we mnie tym rzuciłeś ? Przecież masz kosz obok siebie ...
...no i rzucił koszem.

by Tipros

* * * * *

ANATOMIA EMPIRYCZNA

Drugi rok studiów, kierunek - rehabilitacja. Duża 60-osobowa grupa studentów, a w niej aż dwóch chłopców, reszta to płeć piękna.
Wykładowca(kobieta)zadaje pytanie z anatomii człowieka, a konkretnie narządów rozrodczych:
- Jaki jest śluz w pierwszym tygodniu cyklu kobiety?
Na sali cisza. Nagle zgłasza się jeden z rodzynków w grupie. Pani wykładowca z zaciekawieniem wzywa go do odpowiedzi a on na to:
- Kwaśny?
Pani parsknęła śmiechem i wyszła z sali a gdy wróciła po 15 minutach dalej słaniała się ze śmiechu.

by Moskit80

* * * * *

ĆWIARTECZKA

Akcja dzieje się w sklepie. Moja ciotka wybrała się tam po artykuły tzw. pierwszej potrzeby ( fajki i chleb :P). W małym przejściu prowadzącym do sklepu natrafiła na pewnego delikwenta, trochę zawianego, ale nic to. Ona weszła wejściem na lewo - dla klientów, natomiast facet poszedł w prawo wejściem dla dostawców i sprzedawcy. W sklepie pusto, więc ciotka staje przy ladzie i czeka na sprzedawcę. W tym momencie wpada gościu z przejścia, ale wchodzi od strony sprzedawcy. Zauważa ciotkę, szeroko się uśmiecha i podchodzi do lady mówiąc:
- Ćwiarteczkę poproszę...

by Siekol

* * * * *

WIEJSKIE PRIORYTETY

Właśnie poznaliśmy z małżowinką bardzo fajnych ludzi z naszego pięknego kraju. No i tak się rozmowa kleiła, lały się browary przeplatane śliwowicą. No i zaczęliśmy snuć opowieści dziwnej treści. W pewnym momencie Kolega M. opowiedział nam historię jaka miała miejsce na zebraniu Rady Gminy (czy czegoś takiego - nie pamiętam). Historia ta została przyniesiona do domu kolegi M. przez jego teściową, która pisze sprawozdania z tych posiedzeń i miała to nagrane na dyktafon.
A było to tak:
Podczas burzliwych obrad wstał sołtys jednej z wsi i donośnym głosem zaintonował:
"U nos we wsi je dziura w drodze. Szła ostatnio baba, wpadła i se nogę złamała. A co by było jakby tak koń?"

by Micbea


Chcesz poczytać więcej autentyków? To wejdź na nasze forum "Kawałki mięsne", tam też możesz opowiedzieć jakąś zabawną historię ze swojego życia (koniecznie zaznaczając przy wątku taki znaczek: ), a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz na naszej stronie głównej czytelników kolejnych Autentyków!

Oglądany: 37102x | Komentarzy: 30 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało