W dzisiejszym odcinku obejrzymy zwiastun serialu o sex-taśmie Pameli Andreson, sprawdzimy, ile Kevin Spacey musi zapłacić odszkodowania twórcom „House of Cards” oraz zobaczymy kilka statystyk z Netflixa.
Wprawdzie Netflix nigdy do końca nie ukrywał wyników swoich hitowych
produkcji, jednak serwis nigdy nie dzielił się z nami tak dokładnymi
statystykami. Teraz jednak zrobi się jeszcze bardziej precyzyjnie. W każdy wtorek
na specjalnej
stronie publikowane będą
zestawienia z ubiegłego tygodnia.
Sporządzane będą one na podstawie liczby godzin oglądania danej produkcji w
ciągu minionych 7 dni.
Póki co nie mamy zbyt wielu kategorii. Są dokładnie cztery:
- Serial anglojęzyczny
-
Serial nieanglojęzyczny
-
Film anglojęzyczny
-
Film nieanglojęzyczny
Możemy dowolnie przełączać się między interesującymi nas
tygodniami i sprawdzać w ten sposób, co wtedy najchętniej oglądano na
Netflixie.
Czegoś takiego pewnie się nie spodziewaliście, ale ktoś z
platformy Hulu w pewnym momencie rzucił propozycję:
Hej! Nakręćmy serial o sex-taśmie Pameli Anderson…
Najdziwniejsze jednak jest to, że pomysł ten zyskał pełną aprobatę i fundusze,
a jego produkcja ruszyła pełną parą. Owocem tej pracy jest choćby zwiastun,
który możecie podziwiać poniżej.
https://youtu.be/iQqzMMNrQQI
W rolach głównych wystąpią aktorka Lily James oraz aktor
Sebastian Stan. Miniserial będzie opowiadał o wielkim skandalu z połowy lat
90. ubiegłego wieku.
W serialu wystąpią również takie gwiazdy, jak Nick Offerman,
Taylor Schilling oraz sam Seth Rogen, który jest również producentem
wykonawczym serialu.
Premiera produkcji została przewidziana na 2 lutego 2022 roku.
Niestety ciężko stwierdzić, kiedy (i czy w ogóle) serial pojawi się w Polsce.
Ale przecież od czego jest internet…
Eddie Redmayne to ten gościu, którego część z was może
kojarzyć z roli w filmie „Teoria wszystkiego”, gdzie wcielał się w głównego bohatera
(Stephena Hawkinga), a jeszcze inni mogą kojarzyć go z filmu „Dziewczyna z
portretu”, gdzie również wcielił się w tytułową rolę.
W jednym z ostatnich
wywiadów
aktor wyznał, że po latach naprawdę żałuje, że przyjął on tę rolę.
Obecnie nie przyjąłbym tej roli. Zrobiliśmy ten film, mając
w sercach same dobre intencje, chcąc opowiedzieć interesującą historię, ale
teraz uważam, że to był błąd. Powinniśmy porozmawiać o frustracjach, które
narodziły się z powodu tego, że zagrałem tę rolę, bo wiele osób nie ma tego
"miejsca przy stole".
O co chodzi? Wiele osób zarzucało później aktorowi, że taki
angaż powinien otrzymać ktoś, kto rzeczywiście przeszedł operację zmiany płci. Redmayne
przyznał im wszystkim rację i stwierdził, że gdyby obecnie otrzymał podobną
propozycję, to na pewno by ją odrzucił.
Na koniec dodam tylko, iż Redmayne otrzymał za tę rolę
nominację do Oscara za najlepszą rolę pierwszoplanową.
W październiku do kin trafił film zatytułowany „Ostatni pojedynek”
w reżyserii Ridleya Scotta. Mogłoby się wydawać, że miał wszystko, aby odnieść
wielki sukces. Sceny batalistyczne, znanych aktorów, dobre recenzje i znanych
twórców. Jednak „Ostatni pojedynek” już teraz nazywany jest wielką porażką
finansową.
Produkcja zarobiła na całym świecie zaledwie 27 mln dolarów,
podczas gdy jej koszt wynosił aż 100 mln dolarów. Co na ten temat miał do
powiedzenia sam twórca, Ridley Scott?
Myślę, że rzecz sprowadza się do tego, że dzisiaj mamy do
czynienia z nowym rodzajem publiczności, ludźmi wychowanymi na tych pieprzonych
telefonach komórkowych. To pokolenie milenialsów, które nie chce się niczego
nauczyć, o ile to nie jest pokazywane na telefonie komórkowym. Może to trochę
uogólnienie, ale uważam, że obecnie mamy z tym do czynienia.
https://youtu.be/WbpTa2Gyjco
No cóż… znów wszystko przez tych cholernych milenialsów.
Pamiętacie jeszcze taki serial jak „House of Cards”?
Początkowo świetna produkcja, w której główną rolę grał sam Kevin Spacey i
trzeba przyznać, że to dzięki niemu i jego niesamowitej narracji (aktor zwracał
się wprost do widza), produkcja zyskała tak wielkie uznanie.
Później niestety pojawiły się zarzuty o molestowanie seksualne,
wykluczenie z roli, główną rolę przejęła jego serialowa żona i wszystko w… sami
dobrze wiecie w co. W związku z całą sprawą aktor musiał zapłacić producentom
ogromne odszkodowanie z powodu złamania umowy, do którego doszło właśnie za
sprawą usunięcia gwiazdora z obsady.
Orzeczenie sędziego zyskało moc prawną już w 2020 roku,
jednak aż do teraz było utajnione. Jak możemy
przeczytać
w doniesieniach, aktor musiał zapłacić ponad 31 mln dolarów odszkodowania, z
czego 29,5 mln zostało przeznaczone dla producentów serialu, natomiast
pozostała część poszła na wynagrodzenie dla prawników aktora.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą