Brak sekretnych drzwi w biblioteczce. Jakbym projektował sobie dom, to na pewno uwzględniłbym sekretne pomieszczenie, do którego wchodziłoby się przez ukryte w regale biblioteki drzwi.
Koncepcja otwartych łazienek.
Nie chciałbym widzieć, jak moja dziewczyna wali kloca na toalecie.
Wciśnięte gdzie się da pseudorozwojowe napisy w stylu "żyj, śmiej się, kochaj".
Schody bez barierek. Wyobraź sobie, że wracasz pijany do domu i musisz wejść po takich schodach na górę. Jeden nieostrożny ruch i rozbijasz sobie głupi ryj o stół w salonie.
Brak paneli słonecznych w standardzie. Uważam, że obecnych czasach tego typu rozwiązania powinny być instalowane domyślnie.
Może moja opinia nie jest zbyt popularna, ale nie potrzebuję, aby mój dom był "smart". Wyobraźcie sobie, że wszystko robi się samo, jest fajnie i w ogóle, ale nagle odcina wam internet, albo w ogóle prąd... I co wtedy? Jesteście w d**ie.
Dywan na podłodze w łazience lub miękka wykładzina. Widuję to coraz częściej i szczerze – jest to dla mnie obrzydliwe.
Zimny i sterylny wygląd wszystkich pomieszczeń, co uważane jest obecnie za "nowoczesne" i często pożądane. Biały, czarny, czasem złoty i szary.
Drzwi z kartonu - i to dosłownie! Kiedy drzwi przestały być robione z drewna i zaczęto robić je puste w środku? Przespałem ten moment?!
Brak schowka na przyrządy do czyszczenia. Gdzie, do cholery, mam schować odkurzacz i szczotkę albo płyny i detergenty?
Telewizor nad kominkiem. W większości przypadków ekran jest zdecydowanie za wysoko.
Nienawidzę, kiedy ludzie zastępują szafki otwartymi półkami. Jak wy utrzymujecie tam czystość? Jak powstrzymujecie zwierzaki (na przykład koty), żeby tam nie bałaganiły?!
Kuchnia połączona z salonem. Wiem, że to teraz modne, ale ja tego nie kupuję. Kiedy jestem w kuchni, chcę być w kuchni – osobno. Kiedy przyjdą do mnie goście, nie chcę, aby widzieli, co robię w kuchni, kiedy przygotowuję jedzenie. Albo kuchnia musi być zawsze idealnie posprzątana, kiedy kogoś zapraszam.
Kiedy kuchnia jest osobno, to ludzie na ogół tam nie zaglądają. Ale kiedy masz kuchnię z salonem, to przecież w salonie przyjmujesz gości...
Groteskowy model osiedli kopiuj-wklej. Te same domy, ten sam kolor, te same podwórka, brak drzew. Wygląda to po prostu strasznie.
Sypialnie, w których masz tylko miejsce na łóżko i na szafki nocne.
Nienawidzę otwartych kuchni. Szczególnie, kiedy przestrzeń kuchenna nie jest oddzielona niczym od reszty domu.
Te durne niby balkony.
Małe pralnie, małe spiżarnie, brak garderoby albo szafek na bieliznę. Ale za to jest jebitny salon 50 m2, do którego mogę wstawić zestaw wypoczynkowy i telewizor.
Nienawidzę domów, w których na pierwszym planie jest garaż. Tak, tak... "zapraszam do mojego garażu, dom jest na tyłach".
Brak drzwi między łazienką i sypialnią. Kto wpadł na pomysł, żeby je usunąć?!