Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Marcysi widoki na przyszłość i inne opowiadania

10 267  
4   1  
Dzieła zebrane, a nadesłane przez: jolka, Pablo-Key, barszczu, damiano i Dianaa.

Wrócił Jasiek z wojska. Od razu pobiegł do swojej dziewczyny, Marcysi i mówi do niej:
- Ubierz się, idziemy na spacer.
- Ale Jaśku, chodź do łóżka , a potem pójdziemy na spacer.
- Nie!!!, idziemy teraz!!!
Marcysia zrobiła jak Jaśko kazał. Weszli na górę, Jaśko mówi do Marcysi:
- Popats se Marcyś jakie te nasze góry są pikne.
- A no pikne Jasiu, pikne, ale chodź już do łóżka.
- Napats sie Marcys, napats. Poszli dalej.
- Popats Marcys jakie pikne mamy lasy.
- Tak Jasiu pikne, ale chodź juz, dłużej nie wytsymam.
- Podziwaj se Marcys, podziwaj se. Popats Marcys jakie pikne niebo.
- tak Jasiu, ale chodź juz, bo nie wytsymam.
- Popats se Marcys, popats, bo przes miesiąc ino sufit bedzies widziała.

*****

Żyli sobie razem jeż i niedźwiedź. No i pewnego razu jeża zaproszono na urodziny. Jeż mowi:
- Misiu idę na urodziny, wrócę napewno pijany. Proszę cię nie bij mnie, jeżeli będę rozrabiał.
- OK.
Jeż następnego dnia budzi sie w południe cały poobijany i w siniakach i mówi:
- No stary, prosiłem cię żebyś mnie nie bił...
A niedźwiedź mówi:
- Jak rozwaliłeś wszystkie meble - to milczałem, jak mnie wyzywałes od ch..ów - przemilczałem, ale jak mi nasrałes do talerza i wsadziles w to gówno zapałki, mówiąc, że ten jeż od dzisiaj bedzie mieszkac z nami - to nie wytrzymalem!!!!

*****

Jaś w przedszkolu często opowiadał kolegom, jak to jego dziadek doskonale naśladuje głos sowy. W końcu zaciekawił nawet panią wychowawczynię. Gdy dziadek pewnego dnia przyszedł odebrać Jasia, pani poprosiła go aby zademonstrował dzieciom owy głos sowy.
- Ależ proszę pani, ja nigdy nie naśladowałem sowy...- odpowiada zaskoczony dziadek.
- Dziadku, a powiedz jak figlowałeś z dziewczynami gdy byłeś młody - podpowiada Jaś. -
- Uchuchuchuchu !

*****

Mąż został zaproszony przez kumpli na "imprezę tylko dla facetów". Obiecał żonie, że wróci na pewno najpóźniej o północy. Ale wiecie... piwko, kumple... czas szybko zleciał, i nasz bohater zauważył że... już 2:30! Szybko się zmył i tuż przed 3 wchodzi do domu. Pijany jak skunks. Nagle wybiła 3 i kukułka z ich zegara zaczęła kukać.
Ponieważ narobił trochę hałasu, więc był pewny, że zbudził żonę, a ta po liczbie kuknięć zaraz domyśli się o której wrócił. Ale wpadł na świetny pomysł! "Dokukał" najlepiej jak umiał 9 razy, no... będzie, że wrócił o 12 :-) Facet zadowolony z siebie i ze swojego kukania, cichaczem położył się spać na kanapie w salonie. Rano budzi go żona i pyta, o której wrócił. Mąż twardo, że o północy. Nawet się nie rozgniewała. Łał... ale był z siebie dumny, że mu się udało. Wtedy żona stwierdziła, że muszą kupić nowy zegar. Albo chociaż nową kukułkę do starego. Mąż zdziwiony, żona wyjaśnia:
- No.. w nocy kukułka zakukała 3 razy, zaklęła szpetnie, potem zakukała 4, odharknęła, zakukała 3, zachichotała, znowu kuknęła dwa razy i na koniec pierdnęła głośno na cały przedpokój.

*****

Idzie Czerwony Kapturek przez las do babci i myśli:
- Oj, żeby tylko nie spotkać wilka, bo jak mówiła babcia pewnie mnie zgwałci... Nagle, z krzaków wyskakuje wilk. Czerwony Kapturek przerażony tym co się zaraz stanie (wg słów babci), powoli ściąga majtki, a wilk na to:
- Co ty, co ty... srać tu przyszłaś???? Dawaj koszyczek!!!!

*****

Pewnego dnia Pinokio i jego panna zabawiali się, jak to panny i drewniani chłopcy mogą się zabawiać. Po wszystkim Pinokio zauważył, że jego dziewczynę coś gnębi, wiec zapytał, o co chodzi... Dziewczyna westchnęła głęboko i odpowiedziała:
"Jesteś prawdopodobnie najlepszym facetem, jakiego w życiu spotkałam, ale za każdym razem, kiedy się kochamy, zostawiasz mi drzazgi..."
Pinokio dało to do myślenia. Następnego dnia wyruszył szukać rady u swojego twórcy, Gepetto. Gepetto zastanowił się głęboko i po namyśle zasugerował użycie, glanc-papieru, który "wygładzi" stosunki Pinokio i jego narzeczonej. Pinokio podziękował wylewnie i ruszył w powrót do domu. Ponieważ Pinokio nie odżywał się długo, Gepetto sądził że, glanc-papier rozwiązał wszystkie problemy. Kilka tygodni później Gepetto pojechał do miasta nabyć nowe ostrza w miejscowym sklepiku i ujrzał Pinokio kupującego cały papier ścierny, który akurat był na składzie. Gepetto zapytał:
"Jak tam, Pinokio, sprawy muszą iść niesamowicie dobrze z dziewczynami, co?"
Na co Pinokio odparł:
"Dziewczyny? A komu są potrzebne dziewczyny???"


Oglądany: 10267x | Komentarzy: 1 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało