Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Babcia, która była pierwowzorem dla Forresta Gumpa, czyli 25 tysięcy mil dla pokoju

17 968  
52   5  
Pielgrzym Pokoju mówi nam przypuszczalnie mniej niż Forrest Gump, czyli bohater dwóch książek Winstona Grooma i główna postać filmu Roberta Zemeckisa. Mildred Lisette Norman, inaczej nazywana właśnie Pielgrzymem Pokoju, czyli pierwowzór dla postaci odegranej w filmie przez Toma Hanksa, różniła się tym, że była kobietą, tym, że pokonała wzdłuż i wszerz Stany Zjednoczone Ameryki Północnej chodząc, a nie biegając (miała przy tym cel, jeden z najwznioślejszych jakie można obrać – chęć manifestacji pokoju) i tym, że była bardzo inteligentna (m.in. napisała cztery książki) czego odmówić można, z całą sympatią, Forrestowi.


Mildred Lisette Norman urodziła się 18 lipca 1908 roku w Egg Harbor w stanie New Jersey jako najstarsza z trójki rodzeństwa. Na świat przyszła w rodzinie emigrantów z Niemiec, poważanych, jednakże niezamożnych. Jej matka Marie była krawcową, natomiast ojciec Ernest parał się stolarką. W roku 1933 uciekła z domu ze Stanleyem Ryderem, po jakimś czasie wyszła za niego za mąż, ale rozwiodła się z nim w roku 1946. Po tym zdarzeniu przeszła wewnętrzną metamorfozę i zapragnęła realizować swoje cele. Jako pierwsza kobieta pokonała całą długość Szlaku Appalachów, działo się to w roku 1952.



Na samym początku roku 1953 przyjęła imię Pielgrzyma Pokoju, cała sytuacja działa się w Pasadenie w Kalifornii. Była wegetarianką, nauczycielką duchową, mistyczką, aktywistką na rzecz pokoju i zadeklarowaną pacyfistką. Głosiła i wcielała w życie swoje słowa:
Kluczowym słowem na nasze czasy jest praktyka. Mamy wszystko, czego potrzebujemy, wystarczy zastosować to w praktyce.

Pomysł pielgrzymowania zrodził się w głowie Mildred Lisette Norman, kiedy po długiej medytacji doznała doświadczenia mistycznego, które nazwała „duchowym przebudzeniem” i które opisała w książce „Pielgrzym pokoju”. Zadeklarowała wówczas, że:
Pozostanie wędrowcem, dopóki ludzkość nie nauczy się drogi pokoju.



W swoją wędrówkę, trwającą niemal trzy dekady, wyruszyła 1 stycznia 1953 roku. Nieprzerwana podróż Mildred Lisette Norman na rzecz pokoju trwała 28 lat. Jej pierwszą inicjatywą był marsz na rzecz protestu przeciwko wojnie koreańskiej, ale objęła też wojnę w Wietnamie.

W roku 1964 pokonała odległość, którą sobie założyła, czyli 25 000 mil, co w przeliczeniu na kilometry daje ponad 40 000. Po zrealizowaniu celu przestała liczyć przebyty dystans, tak więc przekroczyła tę liczbę znacznie. Pielgrzym Pokoju była częstym mówcą w kościołach, na uniwersytetach oraz w lokalnym i krajowym radiu i telewizji.

Przemierzając USA, rozmawiała z napotkanymi po drodze ludźmi o pokoju i sprawach duchowych, ludzie ci oferowali jej najczęściej gościnę wraz z wyżywieniem, nie oczekując za to zapłaty. Jej jedynym dobytkiem oprócz charakterystycznego ubrania (bluza z napisem na froncie Peace Pilgrim i wyznaczonym celem podróży wydrukowanym na jej tylnej części) było to, co miała aktualnie w kieszeni. Nie miała pieniędzy ani zaplecza organizacyjnego. Co ciekawe, zawsze znajdował się konkretny model maszyny do pisania, do którego była przyzwyczajona, a który wcale nie był najbardziej popularny jak na owe czasy. Swoją wenę do pisania wiązała przez cały czas z ekstatycznym przeżyciem, którego doznała podczas medytacji:
Całe natchnione pisanie pochodziło z wewnętrznego źródła i ty również możesz otrzymać z tego źródła. Nie ruszaj się i wiedz.



Zginęła podczas swojej siódmej wyprawy dookoła USA w roku 1981. Została potrącona przez samochód w okolicach Knox w Indianie, była w drodze do miejsca, gdzie miała po raz kolejny przemawiać do ludzi.

Spuścizną po niej jest organizacja non profit Friends of Peace Pilgrim, składająca się z wolontariuszy i udostępniająca, co warto podkreślić, bezpłatnie informacje o życiu i przesłaniu Mildred Lisette Norman. Zainicjowali oni od roku 1983 wydanie ponad 400 tys. egzemplarzy książki: „Peace Pilgrim: Her Life and Work in Her Own Words” i wydrukowanie ponad 1,5 mln egzemplarzy broszur związanych z Mildred. Książka i broszura zostały przetłumaczone kolejno na 12 i 20 języków, czyli dzieło Pielgrzyma Pokoju trwa.



Od 2007 w dniach 20-22 września w miejscu gdzie znajduje się jej nagrobek, czyli w miejscowości Egg Harbor (choć obchodzone jest w całym kraju), odbywa się corocznie Święto Pielgrzyma Pokoju, poza tym w roku 2017 Mildred Lisette Norman została wpisana do popularnych w USA tzw. galerii sławy (inaczej panteonu sław czy hali sław, które są najczęściej budynkiem lub pomieszczeniem z pamiątkami po sławnych ludziach, zwykle sportowcach lub muzykach) w New Jersey Hall of Fame i Appalachian Trail Hall of Fame.

„Pielgrzym Pokoju” znalazła nawet naśladowczynię w postaci Doris „Granny D” Haddock. W latach 1960-1962 „Granny D” uczestniczyła aktywnie m.in. w protestach wobec budowy portu na Alasce, którego powstanie oznaczałaby zrównanie wioski rybackiej Inuitów w Point Hope. Plan polegał na detonacji bomby wodorowej na dnie morskim, a odpowiadał za niego amerykański fizyk Edward Teller.



Protesty przyniosły pożądany skutek i ówczesny prezydent John Fitzgerald Kennedy podjął decyzję o odstąpieniu od tych planów. Doris Haddock po niemal 40 latach od wyczynów Pielgrzyma Pokoju także postanowiła maszerować po USA, skupiając na sobie uwagę opinii publicznej. Cele „Granny D” nieco się różniły, ponieważ chciała ona nagłośnić sprawę odrzuconej nieco wcześniej reformy finansowania amerykańskich kampanii wyborczych – zaangażowanych w jej przeforsowanie było dwóch republikańskich senatorów Russ Feingold i John McCain. Próba zbierania głosów podjęta w roku 1997 przez Doris pomimo zgromadzenia ponad 100 tysięcy podpisów została zignorowana przez przedstawicieli New Hempshire w Izbie Reprezentantów.

Po fiasku tej akcji „Granny D” (pod koniec życia był to jej oficjalny człon nazwiska orzeczony sądownie) nie poddawała się i zdecydowała się na kontakt bezpośredni z ludźmi i propagowania w ten sposób sprawy, o którą walczyła. W tym celu zaplanowała przebycie kilku tysięcy mil. Przygotowania zajęły jej około roku i 1 stycznia 1999 wyruszyła w drogę, którą rozpoczęła podobnie jak Mildred Lisette Norman – na początku roku z Pasadeny w Kalifornii.



Co warte podkreślenia, Doris miała wówczas 89 lat i pokonywała dziennie około 10 mil, czyli ponad 16 kilometrów. Trasa marszu miała biec przez Kalifornię, Arizonę, Nowy Meksyk, Teksas, Arkansas, Tennessee, Kentucky, Ohio, Wirginię Zachodnią, Maryland i kończyć się miała na Dystrykcie Kolumbii w Waszyngtonie. Po 14 miesiącach witana przez tysiące Amerykanów w towarzystwie członków Kongresu dotarła na Kapitol. Po przybyciu do stolicy USA w roku 2000 jeszcze przez dwa lata walczyła o przeforsowanie projektu (w czasie jednej z demonstracji została aresztowana). Cel został osiągnięty jesienią 2002 roku, kiedy to uchwalona została stosowna ustawa, reformująca amerykański system finansowy kampanii wyborczych. Wędrówka per pedes „Granny D” została doceniona, a ona sama została uhonorowana wręczeniem kluczy do kilku miast (m.in. Austin w Teksasie i Davenport w Iowa) i otrzymała honorowe doktoraty kilku uczelni, w tym Emerson College, którego nie ukończyła przed 80 laty.

W roku 2007 został nakręcony o niej film produkcji HBO „Run Granny Run” w oczywisty sposób nawiązujący do słynnego „Run Forrest Run” z filmu Roberta Zemeckisa. W wieku 94 lat stanęła w szranki o fotel senatora, rywalizowała z Juddem Greggiem, przegrywając jednak w stosunku 66% do 34%, zyskując przy tym około 222 tysięcy głosów oddanych na nią. Ta fantastyczna kobieta doczekała się ośmiorga wnuków i szesnaściorga prawnuków.

Słowa, które dobrze definiują przekonania Mildred i pomysł, jak można rozwiązać sytuację globalną (myślę, że wciąż niestety aktualne) to:

Aby świat stał się pokojowy, ludzie muszą stać się bardziej pokojowi. Wśród dojrzałych ludzi wojna nie byłaby problemem - byłaby niemożliwa. W swej niedojrzałości ludzie chcą jednocześnie pokoju i tego, co wywołuje wojnę. Jednak ludzie mogą dojrzewać, gdy dorastają dzieci. Tak, nasze instytucje i nasi liderzy odzwierciedlają naszą niedojrzałość, ale w miarę dojrzewania będziemy wybierać lepszych przywódców i tworzyć lepsze instytucje. Zawsze wraca do rzeczy, której wielu z nas chce uniknąć: pracy nad poprawą siebie.
- Pielgrzym Pokoju.

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5
5

Oglądany: 17968x | Komentarzy: 5 | Okejek: 52 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało