Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najgłupsze rzeczy, które zrobili całkiem mądrzy ludzie

71 207  
230   91  
Przed wami garść przykładów tego, że nawet wybitny profesor może czasami zachować się jak kompletny dureń.

#1.



Najmądrzejszą osobą jaką znam jest mój ojciec (podobnie twierdzą nasi znajomi). Kiedy byliśmy jeszcze dziećmi, próbował nas rozśmieszyć wsadzając sobie do nosa groszek, ale przypadkiem wciągnął go nieco głębiej. Najlepsze jest to, że jest chirurgiem operującym nosy, uszy i gardła - i to jednym z lepszych. Pamiętam, jak prosił matkę, żeby pomogła mu ten groszek wyciągnąć, bo wstyd mu było zgłaszać się z tym do kolegów po fachu.

#2.



Mój szwagier jest całkiem inteligentnym gościem. Kiedyś szykował kąpiel dla dzieci, ale kran się zaciął i nie mógł zakręcić wody. Wpadł w panikę i dzwoni do kolegi hydraulika, żeby natychmiast do niego przyjechał, bo zaraz zaleje mu całe mieszkanie. Kolega mówi: to może na razie wyciągnij zatyczkę z odpływu?

Nie no, inteligentny facet, bez dwóch zdań.

#3.



Znam gościa po doktoracie, który upierał się, że renifery nie istnieją naprawdę.

#4.



Moja siostra. Moja wspaniała siostra. Inteligentna, dobrze wyedukowana, ale czasami... szkoda gadać. Była u nich inspekcja, bo mieli problem z kuchenką gazową. Okazało się, że mają mały wyciek gazu. Kiedy mama zapytała ją, dlaczego nie mają detektorów gazu, siostra powiedziała, że owszem, mają, ale "ciągle pikały i wyłączyli". To było 10 lat temu, ale nadal ciągle jej to wypominamy. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

#5.



Mój brat ma doktorat z bioinżynierii. Kiedyś gadaliśmy przez telefon i zaczął się skarżyć, że nie może znaleźć telefonu i że pewnie dzieciaki go wzięły. Nie zorientował się, dopóki mu nie powiedziałam, że właśnie go używa do rozmowy ze mną.

#6.



Przyjechałem odebrać dziewczynę (przyszłą żonę) i w telewizji pokazywali akurat spawanie. Jej współlokatorka, wzorowa studentka, z pełną powagą krzyczy do mnie: "Nie patrz w telewizor! Uszkodzisz oczy!". Patrzę to na nią, to na telewizor, a ona z coraz większą stanowczością przekonuje mnie, że "zaraz oślepnę". Powiedziałem tylko: "Więc kiedy w telewizji pokazują słońce, to..." - i nie musiałem już kończyć. Od razu strzeliła buraka i zaczęła się śmiać, prosząc mnie, żebym nikomu o tym nie mówił.

#7.



Moja ciotka. Profesorka na uczelni. Doktorat z matematyki. Mało jej nie wyrwało z butów, jak zobaczyła, że mój ojciec gotuje ryż bez specjalnego garnka do tego celu.

#8.



Mój kolega jest magistrem inżynierii mechanicznej i robotyki. Kiedyś zrobił sałatkę ziemniaczaną z surowych ziemniaków, bo myślał, że skoro to sałatka, to nie trzeba ich gotować.

#9.



Moja koleżanka skończyła studia z wyróżnieniem, broniąc dwie magisterki z biologii i chemii. Kontynuowała naukę w akademii medycznej i została lekarzem w szpitalu, o którym na pewno kiedyś słyszeliście.

Pewnego dnia podgrzewała w mikrofalówce groszek, ale zostawiła w misce widelec. Musiałam jej tłumaczyć, dlaczego mikrofalówka wydaje dźwięki, jakby ktoś odpalił w niej petardy.

#10.



Jeden z moich profesorów miał podwójny doktorat i kilka zrobionych magisterek. Mało tego, był redaktorem naczelnym magazynu poświęconemu jego specjalizacji. Nie wierzył jednak, że "węgorze elektryczne" naprawdę istnieją. Serio, pokłóciliśmy się o to.

#11.



Kolega mojego brata był wyróżniającym się uczniem. Kiedy był na studiach, chciał zrobić dowcip swojemu współlokatorowi, więc zebrał sarnie odchody i wsypał je do pudełka z czekoladowymi płatkami śniadaniowymi. Dwa dni później o tym zapomniał i zrobił sobie na śniadanie płatki z mlekiem. Tylko zamiast płatków na łyżce znalazł sarnie bobki.

#12.



Kiedy mój brat pojechał studiować w Wielkiej Brytanii, zapragnął mieć toster. Zamówił więc z Amazona toster za 3 funty i był wielce zaskoczony, że one są tak tanie. Okazało się, że to toster-zabawka - miał nawet w zestawie plastikowe tosty.

#13.



Mam takiego sąsiada, najmądrzejszy facet jakiego znam. Kilka lat temu z okazji Dnia Niepodległości przygotował ćwiartkę laski dynamitu, którą przywiązał do zdalnie sterowanej łódki wraz z detonatorem czasowym. Późno w nocy wysłał łódkę na jezioro i chciał odpalić ładunek, ale ten nie wybuchł. Zabrał więc łódkę do domu, żeby to naprawić. Zapomniał, że nie przesunął dźwigni detonatora na "off". Kiedy naprawił co trzeba, licznik zaczął odmierzać 7 sekund do detonacji. Oczywiście ładunek wybuchł, niszcząc wszystkie okna w mieszkaniu. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

#14.



Moja koleżanka jest świetna z matmy. Do tego stopnia, że obrała ją jako drugi kierunek - tak dla zabawy.

Pewnego dnia idziemy sobie razem i nagle mówi: "Słuchajcie, wiecie co dziś przeczytałam na Facebooku? Że tylko 81 lat dzieli nas od roku 3000" (to było w 2019).

Myślałem, że robi sobie jaja i nabija się z idiotów na Facebooku. Ale drążyła dalej: "No nie mówcie, że to nie jest niesamowite?". Zdałam sobie sprawę, że moja koleżanka, która tak jarała się tabliczką mnożenia, naprawdę sądzi, że 2019 + 81 = 3000. Musiałam jej to wyjaśnić w bardzo delikatny sposób. Za to nigdy nie przestanę jej tego wypominać.

#15.



Mieszkam w Colorado Springs. Pewnego razu do miasta zawitał mój kolega i zatrzymał się w hotelu. Zadzwoniłem i zapytałem, czy mógłby mi podać nazwę tego hotelu. Powiedział, że nie wie, jaka jest nazwa, ale widzi z niego góry. Później doprecyzował swoje położenie, podając mi... strefę czasową, w której się znajduje.
1

Oglądany: 71207x | Komentarzy: 91 | Okejek: 230 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało