Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Rozkoszne diabełki XXVIII

25 971  
2   6  
Kliknij i zobacz więcej!Niezrozumienie słów przyczyną histerii? I to u czterolatka? A jak najlepiej nabawić się obciachu w aptece zabierając sześcioletnią córeczkę? Nie wiesz? No to chodź, opowiem Ci jak to było...

Wstęp
Jestem szczęśliwym ojcem 14-letniej pannicy imieniem Karolina oraz 2,5 letniego Michała. Misio to typowe "oczko w rodzinie", najmłodszy, najmniejszy, najukochańszy oraz wśród tych wszystkich naj. bardziej leniwy (za tatusiem? ). Oczywiście leniwy tylko w wybranej dziedzinie, a mianowicie nie chce przyswajać pięknej polskiej mowy (ani jakiejkolwiek innej). Od razu wyjaśniam, że nie jest w jakikolwiek sposób upośledzony, po prostu znany mu zasób rzeczowników w zupełności wystarcza mu do wyartykułowania swych potrzeb (inne części zdania oraz mowy olewa totalnie). Jego najbardziej złożone zdanie brzmi: "Łałał siki kupa Kaka", gdzie: Łałał to nasz pies (od hau hau), siki i kupa to wiadomo, a Kaka to wspomniana wyżej Karolina. Sens tego zdania, w wolnym tłumaczeniu, to: Karolina idź z psem na spacer, aby załatwił swe potrzeby Wucetowe.
Akcja właściwa.
Jestem dziś w pracy i nucę nieświadomie pod nosem owe "Łałał siki kupa Kaka, Łałał siki kupa Kaka", gdy kolega (Maciej) siedzący obok odzywa się: Lechu, co tam mamroczesz pod nosem? Chwilkę trwało, zanim się zorientowałem, że mimowolnie podśpiewuję lingwistyczne arcydzieło mego syna. Nie pozostało mi nic innego, jak wyjaśnienie koledze znaczenia poszczególnych słów, ale przemilczałem sens zdania. Maciej chwilę pomyślał (sam ma 3-latka w domu i jest zwyczajny takich odzywek) i przedstawił mi własne tłumaczenie.
- Rozumiem, pies nasrał i naszczał w pokoju Karoliny.

by Bzyykol

* * * * *

Pewnego pięknego dnia telefon służbowy do starszej, a że pierwsze dobrało się do słuchawki dziecię 3-letnie to wysłuchało całej czapki różności po czym odpowiedziało:
- Mamy nie ma. poszła do banku kupić pieniądzie i wróci za parę metrów.

by Rylson

* * * * *

Dwie historyjki dotyczące mojej bratanicy. Pierwsza miała miejsce gdy bratanica miała 7 lat i uwielbiała Ich Troje (Michała W. w szczególności - nie wiem dlaczego). Któregoś dnia gdy przyjechała w odwiedziny (z bratem i bratową oczywiście) i zażyczyła sobie by jej włączyć płytę IT. No i akurat jej ulubioną wówczas piosenką była "Wypijmy za to", która szła jakoś tak: "za ten papieros tuż po i ten szampan tuż przed, za pocałunek w tę noc i stosunek w dzień...". Bratanica śpiewa razem z nimi i w pewnym momencie przerywa i pyta:
- A co to jest "stosunek"?
- Nie wiem - powiedziałam zakłopotana.
- Oni sami chyba też nie wiedzą - odpowiedziało rezolutnie dziecko.

Druga historyjka dotyczy długopisu.
Moja babcia zgarnęła kiedyś długopis z apteki. W jakiś sposób ten długopis trafił do mnie, a że dobrze pisał często go używałam nie zastanawiając się nad tym co jest tam napisane. Któregoś dnia przyjechał w odwiedziny brat z bratową i 8-letnia wówczas bratanicą. Gdy byłam pogrążona w rozmowie z bratową, Klaudia zainteresowała się długopisem.
(J) ja, (K) Klaudia:
(K): Ciocia przeczytaj mi co tu jest napisane...
(J): Sama przeczytaj, przecież potrafisz już czytać!
Za chwilę słyszę jak literuje:
(K): L O O ...ciocia co to za literka bo nie pamiętam?
Spojrzałam jednym okiem.
(J): To jest v ale czyta się jak w.
(K) Aha
(K) L O W E L A, ciocia co to jest LOWELA? (właściwie LOVELA ale napisałam fonetycznie tak jak to wymówiła).
(J) To nazwa firmy Klauduniu.
(K) Aha.
Odwróciła długopis i znowu literuje:
(K) K O N D O M, a co to jest kondom?
Tu mnie zastopowało i zaczęłam myśleć gorączkowo co by jej odpowiedzieć. 
- To taka uszczelka kochanie - odpowiedziała ratując mnie bratowa.
No w sumie to nie skłamała.

by Hysia_80

* * * * *

Pamiętam taki dzień gdy chory leżałem w łóżku, a kochana mama się mną opiekowała. Wysłała ojca razem z młodszą siostrą (miała wtedy 6 lat) do apteki po jakieś wstrętne leki dla mnie. Do dzisiaj nie mogę się otrząsnąć po przygodzie o której tato opowiadał. Otóż w aptece tłok, wielka kolejka. Ojciec stoi tak sobie z siostrą. W pewnym momencie ujrzała ona wielki plakat z cyklu tych co to mają walczyć z patologią w rodzinie. Wielki napis na plakacie "Tato nie pij". Moja kochana siostra widząc ten plakat odwróciła się do ojca i rzekła ze smutnym wzrokiem:
- Tato, ale ty nie będziesz dzisiaj pił?
Ojciec z wielkim przerażeniem spojrzał najpierw na nią, a później na tych wszystkich ludzi, którzy z wielkim politowaniem patrzeli się na 6 letnią dziewczynkę. Biedny ojciec zmieszany nie wiedział co robić i musieli czym prędzej uciekać do innej apteki.

by Wojtas1616

* * * * *

Mój znajomy ma brzdąca w wieku wczesnoszkolnym. Szkraba ubiera w moro + irokez na łepetynce - no, taki mały zakapior. Junior uczy się w prywatnej szkole, gdzie panują nieco inne zasady. Jedną z nich są wywiadówki, gdzie konieczna jest obecność obojga rodziców wraz z dzieckiem. Niestety tryb pracy mojego kolegi nie pozwala na pojawianie się na tych spotkaniach, jednakże wychowawczyni jest notorycznie niezadowolona z absencji tatusia na owych spotkaniach. Któregoś razu udało im się zebrać całą familię i udać się na spotkanie z belferką. Podczas spotkania notorycznie dowalała koledze, że nie stosuje się do zasad panujących w szkole, nieco odchodząc od meritum spotkania, czyli postępów w nauce i zachowania jego latorośli. Kolega, nieco już wpieniony (a charakterek ma porywczy), powoli zaczął używać inwektyw pod adresem nauczycielki, co z kolei nie spodobało się jego małżonce, która udzieliła mu krótkiej, acz ostrej reprymendy: "Janek, nie przeklinaj!". Zrobiła się nerwowa atmosfera, bo kumpel zaczął też warczeć na kochaną żonkę. Młody człowiek stojący pomiędzy nimi i zniecierpliwiony już całą sytuacją wygłosił:
- Tato, nie przeklinaj, mamo nie denerwuj się, a pani już dziękujemy.
Nastała konsternacja.

by Rennus

* * * * *

Młody pojechał do babci na wakacje i kiedy poszedł się myć mówi:
- Babciu umyj mi zęby...
- A sam nie możesz?
- Nie bo ja jestem na urlopie...

by Lowca_lunatykow

* * * * *

Córka lat 5 , zapoznała się juz ze wszystkimi literkami , bawimy się często zadając pytania : powiedz słówko na literkę i tu wymyślamy literkę i słowa , kiedyś zapytana o słówko na "e" wypaliła po chwili zastanowienia
- ERA BIZNES !!!!!! 

Od: Arabella

* * * * *

Jak byłam 5 letnią panną "zarabiałam" na kieszonkowe, świadcząc usługi fryzjerskie mojemu ukochanemu dziadziowi. Dziadzio nie był obdarzony zbyt bujną czupryną, ale posiadał coś na kształt zaczeski do tyłu, włosy z przodu były więc dość długie i pozwalały mi podczas dziadziusiowego snu pleść mu cieniutkie warkoczyki. Pewnego razu postanowiłam pójść o krok dalej i zrobić dziadkowi trwałą. Nie miałam ani potrzebnych do tego kołeczków, ani też płynu do trwałej, ale od czego wyobraźnia. Rozrobiłam mąkę z wodą, nasmarowałam ową zawiesiną włosy i zakręciłam je na grzebieniu. Jak dziadzio wstał po godzinie, mikstura zaschła i za nic nie dało się wykręcić włosów z grzebienia. Nie pozostało nic innego do zrobienia jak tylko je obciąć. Dziadzio był jednak solidna firma i za usługę zapłacił.

by Sophie

* * * * *

Sześćdziesiąte urodziny dziadka, mały Maciuś ma 4 lata. Jest imprezka, alkohol, tort itd - wznosimy toast i śpiewamy tradycyjne "sto lat". A Maciuś na to wybucha histerycznym płaczem. Jest czymś naprawdę wstrząśnięty. 
- Co się stało ? - pytamy.
- Bo dziadek umiela. - odpowiada Maciek.
- Jak to umiera? O co ci chodzi? 
- Bo pzeciez śpiewacie "nie żyje, żyje nam. Nieee żyje naaam"

by EiM

Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!


Oglądany: 25971x | Komentarzy: 6 | Okejek: 2 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało