Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Rozkoszne diabełki XXVI

23 871  
3   11  
Klik!Witajcie stęsknieni świata widzianego oczami dzieci. Seria powraca. Dzieciaczki znów zaszaleją i pokażą prostą drogę do rozwiązania niemożliwych zdawało by się problemów.

Kiedy spodziewaliśmy się dziecka, żona była w zaawansowanej ciąży mój synek Kubuś lat 5 brał udział w naradzie dotyczącej imienia dziecka. Kiedy juz się wygadaliśmy nie dochodząc do żadnego porozumienia powiedział:
- Nazwijmy go Jezus w końcu tyle pięknych pieśni jest o nim.
Innego dnia nasz Kubuś wymyślił inne rozwiązanie problemu:
- Nazwijmy go Kubuś, a do mnie mówcie Luke Skywaker.

by Mariuszekj

* * * * *

Kuba zapytał mamy:
- Wiesz nie mogę się zdecydować kto ma być moją żoną, Amidala z gwiezdnych wojen, Maryna od Janosika czy Weronika M. z przedszkola?
Na co nieszczęśliwie (jak dla niej) wtrąciła się obecna przy dyskusji babcia:
- To może ze mną?
- Nieee! - odparł Kubuś - Ty już nie jesteś taka ładna.

by Mariuszekj

* * * * *

Kuba miał 3 lata, gdy zapytał mojej żony:
- Mamusiu czy ty masz dzidziusia w brzuszku?
- Nie mam odparła żonka (Kuba nie był uczony o bocianach i kapuście).
- A dlaczego? Ciągnie ten niewygodny temat.
- Bo tatuś nie chce dać nasionka!
Na co Kuba wypalił:
- Olej go, wujek Alek Ci da.

by Mariuszekj

* * * * *

Któregoś dnia Kuba powiedział tuląc się do mamy:
- Tak cię kocham mamo, że jak umrzesz, to ci zrobimy grób w przedpokoju.

by Mariuszekj

* * * * *

Ja z moją córcią (lat 4,5) w aptece. Sto lat stania w kolejce, sama się czuję niewyraźnie, zniecierpliwiona i zmęczona jestem. nabyłam w końcu chlorchinaldin na ból gardła młodej, odchodzę od okienka, wtykam małej tabletkę w dziób. Isa się krzywi:
- Mama, niesmaczne!
Ja: - Takie życie.
Isa: - I bądź tu, kurde, dzieckiem.

by Contezza

* * * * *

Mała na kompie grała. W Jakiegoś "Zeusa". W pewnym momencie pojawia się napis w stylu "W mieście pojawia się hydra". I słychać wrzask do brata:
- Piotreeeeeeeeeeek, i co ja mam teraz z tym hydrantem zrobić.

by Panq

* * * * *

Była dzisiaj u nas nasza 6 - letnia sąsiadka. Po szaleństwach, które odstawiała z "wujkiem", czyli moim szwagrem, zgłodniała. Zażyczyła sobie kanapkę zapieczoną w mikrofali. Moja siostra zrobiła jej i dała jej też ketchup. Wywiązała się taka rozmowa:
- Jaki to ketchup?
- Przeczytaj sobie, umiesz przecież.
- Ł... a... g... o... d... n... y - wymęczyła młoda
- No to jaki?
- Niepieczący...

by Mauresmo

* * * * *

Znajoma właśnie opowiadała jak to jej dziecię będąc w wieku około 3 lat uwielbiało bawić się w pociąg. Jako, że malec był najmłodszy często był "lokomotywą". Tak więc zabawa trwa w najlepsze. Na przodzie młody, za nim jego siostra i ojciec. Pociąg "jeździł" po całym domu, aż dotarł do kuchni, gdzie mamusia robiła obiadek. Malec ją zobaczywszy, przywołał ją ruchem ręki i hasłem:
- Węglara, doczepiaj się!

by Kalemeon1

* * * * *

Moja ciocia pracuje w szpitalnym laboratorium i czasami musi przedszkolakom krew po(d)bierać. Pewnego dnia przyszedł taki maluch i od drzwi mówi:
-Niech mi Pani nie mówi ze to będzie jak ukłucie pszczółki, bo ja wiem że to boli.
No to trudno, ciocia pominęła cześć pocieszająca i pobrała krew.
Diabełek pomruczał pod nosem i miał wychodzić, kiedy wszedł następny chłopak. Diabełek od razu do niego:
- Ty sobie nie daj wmówić że to nie boli.

by Pajonk1818

* * * * *

Było to w zamierzchłych czasach, w naprawdę zamierzchłych, tzn wtedy kiedy ja, dzisiaj będący we wczesnym wieku przedemerytalnym, pacholęciem jeszcze byłem. Pacholęctwo moje, poza krótkimi spodenkami, niskim wzrostem i cienkim głosikiem, przejawiało się m. in. tym, że nie wymawiałem głoski "r", wstawiając w jej miejsce "j". Zupełnie jak Bolek z kabaretu "TEY". Sytuacja ta bardzo drażniła mego ojca, który postanowił mnie tej wady wymowy pozbawić. Jego terapia polegała na zaskakiwaniu mnie raz po raz zadaniami typu: Adaś powiedz "ryba", albo Adaś powiedz "krowa". Szczególnie upodobał sobie mój rodzic prowadzenia tych ćwiczeń w obecności swoich znajomych będących akurat u nas w odwiedzinach. Pomnę jak mnie sześciolatka to krępowało. Pamiętam, któregoś wieczoru, w domu pełnym obcych ludzi, mój kochany tatuś zawołał :
- Adaś, powiedz: "Rewolwer na kaloryferze".
Cóż mogłem począć na takie dictum, spiąłem się w sobie intelektualnie jak mogłem najmocniej i po chwili wypaliłem:
- Pistolet na grzejniku. 
Uwierzcie, do dziś pamiętam opadającą szczękę tatusia.

by Amacko

Pamiętaj, dzięki Tobie seria może kwitnąć! Co zrobić? Ano przypomnieć sobie odzywki dzieciaków, spisać je i podesłać do mnie. Tu podaję linek zaufania. Klikaj i pisz!


Oglądany: 23871x | Komentarzy: 11 | Okejek: 3 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

19.04

18.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało