Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Kącik Kibica XXV - Polska vs. Ekwador

27 776  
0   29  
Nie klikaj tu!Dzisiejszy, jubileuszowy odcinek, w całości poświęcimy na rzecz bliską naszym sercom. Otóż, meczem otwarcia dla Biało-czerwonych będzie spotkanie z Ekwadorem, którego relację przedstawiamy poniżej!

Włodzimierz Szaranowicz: Witam Państwa bardzo gorąco ze studia w Warszawie. Nareszcie doczekaliśmy się, długo oczekiwanego przez sympatyków futbolu w Polsce, 9 czerwca. Już za niespełna pół godziny piłkarska reprezentacja Polski pod wodzą Pawła Janasa rozpocznie pierwszy mecz Mistrzostw Świata Niemcy 2006. Dziś naszym rywalem będzie zespół Ekwadoru. Jak zwykle są ze mną znakomici goście: Jacek Gmoch – znakomity niegdyś trener piłkarski...

Jacek Gmoch: Hehe, witam.

Szaranowicz: ...Maciej Kozłowski – aktor znany z roli Jaroszego w serialu „M jak Miłość”, ale w rzeczywistości bardzo sympatyczny facet.

Maciej Kozłowski:
Dzień dobry państwu.

Szaranowicz: ...oraz Tomasz Wołek – redaktor naczelny dziennika „Życie” i chyba przede wszystkim znawca piłki latynowskiej. Zatem... yyyy... Tomku, czy zespół... yyyy. Ekwadoru jest dziś w naszym zasięgu?

Tomasz Wołek: Nie da się ukryć, że latynoski futbol jest przepiękny: bajeczna technika, radość z każdego kopnięcia piłki... W większości krajów Ameryki Południowej, futbol to religia, podobnie jest w Ekwadorze. Nie są to co prawda bogowie futbolu jak Brazylijczycy, Argentyńczycy czy nawet piłkarze Paragwaju, ale myślę, że nie padną się przed naszą reprezentacją na kolana i...

Szaranowicz: yyyy... dobrze Tomku... Maćku, jesienią zeszłego roku pokonaliśmy reprezentację Ekwadoru 3-0, czy dziś spodziewasz się podobnego wyniku?

Kozłowski: Tak, pamiętam ten mecz tak jak by dziś było jutro po wczorajszym meczu, czyli mielibyśmy 14 listopada, bowiem przypominam, że mecz z Ekwadorem odbył się dzień wcześniej czyli 13... Wynik był dla nas bardzo korzystny, ale jak to się mówi w żargonie piłkarskim, był to mecz „na wodzie”...

Gmoch: Hehe...

Kozłowski: Nie mniej jednak sądzę, że jesteśmy w stanie pokonać naszego dzisiejszego rywala, pod warunkiem, że Grzegorz Rasiak pokaże swoją fantastyczną technikę, którą zaprezentował przy trzeciej bramce w tym meczu, zdobytą przez Sebastiana Milę...

Szaranowicz: yyyy.... dobrze... może zobaczmy sylwetkę Ekwadoru przygotowaną przez Jacka Jońcę...

..........

Szaranowicz: yyyy.... no jednak nie mamy jeszcze tego materiału... hehe.... dobrze to może.... a nie, już państwo widzą ten materiał w swoich telewizorach...

..........

Gmoch: Włodku, pochwal tego Jacka bo bardzo dobry materiał przygotował, ale wydaje mi się, że Ekwador nie gra w czarno-białych koszulkach z czarnym orłem na piersi, hehe...

Szaranowicz: yyyy.... tak, to był materiał o Niemcach...

Gmoch: Na pewno ogląda nas teraz pan Kazimierz Górski, to korzystając z okazji: Panie Kaziu, dużo zdrówka ode mnie i od mojej rodziny...

Kozłowski: Ja również dołączam się do tych pozdrowień dla naszego, jak to się mówi w żargonie piłkarskim, „trenera wszechczasów”.

Wołek: Warto zaznaczyć, że trudne zadanie czeka dzisiaj naszych napastników. W obronie Ekwadoru grają bowiem tak znani piłkarze jak: Ulises De la Cruz, Segundo Castillo, Jose Cortez, czy też Paul Ambrossi. Te nazwiska zna każdy szanujący się piłkarz w Europie, Ameryce i pozostałych krajach trzeciego świata...

Szaranowicz: yyyy... tak.... mam już sygnał z Gelsenkirchen, że za chwile obie jedenastki pojawią się na Arena auf Schalke, zatem oddaję głos Dariuszowi Szpakowskiemu

Dariusz Szpakowski: Witam państwa bardzo serdecznie ze słonecznego Gelsenkirchen. Dziś co prawda niebo trochę zachmurzone, jednak ciepło jak na tą porę roku – 11 stopni Celcjusza. Już za chwilę usłyszymy hymn Polski. Mazurka Dąbrowskiego wykonana znany i lubiany w Polsce, m.in. z superprzeboju „Czarne oczy”, zespół Ivan i Delfin.

<hymn Polski>

Szpakowski: Pięknie chłopcy zaśpiewali. Ivan zrobił to tak jakby naprawdę był Polakiem, aż łza spłynęła mi po policzku i wpadła do kieliszka... ekhm... nie wiem kto go tutaj postawił... Teraz posłuchajmy hymnu gości... ekhm... Ekwadorczyków, bowiem czują się tu jak goście przy dopingu 30, może 35 Polaków...

<hymn Ekwadoru>

Szpakowski: Yyyy... oczywiście 30-35 tysięcy Polaków. Przepraszam za tą pomyłkę, zwykle mi się nie zdarza, ale ten kieliszek mnie rozprasza, tak jakoś dziwnie się na mnie patrzy... Zatem dziś zobaczymy Polskę w takim oto składzie: w bramce Artur Boruc, w obronie od prawej Marcin Baszczyński, Tomasz Kłos, Jacek Bąk i Tomasz Rząsa, w środku pola, tym razem może od lewej strony Jacek Krzynówek, Mirosław Szymkowiak, Radosław Sobolewski i Kamil Kosowski, w ataku Maciej Żurawski i Euzebiusz Smolarek. Pewnie państwo zauważyli że w składzie nie ma Grzegorza Rasiaka, to prawdziwa niespodzianka. Dziennikarze złośliwie wypowiadają się, że trener Janas po prostu zrobił sobie badania DNA i okazało się, że nie jest wujkiem Grzegorza. Rozmawiałem z Grzesiem przed paroma chwilami i powiedział mi: „Its ołkej, aj hew e lityl kontużion”. Za chwilę Lubos Michel, arbiter ze Słowenii... yyyyy.... Słowacji oczywiście rozpocznie spotkanie. ROZPOCZĘLI BIAŁO-CZERWONI ! ! !

1 min – Maciej Żurawski do Smolarka, ten daleko na skrzydło do wybiegającego Kamila Kosowskiego, bardzo dobre daleki podanie... yyy... no jednak troszkę za mocne i Kamil też troszkę za wolno biegł...
5 min – FANTASTYCZNE prostopadłe podanie Mirosława Szymkowiaka do Tomasza Frankowskiego, yyyy.... ale zapomniał, że „Franek – łowca bramek”, jak pieszczotliwie mawiali o nim kibice krakowskiej Wisły, siedzi na ławce rezerwowych...

13 min – Proszę państwa, dostałem właśnie informację, że zapomniałem podać państwu skład Ekwadoru. Najmocniej przepraszam, to przez te ogromne emocje jakie zawsze towarzyszą mundialowi, a muszę się pochwalić że to 8 Mistrzostwa Świata, która mam ogromną przyjemność komentować. Tak więc oto skład Ekwadorczyków: W bramce Damian Lanza, dalej w obronie Luis Saritama, Segundo Castillo, Jose Cortez, Paul Ambrossi, w pomocy Marlon Ayovi, Edwin Tenorio, Antonio Valencia, Cristian Lara i w ataku Agustin Delgado oraz Felix Borja.

17 min (Szaranowicz) – yyyy... najmocniej państwa przepraszamy, ale straciliśmy satelitarny kontakt z Gelsenkirchen. Eh, Niemcy jak zwykle coś spieprzą, dwie wojny światowe przegrali, a teraz nie umieją przesłać sygnału, ale ZAZNACZAM, te usterki nie są zależne od TVP, gdybyśmy to my zajmowali się transmisją, gwarantuję, że jej jakość była by nieporównywalnie lepsza. Maćku, jak oceniasz ten pierwszy kwadrans spotkania?

Kozłowski: Jak to się brzydko mówi w żargonie piłkarskim, były to „piłkarskie szachy”. Akcji podbramkowych praktycznie nie było, dużo walki w środku pola, trochę brakuje Grześka Rasiaka, który z pewnością by to rozruszał...

Szaranowicz: Yyyy... tak, masz racje Maćku... dostałem właśnie informację od yyy... od słuchawki, którą mam w uchu, że mamy już sygnał, zatem przenosimy się do Niemiec... yyy... halo Włodku... yyyy.... Darku...

Szpakowski: Słyszę cię Włodku głośno, a nawet wyraźnie. Wracamy na stadion w Gelsenkirchen gdzie swego czasu duet stoperów miejscowego Schalke 04 tworzyła para polskich obrońców – Tomkowie Wałdoch i Hajto...

28 min – Rzut rożny dla Polaków. Wykonywać będzie go Maciej Żurawski prawą nogą. AAAACH próbował wkręcić w stylu Kazimierza Deyny, ale piłka odbiła się od słupka, piętko próbuje Ebi, broni rozpaczliwie Lanza, Frankowski wycofuje przed pole karne do Sobolewskiego ten strzela potężnie.... GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL, JEDEN ZERO DLA POLSKI PO PIĘKNYM UDERZENIU MIROSŁAWA SOBOLEWSKIEGO, yyyy... oczywiście Władysława.... to jest.... Radosława, rzecz jasna, Sobolewskiego. Prowadzimy w Gelsenkirchen 1-0. Jest dobrze proszę pańsywa, jest bardzo dobrze, prowadzimy 1-0 w pierwszym naszym meczu na Mistrzostwach Świata od blisko 4 lat.

36 min – Akcja Ekwadorczyków, polscy kibice skandują „Jeszcze jeden, jeszcze jeden”. I ja nie miałbym nic przeciwko, aby Polacy zdobyli kolejną... yyyy.... chyba drugą bramkę.... A nie, jednak przepraszam, kibice krzyczą coś o PZPN... hm... nie znam tego okrzyku... hm... to chyba jednak nie ci kibice na trybunach, a ta blisko 15 tysięczna grupa polskich fanów stojących pod stadionem, która nie mogła dostać biletów. Te bowiem w jakiś dziwny sposób zaginęły.

45 min – Dobiega końca ta pierwsza połowa spotkania, nie było dużo przerw w tym meczu. TAK, Lubos Michel kończy gwizdkiem tą część meczu, a Magda Skorupka-Kaczmarek rozmawia właśnie z trenerem Pawłem Janasem, oddaję jej głos...

Skorupka-Kaczmarek: Panie trenerze, gratuluję prowadzenia do przerwy, czy to zasługa nie wystawienia Grzegorza Rasiaka?

Janas: Dajcie już mi spokój z tym pseudo piłkarzem i oszustem, co mi dwa lata wmawiał, że jego wujkiem jestem.

Skorupka-Kaczmarek: Tak, panie trenerze, czy w drugiej połowie uda się wam odrobić te straty?

Janas: Jakie straty? Nie mamy czego odrabiać, jak schodziłem z boiska to prowadziliśmy 1-0, a pani chyba przeczytała nie to pytanie z kartki, które powinna...

Skorupka-Kaczmarek: yyyy... oddaję głos do studia w Warszawie

Szaranowicz: Proszę państwa, po pierwszej połowie Polska prowadzi w Gelsenkirchen z Ekwadorem 1-0 po bramce Radosława Sobolewskiego i jest na dobrej drodze do awanyyyyy... zrobienia... yyy... pierwszego kroku do wyjścia z grupy yyyyy.... Jacku, jak podobała Ci się pierwsza połowa?

Gmoch: Eee, w ogóle Paweł ich nie poustawiał na boisku... Ten, no... Kosowski biega po tej prawej stronie w jedną i drugą stronę i żadnej piłki nie dostaje... Szymkowiak w ogóle jest jakby go nie było, przewraca się co kawałek... Ten lewy obrońca... no... Żewłakow, czy tam Rząsa jak mu tam... yyy... w ogóle się nie wraca... mamy kupę szczęścia, ale Paweł zawsze miał tego szczęścia dużo...

Szaranowicz: yyyy... tak Jacku... Maćku, może jednak ty dostrzegasz jakieś pozytywne aspekty gry naszych reprezentantów?

Kozłowski: Trener Gmoch dobrze powiedział, że mamy trochę szczęścia, ale tak to jest, że, jak to się mówi w żargonie piłkarskim, szczęście sprzyja lepszym... no i jesteśmy dzisiaj na razie lepsi o tą jedną bramkę...

Szaranowicz: No właśnie, yyy... wróćmy może na chwilę do meczu otwarcia, w którym Niemcy niespodziewanie ulegli Kostaryce 0-1. Tomku, czy to dla ciebie niespodzianka?

Wołek: Absolutnie nie. Niemcy co prawda są gospodarzami tego, jakże wspaniałego turnieju, jednak Kostarykańczycy ciągle robią postępy. Jest tam kilku bardzo dobrych piłkarzy, jak np. Paulo Cesar Wanchope. Oczywiście tym piłkarzom daleko jeszcze do takich bogów futbolu jak Pele, Diego Armando Maradona, Eusebio, czy ten piękny, młody, obdarzony bajeczną łatwością gry w piłkę Ronaldo Gaucho De Assis Moreira, znany może lepiej jako Ronaldinho...

Szaranowicz: yyyy... zgadza się Tomku... może zobaczmy najciekawsze akcje tej pierwszej odsłony spotkania...

Gmoch: Hehe, no ciekawe co tam ten wasz kolega wybrał z tego nudnego meczu, hehe...

Szaranowicz: Maćku, co sądzisz o bramce Radka Sobolewskiego?

Kozłowski: Piękna bramka, jak my to mówimy w żargonie piłkarskim – „stadiony świata”...

Wołek: Zgadzam się z Maćkiem, doprawdy przecudnej urody bramka, której nie powstydziłby się żaden z wielkich światowego futbolu, jak np...

Szaranowicz: yyy... tak Tomku, może o tym trochę później, yyy.... bo już mam informację, że możemy wrócić na stadion w Gelsenkirchen. Łączymy się zatem z Darkiem Szpakowskim

Szpakowski: Witam państwa ponownie. Za chwilę rozpocznie się druga połowa pierwszego występu Polaków na tegorocznych Mistrzostwach Świata. Goście w studiu rozmawiali o Ronaldihno, który jak mówi znana anegdota, swoją boską technikę zawdzięcza swojemu psu... Gdy był małym chłopcem, nikt nie chciał grać z nim w piłkę, chyba był dla nich za dobry... No i właśnie dlatego zmuszony był grać ze swoim psem, a że pochodził z ubogiej rodziny to musiał uważać aby jego milusiński nie przegryzł mu tej piłki... yyyy.... to może skończę za chwilę bo Lubos Michel właśnie rozpoczyna drugą połowę spotkania. Bez zmian w zespole Ekwadoru, natomiast w Polskiej ekipie pojawił się Grzegorz Rasiak. Jak widać, trener Paweł Janas postanowił zaryzykować i postawić na tego zawodnika, mimo kontuzji o której wspominał w rozmowie ze mną.

46 min – Ekwadorczycy tracą piłkę w środku pola. Szymkowiak na lewe yyy.... prawe.... yyy... a nie jednak lewe skrzydło do Jacka Krzynówka... Kosowski z Krzynówkiem często zamieniają się pozycjami, co przyniosło efekt w meczu z Włochami jesienią 2003, wygranym przez nas 3-1... yyy.... ale uwaga bo Krzynówek dośrodkowuje w pole karne, PIŁKA MIJA BRAMKARZA, JEST RASIAK DWA METRY IDEALNA PIŁKA.... ale sami państwo widzieli... uderzenie z woleja minęło lewy słupek bramki.... Jak widać Grzegorz rzeczywiście nie jest w pełnej dyspozycji...

49 min – Maciej Żurawski na spalonym po podaniu od byłego kolegi z Wisły, Kamila Kosowskiego. Tak, pamiętają dobrze te lata wspólnie spędzone w drużynie z Krakowa... Grę wznowi sprzed pola karnego golkiper Ekwadorczyków – Damian Lanza. Długi rozbieg, daleki wykop, ale co to? piłka odbija się od pleców stojącego tyłem Grzegorza Rasiaka I ZMIERZA W KIERUNKU BRAMKI, LANZA ROZPACZLIWIE PRÓBUJE JĄ DOGONIĆ, ALE SIĘ POTKNĄŁ, FUTBOLÓWKA TURLA SIĘ, JESZCZE KILKA CENTYMETRÓW, JEEEEEEST GOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOOL PIĘKNA BRAMKA RASIAKA, TRENER PAWEŁ JANAS MA NOSA, FANTASTYCZNA ZMIANA, POLSKA – EKWADOR DWA ZERO.

62 min – Trener Paweł Janas decyduje się na drugą zmianę. Rozgrzewa się Tomasz Frankowski, już stoi przy linii bocznej, kogo zmieni? Maciek Żurawski? Nie, jednak Grzegorz Rasiak, widać trener chce oszczędzić Grzesia, aby był w pełni sił w meczu z Niemcami, zrobił swoje, może udać się pod prysznic... Co prawda mógł zdobyć jeszcze trzy bramki, ale dwa razy przegrał pojedynek sam na sam z Lanzą, a raz lepszy był słupek...

69 min – Rzut oka na loże VIPów, a tam widzą państwo, Prezydent IV RP – Lech Kaczyński, yyy... przepraszam państwa na chwilę... chyba ten kieliszek co tu stoi mi trochę zaszkodził... yyy... a nie, przepraszam... obok niego siedzi Premier IV RP, jego brat bliźniak Jarosław... Starsi widzowie na pewno pamiętają ten duet jako złodziei, którzy ukradli księżyc, hehe, no ale teraz zajmują się czymś innym...

84 min – Kolejna akcja Polaków. Maciej Żurawski świetnie opanował piłkę po podaniu Krzynówka, ma przed sobą obrońcę i bramkarza, ale wspaniale podaje do pozostawionego bez opieki Frankowskiego, TEN UDERZA Z PIERWSZEJ PIŁKI – GOOOOOOOOOOOOL, FANTASTYCZNY, TECHNICZNY STRZAŁ NASZEGO ŁOWCY BRAMEK, PIĘKNE PODANIE OD ŻURAWSKIEGO, POLSKA – EKWADER, yyy.... EKWADOR TRZY DO ZERA, RYWALE NA KOLANACH

90 min – Jedna z ostatnich akcji biało-czerwonych, piłka wychodzi jednak na rzut rożny. I zmiana, na boisku za Jacka Krzynówka pojawia się Marcin Kaczmarek. Rzut rożny wykonuje Mirosław Szymkowiak, zamieszanie w polu karnym... i gwizdek arbitra ze Słowacji, chyba faulowany był któryś z Ekwadorczyków, którzy teraz krzyczą do arbitra gratulując mu trafnej... yyyy..... a nie przepraszam RĘKA, chyba Jose Corteza, RZUT KARNY, KTO BĘDZIE STRZELAŁ? Maciej Żurawski. Znany jest z egzekwowania „jedenastek”, robi to praktycznie bezbłędnie, choć pamiętamy cztery lata temu Friedel z USA obronił wykonywany przez Maćka rzut karny. Zobaczmy, Żurawski czy Lanza, Lanza czy Żurawski, kto wygra tą próbę nerwów... ŻURAWSKI, ŻURAWSKI STRZELA, ALE BRONI LANZA, ŻURAWSKI DOBIJA, ALE TRAFIA WPROST W BRAMKARZA EKWADORU, JESZCZE RAZ I GOOOOOOOOOOOOOOL MACIEJ ŻURAWSKI DOBIJA RYWALI CZTERY DO ZERA.

93 min – I NARESZCIE, SĘDZIA LUBOS MICHEL KOŃCZY SPOTKANIE, MAMY TRZY PUNKTY. A teraz oddaję głos Magdzie Skoruce... yyyy.... Skorupko... yyyy... Skorupka.... yyy.... z męża Kaczmarek, która rozmawia z jednym z bohaterów dzisiejszego spotkania, Grzegorzem Rasiakiem.

Skorupka-Kaczmarek: Panie Grzegorzu, jak pan się czuje po zdobyciu bramki na Mistrzostwach Świata?

Rasiak: Chciałem ją zadedykować wszystkim polskim kibicom, którzy wspaniale nas dopingowali, cieszę się, że swoją grą przyczyniłem się do dzisiejszego zwycięstwa.

Skorupka-Kaczmarek: Czy ta bramka nie była trochę przypadkowa?

Rasiak: Pani redaktor, możemy dyskutować, ile w tej bramce było szczęścia, a w jakim stopniu zawdzięczamy ją moim czysto piłkarskim umiejętnościom, jednak bramka to bramka i to jest naprawdę ważne. Zostaliśmy liderami grupy A i to jest ważne.

Skorupka-Kaczmarek: Czy otrzymał już pan jakieś telefony, czy też smsy z gratulacjami?

Rasiak: Takich jeszcze nie otrzymałem, ale jeden z kibiców przesłał mi wiązankę mało sympatycznych słów, ponieważ zastawił dom i postawił wszystkie swoje pieniądze na to, że nie zdobędę dzisiaj bramki. Jak widać bukmacherzy sprytnie oszukali prostych ludzi, bowiem kurs na to zdarzenie wynosił 1,05, a jak widać nie weszło.

Skorupka-Kaczmarek: Serdecznie dziękuje za rozmowę, życzę powodzenia w spotkaniu z Niemcami.

Rasiak: Dziękuję, przekaże chłopakom.

Skorupka-Kaczmarek: Oddaję głos Darkowi Szpakowskiemu

Szpakowski: Dzięki Magda. Tak oto zwyciężyliśmy w pierwszym meczu Weltmeisterschaftu 2006, jak mawiają o tym turnieju gospodarze. Z Gelsenkirchen żegna się z państwem Dariusz Szpakowski, do usłyszenia. Oddaję głos do studia.

Szaranowicz: Dziękujemy Darku za tą energetyczną transmisję. Yyyy.... Jacku, co możesz powiedzieć o drugiej połowie?

Gmoch: No trzeba przyznać, że Pawełek przemówił w przerwie tym gwiazdorom do rozsądku, hehe... Szkoda, że nie zobaczyliśmy yyyy.... tego, no.... syna Włodka.... no tego Włodka co w Widzewie grał... yyy... no.... yyy... Smolarka

Kozłowski: Panie trenerze Ebi Smolarek zagrał dzisiaj w pierwszej połowie, chociaż rzeczywiście był dzisiaj mało widoczny, można nawet powiedzieć, jak to się mawia w żargonie piłkarskim, że „przeszedł obok meczu”.

Gmoch: yyyy... no tak, chyba rzeczywiście raz czy dwa mignął mi na tym waszym ekranie, hehe...

Szaranowicz: Tomku, czyli jednak Latynosi nie są tak mocni jak przypuszczano

Wołek: Oj mylisz się Włodku, Latynosi byli, są i będą solą piłkarskiej ziemi. To oni nadają sens futbolowi, ale dziś rzeczywiście Ekwador nie pokazał pełni swoich umiejętności, ale przypuszczam, że może mieć to związek z gestem jaki wykonali do nich Polacy.

Szaranowicz: O jakim geście mówisz Tomku?

Gmoch: Eeee no, nazywajmy rzeczy po imieniu... No ten... yyy... Listkiewicz załatwił panienki na wczorajszy wieczór dla piłkarzy Ekwadoru, polskie panienki hehe....

Szaranowicz: yyy.... no tak, coś tam słyszałem... yyy... w takim razie, w optymistycznym nastroju, pełni nadziei na awans z grupy żegnają państwa:

Wołek: Tomasz Wołek

Kozłowski: Maciej Kozłowski

Gmoch: Jacek Gmoch, hehe

Szaranowicz: I Włodzimierz Szaranowicz, dziękujemy za wspólne spędzenie dzisiejszego wieczoru, do zobaczenia.

Wiecie co jest najgorsze? To, że pomijając wynik, dokładnie tak będą wyglądały relacje ze "stadionów świata" :) Do zobaczena za tydzień!

Oglądany: 27776x | Komentarzy: 29 | Okejek: 0 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało