Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Bunkier na kołach - sowiecki sposób na bezpieczeństwo generałów

64 357  
346   18  
W latach 50. ubiegłego wieku radzieccy (no a jakże?!) inżynierowie dostali zadania stworzenia niesamowitej machiny - bunkra, który potrafi jeździć.

Z powodu rosnącego napięcia między Związkiem Radzieckim i Stanami Zjednoczonymi oraz w związku z rozwojem broni, która mogła zagrozić stacjonarnym centrom dowodzenia, Rosjanie potrzebowali nowego rozwiązania, z którego mogłyby korzystać sztaby, co jednocześnie nie groziłoby im zrzuceniem amerykańskich bomb na głowę.


Naczelne dowództwo ogłosiło, że potrzebuje nowego rozwiązania - pojazdu, który pomieści sztab z całym potrzebnym wyposażeniem, systemami podtrzymania życia, który dodatkowo będzie w stanie się zagrzebać w ziemi, a następnie ze swojej dziury wyjechać.


Prace zostały zakończone w 1965 roku, a ich wynikiem był pojazd nazwany "Стрела" ("Strzała"). Niestety pojazd nie został przyjęty do służby z powodu negatywnej opinii wydanej mu przez generała Andrieja Grieczko. Pojazd nie spodobał mu się w czasie pokazów, mimo że nie znał jego parametrów technicznych.


W opinii Grieczki koszt wybudowania jednego egzemplarza był zbyt duży, a do tego mobilne bunkry, wbrew sztabowemu zamówieniu, nie potrafiły samodzielnie się zakopać i odkopać.

Projekt został odłożony na półkę i odszedł w zapomnienie na dziesięć lat.


Ale nadeszły lata siedemdziesiąte i pojawiła się broń precyzyjna, więc postanowiono powrócić do zapomnianego pomysłu. Jako baza zaktualizowanej konstrukcji posłużyło podwozie samochodu MAZ 543v z silnikiem o mocy 550 KM. Dzięki niemu wreszcie można było zrealizować pierwotne założenia projektu. I tak w 1978 roku powstał samochód-bunkier "Редут" ("Reduta").


Pojazd miał napęd na wszystkie cztery osie, kabina kierowcy była ciasna, ale mieściła dwóch żołnierzy, którzy siedzieli w lewej kabinie (MAZ miał dwie kabiny, w prawej siedziała obsługa "sprzętu" który był na pace - samochody tego typu służyły m.in. jako mobilne wyrzutnie rakiet balistycznych). Jeżdżący bunkier ważył 40 ton i mierzył 11 metrów długości, jadąc po drodze, mógł rozpędzić się do prędkości 60 km/h.


Niestety "Reduta" tak samo jak "Strzała" nie była w stanie sama zagrzebać się w ziemi, musiały jej w tym pomagać inne pojazdy saperskie. Samochód zasypywano po dach, pozostawiając odsłonięte wyjścia wentylacyjne i szczytowe okna. Dach bunkra był pochyły, aby ziemia zrzucana na niego mogła swobodnie spadać bokami pod koła pojazdu. Cała operacja zasypywania trwała nie dłużej niż pół godziny.


Wyposażenie wnętrza zależało od konkretnych potrzeb. Prąd potrzebny do oświetlenia wnętrza i zasilania urządzeń sztabowych pobierano z baterii akumulatorów, ponieważ zapotrzebowanie agregatów prądotwórczych na paliwo byłoby zbyt duże, a sam pojazd potrzebował ogromnych zapasów. Na przejechanie 100 km spalał 88 litrów paliwa.


Bunkier pomyślano z myślą o ukrywaniu się i unikaniu wykrycia, a nie o wytrzymaniu intensywnego ostrzału czy bombardowania, więc nie był specjalnie pancerny.

Rok po skonstruowaniu "Reduty" przewieziono ją na Białoruś, gdzie pojazd pokazywano na defiladach. Z krajów bloku sowieckiego pojawiło się wielu chętnych na takie rozwiązanie, ale nie zawarto żadnych umów i plany nie wyszły poza etap rozmów.


Marszałek Dmitrij Ustinow widząc "Redutę" na jednym z pokazów niemal dosłownie powtórzył opinię generała Grieczki - uznał pojazd za zbyt drogi w produkcji. Po raz ostatni jeżdżący bunkier zaprezentowano w 1987 r. W 1991 r. został przetransportowany do podmoskiewskiej wsi Nikolo-Uryupino, gdzie miało powstać muzeum. "Reduta" dojechała na miejsce o własnych siłach i do dziś stoi tam, niszczejąc i rdzewiejąc.


Źródła: 1, 2, 3, 4
4

Oglądany: 64357x | Komentarzy: 18 | Okejek: 346 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało