Dzisiaj o tym, że warto czasem się wstrzymać z rozstaniem, o heroicznej walce z nierównościami, ale też o ważnej lekcji rodzicielstwa.
Historia hipopotamów sprowadzonych do Kolumbii jako kaprys jednego z największych narkobaronów w historii jest dość dobrze znana. Mniejszą popularnością zaś cieszy się dalszy ciąg tego wątku, który nie dość, że trwa, choć samego Escobara zastrzelono w 1994 roku, to jeszcze rozwija się w niepokojący sposób. Kolumbijscy naukowcy
ostrzegają, że populacja hipopotamów rozrasta się w tempie, które zagraża lokalnym ekosystemom i ich mieszkańcom. Mowa tu między innymi o zanieczyszczeniu wody pitnej odchodami hipopotamów i rozwijającymi się w nich cyjanobakteriami. Wcześniejsze próby przenoszenia hipopotamów nie zdały się na wiele, w związku z czym może zaistnieć konieczność odstrzału zwierząt.
Jadąc ulicami Bydgoszczy, Maciej Socha
zauważył ludzi stojących z podejrzanym transparentem przy jednym z rond. Gdy Socha i jego partner podjechali bliżej, okazało się, że przy Rondzie Grunwaldzkim trwa pikieta aktywistów ruchu antyaborcyjnego. Uczestnicy pikiety trzymali slogan z treściami mówiącymi, że „LGBT chce uczyć dzieci pedofilii”, więc lekarz postanowił się z nimi skonfrontować. Mężczyzna zapytał stojących obok policjantów, dlaczego pozwalają na coś takiego, lecz w odpowiedzi usłyszał, że to „pikieta prorodzinna” i że liczba dopuszczalnych uczestników zgromadzenia nie przekracza pięciu osób. Socha udał się więc do pobliskiego sklepu, kupił opakowanie jajek i obrzucił nimi homofobiczny baner. W rezultacie policja ukarała mężczyznę mandatami za zaśmiecanie, tamowanie ruchu i oddalenie się od pojazdu – na łączną kwotę 850 zł. Socha mandatów nie przyjął.
Kiedy naoglądasz się dokumentów na Netflixie i czujesz potrzebę robienia dobra, ale w przytułku dla bezdomnych za bardzo śmierdzi, rozwiązuj problemy pierwszego świata, nie ruszając się ze swojej kanapy. Indy Mellink
wzięła się za dekonstrukcję hierarchii w kartach do gry, przytomnie wcześniej zauważając, że figura króla bije królową. To nie do pomyślenia w XXI wieku, więc 23-letnia Holenderka postanowiła coś z tym zrobić. Kombinowała, kombinowała i wykombinowała, że króla, królową i waleta można zastąpić złotem, srebrem i brązem. Po serii testów Mellink zauważyła, że karty cieszą się zainteresowaniem jej wybudzonych znajomych, którzy zaczęli nawet składać zamówienia na swoje zestawy kart. Wkrótce okazało się, że istnieje spore zapotrzebowanie na nieseksistowskie makao, które pozwoliło Mellink sprzedać już ponad 1500 zestawów kart.
Porady rodzicielskie mogą nadejść z niespodziewanej strony, o czym
przekonała się jedna z matek w amerykańskim stanie Oregon. Kobieta robiła zakupy w jednym ze sklepów spożywczych, gdy nagle podszedł do niej ewidentnie poruszony mężczyzna i zrugał od góry do dołu. Chwilę wcześniej mężczyzna ukradł stojącego przed sklepem SUV-a kobiety ze znajdującym się na tylnym siedzeniu 4-latkiem. Złodziejowi nie spodobało się, że kobieta zostawiła swojego syna bez opieki w otwartym samochodzie. Po wygłoszeniu swojej tyrady złodziej oddał kobiecie jej dziecko, po czym znowu wsiadł do SUV-a i odjechał.
To niespodziewany epilog jednej z najdziwniejszych ustawek w historii polskiego… sportu (?). Przypomnijmy, że jakiś czas temu dziennikarz Krzysztof Stanowski ustawił się na solówkę z bokserem Marcinem Najmanem, na którą przyszedł tylko ten drugi, czym na stałe zapisał się
w historii polskiej memografii. I choć człowiek łudził się, że Stanowski potrenuje i nie stchórzy przed kolejną odsłoną pojedynku, to epilog tej walki przekracza chyba wszelkie oczekiwania. Dziennikarz „Kanału Sportowego”
wylicytował bowiem niebieską kurtkę, którą Najman oddał na licytację Wielkiej Orkiestry Świątecznej Pomocy. Jeden z najsłynniejszych artefaktów polskiego boksu został sprzedany za ponad 20 tysięcy złotych. Jego dalsze losy pozostają nieznane.
To jest dopiero brak wyczucia chwili. Gdyby jedna z mieszkanek RPA zastanowiła się trochę dłużej nad swoją przyszłością, to może los podjąłby decyzję w jej imieniu. Tymczasem dziewczyna wolała wziąć sprawy w swoje ręce i zerwała ze swoim chłopakiem. Możliwe jednak, że stało się to przedwcześnie. Wkrótce po rozstaniu z dziewczyną trzydziestokilkulatek
wygrał w loterii Powerball równowartość nieco ponad trzech milionów złotych i dziura w jego sercu po utracie ukochanej tak jakby trochę zmalała. W wywiadzie udzielonym miejscowym mediom mężczyzna zajmujący się na co dzień doradztwem finansowym powiedział, że większość kwoty zainwestuje, a część odda na cele charytatywne. Obiecał też kupić swojej byłej lodówkę i pralkę, żeby pokazać, że nie żywi do niej urazy.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą