Rzeczy, które zaskoczyły Europejczyków podczas pobytu w USA

Zaskoczyła mnie waga przed wejściem. Okazało się, że osoby, które ważą ponad 160 kg jedzą tam za darmo.

Mieszkałam chyba z najmilszą rodziną na świecie. Pracowali ciężko i mieszkali na przedmieściach. Gdy czas pobytu dobiegał końca, postanowiłam zrobić im niespodziankę i ugotować pyszny obiad. Postanowiłam udać się do sklepu. Najpierw trzeba było iść wzdłuż lokalnej drogi po chodniku, a potem przejść przez 8-pasmową ulicę. Nie było daleko, a pogoda była idealna, dlatego postanowiłam iść pieszo. Droga do sklepu poszła gładko. W sklepie musiałam wręcz powstrzymać starszego człowieka przed pakowaniem mi zakupów. W drodze powrotnej podczas przekraczania ośmiopasmówki zostałam zatrzymana przez Policję. Policjanci byli bardzo mili i zapytali mnie, gdzie jest mój zepsuty samochód. Zdziwili się, jak usłyszeli, że poszłam pieszo. Nikt tam pieszo nie chodzi i nie ma tam infrastruktury dla pieszych. Policjanci podwieźli mnie do domu, a ja po drodze zobaczyłam napis: "99 centów za galon benzyny" i wszystko zrozumiałam. Zrobiłam przepyszną warzywną zapiekankę, którą zjedliśmy ze smakiem. Gdy opowiedziałam swoją przygodę moim opiekunom, byli oni bardzo przejęci sytuacją. Dziesiątki razy dopytywali, czy nic mi nie jest. W USA jest trochę dziwnie, ale za to ludzie nadrabiają tam swoją otwartością i opiekuńczością.

przerażało mnie to, jak przyjaźni są tam ludzie. Zaczepiali mnie, uśmiechnięci pytali o to, jak się czuję lub o inne mało znaczące błahostki. A mnie to przerażało. Proszę, nie rozmawiaj ze mną. Nie mam do tego kwalifikacji.

Nie tylko przed domami, ale wszędzie gdzie nie spojrzysz widzisz flagę. Nawet przed supermarketem.

Wszystko tam jest ogromne.

Dwa najczęściej powtarzające się to: "Czy widzisz księżyc w Europie?" oraz "Czy macie pizzę w Europie?". Jedna rzecz, której nigdy nie zapomnę, to mapa Europy wywieszona w szkole. Była na niej między innymi Jugosławia. I była to mapa, z której dzieci poznawały kraje europejskie.

Gdziekolwiek nie wejdziesz, zimno jak w lodówce.

I zupełnie nie interesuje ich odpowiedź na to pytanie.

Ale smakowało zupełnie inaczej. A Fanta była po prostu dziwnym syropem z soku pomarańczowego.

A średnim napojem okazał się półtoralitrowy baniak napełniony do połowy lodem.

Po jedzeniu w amerykańskiej restauracji musieli mnie wynosić, bo byłem przejedzony.

A także mleko, karabin, piwo, fajerwerki i inne przedmioty codziennego użytku.

Generalnie bez wysiadania z samochodu możesz zrobić jakiekolwiek zakupy o każdej porze dnia i nocy.