W dzisiejszym odcinku pożegnamy aktora, który zagrał kultową postać, poznamy imię uroczego Baby Yody z serialu „Mandalorian” oraz przekonamy się, jaka przyszłość czeka serial „Umbrella Academy” w związku z wielkim coming outem jednego z głównych bohaterów.
Darth Vader to chyba jedna z najbardziej kultowych postaci popkultury. Znają go wszyscy – niezależnie od tego, czy ktoś jest wielkim fanem Gwiezdnych wojen, czy też nie. Zaczniemy dzisiaj jednak od bardzo smutnej wiadomości. W minionym tygodniu
odtwórca roli Vadera, David Prowse, zmarł w wieku 85 lat, o czym poinformował m.in. serwis
Hollywood Reporter.
W ramach ciekawostki warto dodać, że aktor użyczył jedynie ciała Vaderowi. Za charakterystyczny charczący głos odpowiedzialny był bowiem James Earl Jones.
W sieci pojawił się zwiastun zapowiadający ostatnie dziesięć odcinków serialu „Wikingowie”. Wprawdzie nie ma tam już legendarnego Ragnara Lothbroka, jednak wciąż możemy śledzić losy jego synów (którzy swoją drogą pojawili się w najnowszej odsłonie gry z serii Assassin’s Creed).
Druga połowa szóstego sezonu
zadebiutuje już 30 grudnia tego roku. Warto w tym miejscu dodać, że
pierwszeństwo emisji otrzymała platforma Amazon Prime Video. Nie wiadomo, kiedy ostatnie odcinki Wikingów ukażą się w innych miejscach.
https://youtu.be/Auzs95InJzo Jeśli już tęsknicie za wikingami, to mam dla was dobre wieści.
Netflix zamówił kolejny serial traktujący o legendarnych wojownikach, zatytułowany „
Vikings: Valhalla”. Niestety data premiery nie została jeszcze ujawniona.
Dobiegający powoli końca 2020 rok należał do najbardziej szalonych w życiu wielu z nas. Nie powinno więc nikogo dziwić, że znaleźli się tacy, którzy uznali, że dobrym pomysłem będzie stworzenie o nim filmu. Produkcja ma przyjąć formę mockumentu (parodii dokumentu), a
główną rolę ma zagrać Hugh Grant.
To właśnie on opowiedział o filmie w obszernym wywiadzie dla serwisu
Vulture. Aktor wprawdzie odpowiadał głównie na pytania dotyczące serialu „Od nowa”, jednak znalazł chwilę, aby przybliżyć nam nieco zarys produkcji, nad którą pracuje.
Film o 2020 roku ma zadatki na całkiem niezły, bowiem
jego twórcą jest człowiek odpowiedzialny za serial „Black Mirror” – Charlie Brooker.
Na razie nie wiadomo, kiedy możemy spodziewać się premiery.
Internauci dosłownie pieją z zachwytu od chwili, kiedy dowiedzieli się, co szykuje dla nas Netflix na grudzień. Poza oczywistymi hitami
na platformie pojawi się również serial… „Ranczo”. Dokładnie to samo „Ranczo”, które mogliśmy oglądać na TVP.
https://youtu.be/Z6iUWhMG_fc Miłą niespodzianką jest również to, że na Netflixa od razu trafią wszystkie odcinki (a jest ich dokładnie 130).
Wielu komentujących podpuszcza Netflixa, aby ten poszedł o krok dalej i wrzucił również „Ojca Mateusza” i „Miodowe lata”.
Wielkiej dramy ciąg dalszy. Wydawało wam się, że cała afera związana z najnowszym sezonem serialu „The Crown” i rzekomymi kłamstwami, jakie w nim zawarto, dobiegła końca? Jeśli tak myśleliście, to jesteście w błędzie. Mało tego! W ostatnim czasie
do konfliktu dołączył również rząd Wielkiej Brytanii, który – co nie jest żadnym zaskoczeniem – opowiedział się po stronie rodziny królewskiej.
Wszelkie wątpliwości wyraził sekretarz ds. kultury, Oliver Dowden, w rozmowie z
The Mail. Mężczyzna stwierdził, iż „The Crown” jest naprawdę udanym serialem, jednak
Netflix powinien opatrzyć swoje dzieło odpowiednią adnotacją, aby nikt nie miał wątpliwości, że przedstawione w nim wydarzenia są fikcją.
Dowden jest zdania, że przedstawiciele młodego pokolenia, które nie żyło w czasach przedstawionych w serialu, mogą błędnie założyć, iż dokładnie tak to wszystko wyglądało. Według The Mail
sekretarz zamierza zwrócić się do Netflixa z oficjalną prośbą, aby do serialu dodano odpowiedni przypis.
Nowy sezon serialu „Mandalorian” przyjął się bardzo dobrze wśród fanów uniwersum Gwiezdnych wojen. Ostatnio dane nam było nawet
poznać imię uroczego stworka, którego internauci określają mianem Baby Yody (dziecko Yoda – przez wzgląd na podobieństwo do legendarnego mistrza Jedi).
W tym miejscu zaznaczę, iż
dalszy tekst zawiera spojlery sezonu drugiego „Mandaloriana”. Jeśli więc nie chcecie psuć sobie niespodzianki, to przeskoczcie od razu do następnego punktu.
W najnowszym odcinku doszło do spotkania małego Yody z Ashoką Tano (Rosario Dawson) – znaną fanom uniwersum z serialu „Gwiezdne wojny: Wojny klonów”. Ashoka potrafi posługiwać się mocą i właśnie za jej pośrednictwem
ucięła sobie małą pogawędkę z zielonym stworkiem. Ten wyjawił jej m.in. swoje prawdziwe imię, które brzmi Grogu.
Wielu widzów nie ukrywało swojego niezadowolenia z tego, jak imię brzmi. Zdecydowanie
nie pasuje do słodkiego, zielonego stworzonka. Bardziej już do jakiegoś kosmicznego awanturnika i zabijaki.
Mało tego! Fani zaczęli również
snuć domysły na temat samego Yody i tego, dlaczego mistrz Jedi wysławiał się w swój charakterystyczny sposób. Domysły mają nawet swoje potwierdzenie w nauce.
Z kontaktu Ashoki z małym Grogu można wywnioskować, że stworek wcale nie jest niemową, ale po prostu
jego rasa nie przywykła do komunikacji głosowej. Porozumiewają się raczej za pośrednictwem mocy i mistrz Jedi Yoda zapewne nie był wyjątkiem. Fani uniwersum podejrzewają, że Yoda nauczył się mówić dopiero na późnym etapie swojego życia, stąd jego dziwna forma wysławiania się oraz mówienie zagadkami.
Badania udowodniły bowiem, że
im ktoś później nauczy się mówić, tym ma większe trudności w posługiwaniu się językiem. To może sprawiać nie tylko problemy z prawidłowym konstruowaniem zdań, ale również mogło sprawić, że „mówienie zagadkami” było dla Yody czymś naturalnym i wypowiadane przez niego zdania miały dla niego samego sens.
Elliot Page – do niedawna Ellen Page – zaskoczył wszystkich swoim kolejnym coming outem. Tym razem
świat dowiedział się, iż aktorka już nie jest aktorką, a aktorem i życzy sobie, aby w jego przypadku używać zaimków on/oni. Trzeba więc uszanować to życzenie.
O tym, że Elliot jest odmiennej orientacji, wiedzieliśmy już od dawna. Jednak dopiero teraz wyszło na jaw, że jest również literką T w LGBT.
Wiele osób zaczęło jednak troskać się o losy serialu „Umbrella Academy”, w którym Elliot gra jedną z głównych ról.
Netflix zabrał głos w sprawie.
Platforma uspokoiła i jednocześnie zapewniła, iż Elliot ma ich pełne wsparcie i są dumni z tego, iż mogą współpracować z takim człowiekiem. Odpowiednio
zmieniono wszystkie opisy w filmach i serialach na platformie oraz zapewniono, iż póki co nikt nie planuje zmieniać serialu „Umbrella Academy”. Elliot wciąż będzie wcielał się w swoją postać, a serial nadal będzie opowiadał o losach superrodzeństwa.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą