Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Przecież to bez sensu! - idiotyczne rzeczy, które każdego dnia robimy

101 024  
212   86  
Pewne idiotyczne rzeczy robimy dlatego, że każe nam się je robić, jednak większość to efekt naszej bezmyślności i przyzwyczajenia. Szukanie sensu czy jakiejkolwiek logiki w tych codziennych czynnościach jest kompletną stratą czasu i mimo że każdy średnio nawet inteligentny człek zdaje sobie z tego sprawę, to i tak nadal, z uporem maniaka powtarzamy te zachowania.

#1. Mam słaby sygnał, więc będę się darł w słuchawkę!

Zdarza się to rzadko, ale czasem tak bywa – jesteś gdzieś na końcu świata, wysoko w górach, 50 metrów pod ziemią, w Zgierzu, albo innym miejscu, gdzie prędzej spotkasz saskłacza albo nieświadomego swojego wyginięcia triceratopsa, niż znajdziesz wystarczającą ilość kresek zasięgu, aby przeprowadzić niezmąconą zakłóceniami rozmowę telefoniczną. W takich wypadkach zamiast rozłączyć się i poszukać miejsca, gdzie istnieje cień szansy na kolejną próbę nawiązania połączenia, większość z nas zaczyna… krzyczeć do słuchawki. Tak jakby od decybeli wywrzaskiwanych przez nas sentencji miała zależeć jakość sygnału naszego operatora albo zmotywowany rykiem telefon uruchamiał specjalną, awaryjną, supermocną antenę.


Zauważcie, że ta sama zasada działa w przypadku rozmowy z obcokrajowcem – jeśli nie potrafimy się z nim dogadać w żadnym znanym nam języku, to wystarczy, że zaczniemy drzeć ryja. Po polsku oczywiście. Na pewno zrozumie.

#2. Wyłączanie mikrofalówki na sekundę przed końcem świata

Nie mam pojęcia jaki jest tego sens, ale sam tak robię. Tracę sporo czasu mojego życia na pilnowanie mikrofalówki, tylko po to, aby na sekundę przed końcem podgrzewania posiłku, nacisnąć guzik „stop”. Satysfakcję tę można porównać do hollywoodzkiego rozbrajania bomby. Każdego dnia jestem bohaterem!


#3. Odtwarzanie scen w naszej głowie

Stałeś w kolejce do warzywniaka, gdy jakaś baba wcisnęła się przed ciebie. Kulturalnie zwróciłeś jej uwagę, a ta stara lampucera zwyzywała cię od ostatnich obwiesiów, Bogu niemiłych sodomitów i starozakonnych lichwiarzy przerabiających dzieci na macę. Struchlały pod natłokiem obelżywości, którymi zostałeś obsypany, zwiesiłeś nos na kwintę i straciłeś wigor, aby walczyć o swoje.


Energię, pazur i chęć do kozaczenia zazwyczaj odzyskuje się parę godzin po takim zdarzeniu. Gdy już jesteś sam w domu i nie możesz zasnąć rozpamiętujesz swoje straganowe upokorzenie. I to wtedy dopiero mózg podrzuca ci dziesiątki efektownych wiązanek, błyskotliwych ripost i wyrywających oręż z dłoni przeciwnika, pocisków, które mogłeś użyć, a nie użyłeś. Ba, może nawet i wszyscy spojrzeliby na ciebie z uznaniem, a pani z warzywniaka upuściłaby zimnioka i zaczęła bić ci brawo?

#4. Szanuję zieleń. Zawijam psie gówno w plastikowy worek!

Prawo słusznie każe nam sprzątać odchody pozostawione przez naszych czworonożnych przyjaciół. Nikt przecież nie lubi wdeptywać w psie stolce. Pytanie tylko co jest gorsze - Kupa, która w ciągu kilku dni rozłoży się i ślad po niej zniknie, czy też może ta sama kaka zawinięta w plastikową siatkę, co to, jeśli wierzyć ekologom - pozostanie z nami nawet i 50 lat? Miliony psów, miliony produkowanych każdego dnia, konfekcjonowanych w gustownym plastiku, gówien. Nie prościej by było chodzić z małą łopatką i wrzucić psi wysryw bezpośrednio do kosza?


#5. Trąbienie w korku

Podobno dla ludzi, którzy stojąc w korku nakurwiają w klakson jak wścieknięci jest w piekle osobne miejsce. Zaraz koło twórców japońskich pornosów i staruszek tratujących ludzi w środkach komunikacji miejskiej. Co sobie myśli taki jegomość? Że za sprawą trąbienia światło nagle się zmieni, że inne samochody rozstąpią się przed nim niczym Morze Czerwone, a może uaktywniony w ten sposób teleport wyśle takiego dupeusza prosto do domu, gdzie małżonka z ciepłymi gołąbkami czeka?


#6. Selfiki. Wszystkie identyczne

Mój serdeczny ziomeczek wpadł w nałóg przelotnego spotykania się dziewczynami z Tindera. Regularnie więc podsyła mi fotki swoich kolejnych „zdobyczy”. Zazwyczaj zdjęcia te wyglądają dokładnie tak samo. Długonogi lachon stoi przed ikeowym lustrem i trzyma w tipsach telefon. Zmienia się tylko stopień odzienia pozującego ssaka. To prawdziwa fabryka klonów. Każda fotografia jest identyczna – i to już pół biedy, że jedna niewiasta wysyła mu tuziny identycznych obrazków, ale robią to dosłownie wszystkie – dochodzi do tego, że facet zastanawia się czy pani ze zdjęcia jest tą samą panią, którą widział przed chwilą, czy to już kolejna samica gatunku ludzkiego, która założyła konto na Tinderze.


#7. Nerwowe ściganie się w mieście

Toczysz się swoim szrotem po mieście. Nie spieszy ci się specjalnie, bo widzisz, jak na horyzoncie właśnie zmienia się światło z zielonego na czerwone. I wtedy zjawia się on – szybki, wściekły i nieco upośledzony. Slalomem, na odcinku dwustu metrów, stara się wyprzedzić każdy inny pojazd, "wciskając na lakier” pomiędzy auta, zarzynając silnik i wygrażając piąstką innym uczestnikom ruchu drogowego. Tym razem udało mu się osiągnąć cel i do świateł dojechał przed tobą. Za chwilę ruszy z piskiem opon zrywając z ziemi asfalt. Jeszcze parę razy będziesz mógł sobie poobserwować to żyjątko, bo przecież i tak spotkacie się na kolejnym skrzyżowaniu.


#9. Fenomen lodówki

Im bardzie Puchatek zaglądał do domu Prosiaczka, tym bardziej go tam nie było. Identycznie jest z lodówką. To, że otworzysz ją, zerkniesz do środka i uznasz, że nie ma tam jedzenia, zamkniesz drzwi, a następnie czynność powtórzysz, nie sprawi, że nagle wypełni się ona mielonymi, żurkiem i papieską kremówką na deser. Oczywiście, że bardzo byśmy chcieli, aby chłodziarko-zamrażarki miały zdolność materializowania żarełka z powietrza oraz biedy buchającej z portfela, ale tak to nie działa.

81

Oglądany: 101024x | Komentarzy: 86 | Okejek: 212 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało