Świat musiał przebyć naprawdę długą drogę, by ludzie wreszcie zrozumieli, że płeć nie determinuje tego, jakim się jest człowiekiem.
6 marca 1933 roku w Białym Domu miała miejsce pierwsza konferencja prasowa, na którą zaproszone zostały wyłącznie kobiety. Zorganizowała ją Eleanor Roosevelt, żona prezydenta Franklina Delano Roosevelta, zaledwie dwa dni po jego zaprzysiężeniu. Kolejne takie spotkania odbywały się już co tydzień. Pierwsza Dama zmusiła w ten sposób amerykańskie redakcje do zatrudniania – i utrzymywania na stanowiskach – dziennikarek, które wcześniej właśnie ze względu na płeć stały pierwsze w kolejności do zwolnienia. Jeśli więc redakcja chciała mieć dostęp do wiadomości, na konferencję musiała przysłać kobietę. I dopiero wtedy amerykańskie dziennikarstwo stopniowo przestało być wyłącznie męskim zajęciem.
Możliwość głosowania w wyborach kobiety w Stanach Zjednoczonych otrzymały dopiero w 1920 roku wraz z przyjęciem 19. poprawki do Konstytucji. A kiedy pierwsza kobieta zaczęła ubiegać się o urząd prezydenta? Pięćdziesiąt lat… wcześniej. Była to Victoria Woodhull, która przy okazji jako pierwsza kobieta założyła też firmę brokerską na Wall Street i – również jako pierwsza kobieta – wydawała cotygodniową gazetę. Woodhull oczywiście prezydentem nie została. Co więcej, dzień wyborów spędziła… w więzieniu. Aresztowana za „gorszenie społeczeństwa” poprzez propagowanie tzw. wolnej miłości.
Naukowcy przez bardzo długi czas numerowali badane zwierzęta, zamiast nadawać im imiona. Wszystko po to, by uniknąć nadmiernego przywiązania do studiowanych obiektów. Tymczasem dr Jane Goodall, znana badaczka szympansów, postanowiła zwrócić się w dokładnie przeciwnym kierunku – każdemu z członków obserwowanego stada nadając imię. Efekt? Goodall stała się pierwszym i jak dotąd jedynym naukowcem, który został przez szympansy przyjęty do stada. Doprowadziło to do serii zdumiewających odkryć. Okazało się między innymi, że szympansy – zupełnie jak ludzie – mają osobowości. I skrywają w swojej naturze znacznie ciemniejszą stronę – zupełnie jak ludzie.
Maria Skłodowska-Curie była pierwszą kobietą, która zdobyła Nagrodę Nobla. Była pierwszą osobą, która zdobyła dwie Nagrody Nobla. Była też pierwszą osobą, która zdobyła Nagrody Nobla w dwóch różnych dziedzinach (wyczyn ten powtórzył dopiero w połowie XX wieku Linus Pauling, laureat w dziedzinie chemii oraz zdobywca pokojowego Nobla). Warto wiedzieć, że niewiele brakowało, aby pierwsza z nagród przeszła Marii koło nosa – bo „szanowne jury” planowało wyróżnić tylko Piotra Curie i Henriego Becquerela. Dopiero bunt w środowisku naukowym sprawił, że Marii oddano należny szacunek.
Wydawałoby się, że absolutnie każda uczelnia na świecie chciałaby pochwalić się taką absolwentką jak Maria Skłodowska. Nic z tych rzeczy – Maria kończyła… Uniwersytet Latający. Tajną szkołę wyższą, której zajęcia odbywały się potajemnie w prywatnych domach w Warszawie. Dlaczego tak, a nie na „normalnej” uczelni? A dlatego, że oficjalna edukacja była zarezerwowana wyłącznie dla mężczyzn.
Zdobywanie praw wyborczych w wielu miejscach na świecie przebiegało niejako podstępem, na różne sposoby wykorzystując różne luki prawne. Nie inaczej było w Portugalii, kiedy w 1911 roku Carolina Beatriz Ângelo została pierwszą kobietą, która zagłosowała w wyborach. Ówczesne przepisy mówiły, że głosować mogła wyłącznie potrafiąca czytać i pisać „głowa rodziny” – w domyśle mężczyzna, pan domu. Tyle że owo „w domyśle” nie było nigdzie zapisane. Ângelo, wykształcona wdowa samotnie wychowująca dziecko, zgłosiła się do komisji. Urzędnicy nie znaleźli powodu do odrzucenia jej prośby – i tak nastąpił kolejny z przełomów na drodze do zrównania praw kobiet i mężczyzn.
Dzisiaj nie potrzeba wiele, aby dorobić się ogromnych pieniędzy – wystarczy trochę bezwstydu i pompowanej przez głupawe media popularności. Dawniej jednak było inaczej. I chyba najtrudniejszą drogę przeszła Madam C. J. Walker, urodzona w grudniu 1867 roku jako Sarah Breedlove. Sierota z rodziny niewolników, stała się pierwszą milionerką w historii Ameryki, która swojego majątku dorobiła się całkowicie od zera. Zaczęła na początku XX wieku, wymyślając i produkując we własnym domu kosmetyki do pielęgnacji włosów, których to kosmetyków sama była chodzącą reklamą. Z czasem działalność nabrała ogromnych rozmiarów, w pewnym momencie zatrudniając nawet 1000 komiwojażerów.
Ile czasu zwykłemu człowiekowi – niedysponującemu żadnymi urządzeniami – zajmie obliczenie pierwiastka 23. stopnia z liczby składającej się z 201 cyfr? Wieczność. A i tak całkiem prawdopodobne, że i tak nie uzyska poprawnego wyniku. Chyba że owym człowiekiem, już na pewno nie zwykłym, jest Shakuntala Devi, indyjska pisarka, która zasłynęła jako „ludzki komputer”. Zadanie wykonała w 1977 roku w… 50 sekund. Żeby było jeszcze ciekawiej, superkomputer, którym postanowiono zweryfikować poprawność odpowiedzi, potrzebował na swoje obliczenia… 62 sekund (oraz specjalnie w tym celu napisanego programu). Devi napisała też wiele książek – w tym „The World of Homosexuals”, pierwsze studium homoseksualizmu w Indiach, stawiające to zjawisko w normalnym świetle.
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą