Najdziksze newsy tygodnia – znana blogerka przeszywa metki z tańszych ubrań i sprzedaje jako swoje

#1. Kim Dzong Un nie potrafi zaginać czasu i przestrzeni

Szokujące doniesienia napływają z Korei Północnej. Państwowa gazeta Rodong Sinmun zaprzeczyła jakoby rodzina Kimów należała do mistrzów chukjibeop mogących zaginać czasoprzestrzeń. Na stronach reżimówki napisano, że „żadna osoba nie potrafi nagle zniknąć i pojawić się w innym miejscu i czasie poprzez zaginanie czasoprzestrzeni”. Nikt w Rodong Sinmun nie postradał jednak zmysłów i nie rozpoczął samowolnej demitologizacji lokalnych przywódców, którzy w przeszłości mieli między innymi wynaleźć hamburgera i rozegrać całą partię golfa za jednym uderzeniem. Jeden z przedstawicieli partii rządzącej zdradził, że publikacja stanowi element odmrażania wizerunku rodziny rządzącej od pokoleń Koreą Północną.

#2. Szwedzi wysunęli się na pierwsze miejsce pod względem dziennej liczby zgonów spowodowanych koronawirusem

6,25 na milion mieszkańców – tyle wynosi obecnie średnia dzienna liczba ofiar koronawirusa w Szwecji. Przynajmniej w okresie 12-19 maja, gdy przeprowadzono badania nt. śmiertelności na COVID19, Szwecja miała dziennie najwięcej zgonów w przeliczeniu na milion. To najwięcej spośród wszystkich krajów świata. Mimo to w ogólnym rozrachunku Szwecja, która nie wprowadziła tzw. lockdownu, notuje mniej zgonów na milion mieszkańców niż kraje, które to zrobiły. Zamiast zamykać puby i restauracje, rząd Szwecji postanowił wydać zalecenia dotyczące kontaktów z innymi ludźmi oraz zalecenia higieniczne, i wierzyć w to, że naród szwedzki poczuje odpowiedzialność i zastosuje się do zaleceń.

#3. Sowy wykluły się mężczyźnie w doniczce za oknem i teraz oglądają z nim telewizję przez szybę

Polacy kupują z Allegro szemrane kody do Netflixa, a belgijskie sowy siedzą na parapecie za oknem, by oglądać telewizję po kosztach. Gdy Jos Baart usłyszał piski za oknem swojego mieszkania, początkowo uznał, że należą one do gołębi. Tymczasem po bliższych oględzinach okazało się, że w doniczce za jego oknem wykluły się największe na świecie sowy, puchacze zwyczajne. Ciekawe świata ptaki tak bardzo upodobały sobie gniazdo na trzecim piętrze mieszkania mężczyzny, że oglądają z nim telewizję przez szybę okna. Mężczyzna mówi, że pisklaki w ogóle się go nie boją, a on sam się czuje, jakby oglądał film, gdy je obserwuje.

#4. Pijany burmistrz złamał zasady kwarantanny i udawał martwego, żeby uniknąć konsekwencji

To piękne, że natura może być tak inspirująca. Gdy opos czuje się zagrożony, zaczyna udawać martwego. Warto pochwalić oczytanych polityków, którzy potrafią wykorzystać tę samą strategię w momencie zagrożenia. Co prawda Jaimemu Rolando Urbinie Torresowi nie groziło śmiertelne niebezpieczeństwo, ale mimo wszystko burmistrz miasteczka Tantara w Peru zachował przytomność umysłu, choć znajdował się w stanie, który na to nie wskazywał. Urbina Torres popijał alkohol ze znajomymi, a czas płynął najwidoczniej tak miło, że burmistrz zapomniał o lockdownie i godzinie policyjnej. Gdy się zorientował, było za późno, bo policja sprawdzała już czy mieszkańcy miasteczka przestrzegają obostrzeń. W przypływie weny obrotny burmistrz wskoczył do otwartej trumny i z maseczką na twarzy udawał martwego. Być może liczył, że policji nie uda się go rozpoznać, ale się przeliczył i razem z towarzystwem pochowanym po szafach został zatrzymany i przesłuchany na komisariacie.

#5. Dr Hubert Czerniak został pozbawiony prawa do wykonywania zawodu

Naczelny Sąd Lekarski zdecydował o odebraniu lekarzowi Hubertowi „Włączamy myślenie” Czerniakowi prawa do wykonywania zawodu na 2 lata. Jeden z najbardziej znanych przeciwników szczepień w Polsce otrzymał najwyższy wymiar kary m.in. ze względu na swoje wypowiedzi, w których porównywał obowiązek szczepień do ludobójstwa. Co ciekawe, decyzja o odebraniu Czerniakowi prawa do wykonywania zawodu wynika ze złożonej przez niego apelacji. W 2019 roku Okręgowy Sąd Lekarski zawiesił Czerniaka na rok, ale Naczelny Sąd Lekarski, do którego Czerniak zgłosił się ze swoją apelacją, podwyższył karę do dwóch lat. Podstawę do tak surowej kary stanowiła wieloletnia szkodliwa działalność Czerniaka i „brak jakiegokolwiek umiaru”.

#6. Polacy bardziej wierzą znajomym niż pracownikom służby zdrowia w kwestii koronawirusa

Sok z cebuli, trzy ząbki czosnku i setka z pieprzem to zdaniem Polaków najlepszy sposób na koronawirusa. Wiedzą, bo ciotka znajomej koleżanki tak się leczyła i się wyleczyła i żaden lekarz jej nie wmówi, że od siedzenia na dupie człowiek zdrowieje. Taki obraz Polaka w czasie pandemii wyłania się z ankiety przeprowadzonej przez międzynarodową firmę z branży badań rynku YouGov. Spośród 26 krajów, które wzięły udział w ankiecie, tylko w Polsce bardziej wierzy się znajomym niż przedstawicielom służby zdrowia. Najmniej wierzymy rządowi i tylko Francuzi rządowi wierzą mniej. Prawie równie niechętnie co rządowi wierzy się w Polsce mediom przekazującym wiadomości nt. pandemii.

#7. Jessica Mercedes sprzedaje ubrania z przeszytą metką znacznie tańszej marki

Jessica Mercedes w ciągu kilku lat przeszła drogę od tzw. szafiarki do jednej z najbardziej wpływowych influencerek modowych w Polsce. Na fali popularności stworzyła własną markę ubrań Veclaim, które zgodnie z zapewnieniami samej Mercedes miały być produkowane w Polsce. Tymczasem ktoś odkrył metkę Fruit of The Loom na jednej z koszulek Veclaim. Wybuchła afera, bo nie dość, że koszulki FOTL produkowane są w Maroku, co stoi w sprzeczności z rzekomą filozofią Veclaim, to jeszcze kosztują co najmniej kilkukrotnie mniej niż koszulki Veclaim sprzedawane po 200 złotych za sztukę. Wiele osób zaczęło zarzucać Mercedes zwykłe oszustwo. Ta jednak broni się i w opublikowanym w mediach społecznościowym wyjaśnieniu tłumaczy, że faktycznie firma wykorzystuje koszulki FOTL, ale tylko w niewielkim stopniu – by „basicowym modelom dodawać vibe”. Mercedes przeprasza też za brak wcześniejszej informacji na ten temat.

Koniecznie zobacz też vibe, jaki jedna z pielęgniarek w Rosji dodała wykonywanym przez siebie obowiązkom.