Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Ciąg dalszy wielkiej afery Biedronkowej. Klienci będą zwracać zakupiony towar? - Co nowego w technologii?

82 108  
264   79  
W dzisiejszym odcinku nakręcimy film w kosmosie, przekonamy się, jak Biedronka zamierza ścigać ludzi, którzy skorzystali na błędzie w trakcie jednej z promocji oraz zobaczymy, jak się traci miliardy w wielkim stylu.

#1. PewDiePie podpisał z YouTube umowę na wyłączność


Znany youtuber poinformował niedawno, że podpisał umowę na wyłączność ze swoim ulubionym serwisem. Co to jednak oznacza? Oznacza to po prostu tyle, że PewDiePie nie będzie prowadził transmisji na żywo na innych platformach, takich jak Twitch, Mixer itp.

Youtuber niestety nie podał szczegółów nawiązanej współpracy, nie wiemy więc ile cała ta współpraca mogła kosztować. Można jednak wyobrazić sobie, że dość sporo. Dla przypomnienia wspomnę tylko, że PewDiePie to ten sam człowiek, który kilka miesięcy temu toczył wielką wojnę na subskrypcję z kanałem muzycznym T-Series. Obecnie posiada on 104 mln widzów na swoim kanale.


#2. Tom Cruise chce nakręcić film w prawdziwym kosmosie


Wiele wskazuje na to, iż nadchodzi nowa era w kinematografii. I nie mówię już tutaj o wielkim kryzysie, jaki przeżywa obecnie przemysł filmowy z powodu szalejącego koronawirusa, a o planach, jakie - wraz z firmą SpaceX oraz NASA - snuje Tom Cruise.

Według informacji opublikowanych przez serwis Deadline, Tom Cruise prowadzi ponoć rozmowy ze SpeceX na temat rzekomej produkcji. Na chwilę obecną nie wiadomo, czy pomysłodawcą całego pomysłu był Elon Musk czy Tom Cruise, ale czy to w ogóle ważne? Ważne jest to, że taki film może niebawem powstać, a my będziemy mieli szanse oglądać go na wielkim ekranie (kiedy już otworzą kina).

Pomysł oczywiście jest jak najbardziej możliwy do zrealizowania, a Tom Cruise wydaje się być odpowiednią do tego osobą. Pytanie tylko ile takie przedsięwzięcie będzie kosztować i czy byłby to raczej jednorazowy eksperyment, czy może tego typu sceny na stałe weszłyby do produkcji filmowych.

#3. Pentagon oficjalnie udostępnił nagrania, na których znajduje się UFO


Departament Obrony USA zdecydował się odtajnić trzy filmy, które już wcześniej wyciekły do sieci. Jedno z nagrań pochodzi jeszcze z 2004 roku, natomiast dwa zostały zarejestrowane w 2015 roku. Wszystkie zostały stworzone przez pilotów amerykańskich sił powietrznych.

Na nagraniach możemy zaobserwować nietypowe obiekty poruszające się w powietrzu. Do dzisiaj nie wiadomo, czym tak naprawdę mogły one być. Czy więc Pentagon rozwiał wątpliwości? Wręcz przeciwnie. Ich zdaniem pochodzenie obiektów wciąż nie jest znane.

Filmy wyciekły do sieci w 2017 i 2018 roku. Pentagon zdecydował się je upublicznić, aby rozwiać wszelkie wątpliwości wśród opinii publicznej, dotyczące ich wiarygodności.

Teraz już wiemy, że filmy nie zostały sfałszowane. Nie wiemy natomiast wciąż, co się na nich znajduje…

https://youtu.be/KcOzXVO8O8w

#4. W jednym ze swoich tweetów Musk stwierdził, że cena akcji jego firmy jest za wysoka


Elon Musk to człowiek jedyny w swoim rodzaju. Już swego czasu apelowano, aby odciąć mu dostęp do Twittera, ponieważ niektóre z publikowanych przez niego statusów autentycznie szkodzą interesom. Ostatnio byliśmy świadkami kolejnego takiego wybryku. Na koncie Muska pojawił się bowiem tajemniczy wpis, z którego mogliśmy dowiedzieć się, że zdaniem właściciela Tesli akcje firmy są po prostu za drogie.


W momencie otwarcia giełdy dnia 30 kwietnia, akcje Tesli sprzedawane były za ponad 855 dolarów za sztukę. Pod koniec dnia ich cena wynosiła już "tylko" nieco ponad 781 dolarów, jednak - jak widać - dla Muska wciąż było to za dużo. Kolejnego dnia rano postanowił więc opublikować swój wpis, a giełda zareagowała.


Po 20 minutach cena akcji spadła o 38 dolarów, a pod koniec dnia kosztowała już 60 dolarów mniej. Obecnie znów jesteśmy świadkami wzrostu cen, jednak trzeba przyznać, że tego typu wybryki - z których szef Tesli jest już dobrze znany - potrafią naprawdę sporo namieszać, a cała nowojorska giełda ma już serdecznie dość tych wszystkich jego wyskoków.

#5. Musk podzielił się w sieci dość nietypowym zdjęciem swojego dziecka



Elon Musk stał się ostatnio szczęśliwym ojcem. Można było dowiedzieć się o tym - kto by przypuszczał - z jego ulubionego portalu społecznościowego, czyli z Twittera. Na samym początku napisał, że matka i dziecko mają się dobrze. Po czasie ujawnił również płeć dziecka, w odpowiedzi na jedno z licznych pytań (to chłopiec), a na sam koniec udostępnił zdjęcie dziecka z dość nietypowym filtrem.


Potem udostępnił jeszcze jedno zdjęcie, na którym trzyma dziecko na rękach (już bez żadnego filtra). Możemy więc spać spokojnie! Dziecko nie ma całej serii tatuaży na swojej twarzy.

#6. W telefonie za prawie 5 tysięcy złotych ot tak pęka szybka aparatu, a producent ma to w d*pie


Na oficjalnym forum Samsunga można było ostatnimi czasy natknąć się na całą serię wątków, w których użytkownicy skarżyli się na samoistnie pękające szybki chroniące tylny moduł aparatów. W wielu przypadkach chodzi tylko o ledwo widoczne zarysowania, jednak czasem są to dość duże i potencjalnie niebezpieczne uszkodzenia.

Użytkownicy zarzekają się, że uszkodzenie na pewno nie powstało z ich winy. Telefon nie został upuszczony ani nawet rzucony z niewielkiej wysokości. Pęknięcie musiało powstać samo.

Ci sami użytkownicy donoszą również, że producent bagatelizuje całą sprawę, ponieważ są to tylko "kosmetyczne" usterki, których przecież gwarancja nie obejmuje. Większość osób została więc odesłana do swoich lokalnych oddziałów Samsunga, które… w zdecydowanej większości nawet nie pracują (przez koronawirusa).

Nie wiadomo więc, co tak naprawdę jest przyczyną uszkodzeń. Może to być fabryczna wada, defekt, albo po prostu ci wszyscy ludzie mają najzwyczajniejszego w świecie pecha. Pozostaje nam tylko im współczuć. Nie ma to jak wydać tyle pieniędzy na smartfona, któremu samoistnie pęka szybka chroniąca aparaty.

#7. HP bezkarnie dyma klientów na tuszach


Problemem tanich drukarek jest to, że producenci często sprzedają je na granicy opłacalności, aby później odbijać sobie na tuszach, które - jeśli tylko są oryginalne - potrafią kosztować naprawdę dużo. Co jednak ma zrobić biedny producent, kiedy złośliwi użytkownicy wolą kupować znacznie tańsze zamienniki? Można na przykład po kryjomu zainstalować blokadę - dokładnie tak, jak robi to HP.

Jeśli wydaje wam się, że gdzieś już o tym słyszeliście, to macie rację. O całej sprawie głośno było już rok temu, kiedy mieszkający w Kalifornii John Parziale odkrył, że jego drukarka nie przyjmuje zamienników. Było to efektem aktualizacji, którą po kryjomu przemycił producent. Bez uprzedniego poinformowania użytkownika, HP zmieniło protokół komunikacji między drukarką a wkładem z tuszem.

Parziale nie należał jednak do tych, którzy pochylą głowę i przyjmą swój los z pokorą - mężczyzna poszedł do sądu. Podstawą jego pozwu był fakt, iż nie został uprzednio poinformowany o takiej ewentualności. Gdyby wiedział, że w drukarce nie będzie można używać zamienników, to w ogóle by jej nie kupił.

Obecnie sprawa jest na tym etapie, że odrzucono cztery z pięciu oskarżeń, a sam Parziale będzie musiał udowodnić, że wraz z wprowadzeniem aktualizacji urządzenie straciło na wartości - co wcale nie jest niemożliwe.

Dla HP nie jest to jednak pierwszyzna. Podobne aktualizacje wypuszczano już w Australii w 2016 i 2017 roku. Wtedy sąd orzekł na rzecz pokrzywdzonego, jednak HP się wycwaniło i zdjęło zabezpieczenia… ale tylko z modeli drukarek, o których mowa była w pozwach.


#8. Tak już niebawem może wyglądać lotniskowa rzeczywistość


Lotnisko w Hongkongu rozpoczęło niedawno testy kabin do dezynfekcji pasażerów. I nie chodzi tutaj tylko o dłonie, ale o całą powierzchnię ciała. Zdaniem producenta wystarczy zaledwie 40 sekund takiego oczyszczania, aby z powierzchni skóry oraz ubrań usunąć wszystkie zanieczyszczenia.

Kabina z wyglądu przypomina budkę telefoniczną. Człowiek musi do niej wejść, zamknąć za sobą drzwi i poddać się procesowi dezynfekcji. System ma również mierzyć temperaturę ciała pasażera i w ten sposób oceniać, czy można go przepuścić dalej, czy powinno się go jednak zatrzymać na miejscu.

Kabina obecnie testowana jest na pracownikach lotniska i to właśnie od wyników testów zależeć będzie, czy rozwiązanie zostanie wprowadzone na stałe. Brzmi jednak obiecująco.

#9. Smród, który został po wielkiej wpadce Biedronki, wciąż nie chce się ulotnić


Pamiętacie jeszcze doniesienia z zeszłego tygodnia, gdzie informowałem was o błędzie Biedronki, przez który sieć popłynęła na grubą kasę? Chodzi o promocję "Biała noc", kiedy to można było kupić 20 przedmiotów z danej kategorii i otrzymać 3 najtańsze za darmo. System jednak nawalił i kupujący otrzymywali rabat 100% na najdroższe towary. Dochodziło więc do takich sytuacji, kiedy to klienci kursowali po kilka razy i kupowali po 17 paczek gum do żucia, robota kuchennego za kilkaset złotych, drogi odkurzacz i jeszcze coś z elektroniki, dzięki czemu "oszczędzali" ponad 1500 zł.

Pomyślicie pewnie, że nie ma co drążyć tematu i należy o całej sprawie po prostu zapomnieć. Okazuje się jednak, że koncern Jeronimo Martens (właściciele Biedronki) ma pełne prawo żądać zwrotu zakupionych towarów od klientów. Może być tylko pewien problem z ich namierzeniem i dotarciem do nich, co jest ogólnie praktycznie niemożliwe. Najlepiej więc pogodzić się ze stratą, nie popełniać PR-owego seppuku i dać wszystkiemu spokój. Pojawia się jednak kolejny problem…

Źródło: Wykop.pl

Na błędzie skorzystali ponoć nie tylko klienci sklepu, ale również pracownicy. Oni też kupowali ile się da i robili po kilka kursów. Niektórzy nawet odkładali sobie najlepsze towary, aby skasować je sobie pod koniec swojej zmiany. To jednak nie wszystko. Jak podaje serwis Wiadomości Handlowe, każdy kasjer, który wiedział o zaistniałym problemie, miał obowiązek niezwłocznie poinformować o nim dział IT, który powinien jak najszybciej usunąć usterkę. Coś jednak poszło nie tak…

Część pracowników podobno próbowała zablokować sprzedaż takiego towaru, nie mieli oni jednak stosownych uprawnień, przez co wszystkie ich próby i starania spełzły na niczym. Cóż więc pozostało? Proszenie klientów o zwrot? A może szukanie kozła ofiarnego? Tego niestety nie wiem.

W poprzednim odcinku: Oto jak przez jeden drobny błąd Biedronka popłynęła na grubą kasę

17

Oglądany: 82108x | Komentarzy: 79 | Okejek: 264 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

23.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało