Relacją oraz zdjęciami podzielił się z nami Łukasz Starowicz, jeden z pilotów helikoptera firmy Helipoland, który pod koniec kwietnia brał udział w akcji gaszenia płonących lasów i torfowisk Biebrzańskiego Parku Narodowego. Pożar wybuchł w niedzielę 19 kwietnia, a akcja gaśnicza zakończyła się dokładnie tydzień później. Ogień zajął ok. 5280 hektarów parku, co stanowi 9,5 proc. jego powierzchni.
#1.
Tak relacjonuje pan Łukasz:
Eurocopter AS350, jeden z naszych śmigłowców stacjonujący w Brynku, i pozostający do dyspozycji Lasów Państwowych, został pilnie przebazowany do miejscowości Goniądz, na granicy płonącego Parku Narodowego. Po kilku godzinach śmigłowiec był już na miejscu i zaraz po lądowaniu przystąpił do pracy. Wraz ze śmigłowcem na miejsce pożaru udał się samochód z 2 tysiącami litrów paliwa oraz niezbędny personel naziemny.
#2.
Jeszcze tego samego dnia okazało się, że loty będą bardzo intensywne i może ucierpieć na tym sprzęt służący do nabierania wody (Bambi Bucket), podjęliśmy decyzję o dostarczeniu dodatkowego Bambi plus zakupieniu jeszcze jednego oraz dotransportowania ich na miejsce akcji śmigłowcem z bazy w Bielsku-Białej. Udało się to szybko zorganizować m.in. dzięki pomocy fundacji siepomaga.pl
#3.
W nocy na miejsce doleciał śmigłowiec z dodatkowym personelem i sprzętem. Dodatkowy śmigłowiec Robinson R44 był używany przez cały czas trwania akcji jako obserwacyjny, monitorujący sytuację z powietrza oraz był dyspozycyjny dla wszystkich służb zaangażowanych w akcję ratowania puszczy.
#4.
#5. Ciekawostka przyrodnicza: starsi Bojownicy mogą kojarzyć pana Łukasza z Igrzysk Olimpijskich w Nagano w 1998. Starowicz reprezentował nasz kraj w konkurencjach half-pipe oraz w slalomie równoległym. Jest także wielokrotnym medalistą mistrzostw Polski w latach 1999-2002 Obecnie jest on jednym z pilotów w Helipoland.
#6.
Bambi Bucket, który jednorazowo jest w stanie pobrać nawet tonę wody
#7.
Montowanie Bambi Bucket
#8.
W bezpośredniej akcji gaśniczej oprócz śmigłowca
Eurocoptera AS350:
brały udział także 3 inne śmigłowce:
PZL Kania:
Black Hawk:
Bell 206 Jet Ranger: ... oraz 4 samoloty Dromader należące do Lasów Państwowych.
Śmigłowiec zabierał jednorazowo 700 litrów wody, Dromadery - po około 1800-2000 litrów. W ciągu godziny, ze względu na czas dolotu samolotów do miejsca pobierania, śmigłowiec zrzucał na płonący park podobną ilość wody, co 4 Dromadery.
W środę, 23 kwietnia, podczas czterech godzin pracy pilot helikoptera AS350 wykonał aż 140 (!) zrzutów wody.
#9. Tak wyglądał pożar oraz Biebrzański Park Narodowy z powietrza:
#10.
#11.
#12.
#13.
#14.
#15.
#16.
#17.
#18.
#19.
#20.
#21.
#22.
#23.
#24.
#25.
#26.
#27.
#28.
#29.
#30.
Zdjęcia: Piotr Nowak, Łukasz Starowicz, helipoland.com
Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?
Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą