Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Miliony w błoto! - oto najbardziej kosztowne usunięte sceny w historii kina

115 074  
272   19  
Długie miesiące zdjęć, ciągnące się w nieskończoność godziny spędzone na szykowaniu planu, robieniu charakteryzacji aktorom i rozstawianiu statystów, litry potu wylane przez operatorów, oświetleniowców i scenografów – wszystko to może szlag trafić, gdy filmowy materiał trafi do montażowni. To właśnie w tym miejscu, z takiego lub innego powodu, usunięte zostaną sceny, które kosztowały producentów niewyobrażalnie wielkie pieniądze.

"The Goonies" - scena z ośmiornicą (550 tysięcy dolarów)

To był pierwszy film, który widziałem na VHS. Moja koleżanka z podstawówki miała zamożnego tatę, który przywiózł używany magnetowid z Niemiec. Seans powtórzyliśmy chyba z 10 razy, ale za cholerę nie mogę sobie przypomnieć, aby w "The Goonies" znalazła się jakaś ośmiornica...
Tymczasem okazuje się, że nakręcono scenę walki bohaterów z wyjątkowo wkurzonym głowonogiem. Mimo że wydano na to równowartość dzisiejszych 550 tysięcy dolarów, to ostatecznie cała ta sekwencja została z filmu wyrzucona. Nie do końca znane są powody takiej decyzji, chociaż najprawdopodobniej chodziło o finalny efekt, który miał być dość daleki od zamierzonego. Ośmiornica wyglądała po prostu sztucznie.


Chociaż cały ten fragment zniknął z "The Goonies", to wzmianka o morskim potworze pojawiła się pod koniec filmu, natomiast monstrum w pełnej okazałości można było podziwiać w… grze na Commodore 64. Tymczasem w sieci łatwo znaleźć fragmenty usuniętej sceny i patrząc na dość toporną, gumową ośmiornicę przypominającą rekwizyt z pewnego "dzieła" Eda Wooda, śmiem twierdzić, że chyba jednak podjęto dobrą decyzję…

"Czarnoksiężnik z Oz" - wielki komar (1 milion dolarów)

Z tej klasycznej produkcji z 1939 roku wycięto całą masę cennego materiału. Scen tych w większości nie udało się uratować dla przyszłych pokoleń. Tak też było z fragmentem, w którym bohaterowie filmu trafiają w ręce złej wiedźmy, która to nasyła na nich wielkiego potwora, przypominającego zmutowanego komara. Pojawienie się tej bestii było wstępem do dłuższej sceny tańca, śpiewów i dzikich pląsów. O tym, jak dużym wyzwaniem było to przedsięwzięcie, niech świadczy fakt, że ujęcia te kręcono przez ponad pięć tygodni, a całość kosztowała równowartość współczesnego miliona dolców!


Kompozycja, która towarzyszyła tej scenie, zachowała się do dzisiaj i nawet została wydana na płycie w 1995 roku, natomiast jedyną "pamiątką" po usuniętej sekwencji jest fatalnej jakości materiał video zarejestrowany przez Harolda Arlena - kompozytora pracującego nad ścieżką dźwiękową do tej produkcji.

"Dr Strangelove" - walka na ciasta (2,1 miliona dolarów)

Finałową sceną tej słynnej produkcji Stanleya Kubricka miało być spotkanie światowych liderów, które to przeradza się w… regularną bitwę na ciasta. I rzeczywiście zostało to nakręcone! Zdjęcia trwały niecałe dwa tygodnie, a każdego dnia na planie "Dr. Strangelove’a" pojawiał się pracownik sklepu spożywczego Fortnum & Mason ze świeżą dostawą 2000 szarlotek, którymi to następnie obrzucali się aktorzy przed kamerami.


Na to dość ekscentryczne przedsięwzięcie wydano ponad 2 miliony dolarów. I pewnie moglibyśmy tę radosną scenę podziwiać w finalnej wersji filmu, gdyby nie dość pechowy fragment wypowiedzi jednego z bohaterów produkcji, który to oznajmił, że "nasz prezydent został powalony ciastem, będąc w sile wieku!".

Materiał trafił w ręce montażystów w dniu, kiedy zamordowano prezydenta Kennedy’ego i sam Kubrick zdecydował, że finalną scenę należy zmienić. Nie tylko zresztą z powodu śmierci głowy państwa, ale także i przez to, że aktorom obrzucającym się szarlotkami nie udało się zachować powagi i na ich twarzach, zamiast bojowej wściekłości, malowały się szczere uśmiechy.
Wycięte z filmu nagrania prawdopodobnie zaginęły lub zostały zniszczone.


"Mały sklepik z horrorami" - krwiożercza roślina przejmuje władzę nad światem (ponad 5 milionów dolarów)

Reżyser Frank Oz, ekranizując znaną z broadwayowskich desek sztukę, chciał zachować fabułę oryginału. Wliczając w to jego zakończenie, a było ono dość makabryczne - wyhodowana przez pewnego niezdarnego młodziana mięsożerna roślina miała zjeść zarówno głównego bohatera, jak i jego dziewczynę, a następnie udać się na ulice miasta, aby rozpocząć swoją krucjatę przejmowania kontroli nad całym światem. Nakręcenie ostatnich scen filmu kosztowało lwią część całego budżetu, zdjęcia trwały pięć tygodni, a do pracy zatrudniono ponad 50 lalkarzy!


Cały wysiłek szlag trafił, gdy okazało się, że podczas testowych projekcji "Małego sklepiku z horrorami" publiczność bawi się doskonale aż do chwili, w której para głównych bohaterów zostaje bezceremonialnie pożarta. Wielce niepocieszony Frank Oz zmuszony został do wycięcia ponad 20 minut swojego dzieła i dokręcenia bardziej optymistycznego finału.

"Powrót do przyszłości" - spora część filmu (8,9 miliona dolarów)

Każdy miłośnik kina zna tę historię, ale przypomnijmy ją w telegraficznym skrócie. Główną rolę w "Powrocie do przyszłości" dostał Eric Stoltz. Po pięciu tygodniach zdjęć reżyser Robert Zemeckis i scenarzysta Bob Gale uznali, że młody aktor jest nieco zbyt poważny, więc pozbyli się go z planu i nakłonili do współpracy, znacznie bardziej wyluzowanego, Michaela J. Foxa.


Co ciekawe - mimo że trzeba było na nowo zarejestrować dziesiątki ujęć z nowym bohaterem filmu, to w finalnej wersji tej kultowej produkcji rolę Marty’ego ostatecznie grają obaj aktorzy!
Tak czy inaczej, ta szalona decyzja filmowców kosztowała studio równowartość dzisiejszych 8,9 miliona dolców!

"Superman: Powrót" - cały początek filmu (12 milionów dolarów)

Kiedy producenci wykonawczy trafili na seans realizowanego przez Bryana Singera filmu o Supermanie, zostali zaskoczeni 6-minutową, otwierającą film sekwencją, która mimo niesamowitego wykonania absolutnie nie pasowała do reszty produkcji. Zero dialogów, jakieś nie do końca logiczne międzygalaktyczne podróże tytułowego herosa, kryptonity, cuda na kiju… O co tu chodzi?


Cóż, grube ryby z wytwórni nie doceniły epickiej wizji reżysera opowiadającego w prologu swojego filmu historię powrotu Człowieka ze Stali na rodzimą planetę - Krypton. Nawet mimo że w swojej oprawie sceny te przypominały trochę Kubrickowską "2001: Odyseję kosmiczną"...
Cały ten materiał, ku rozpaczy reżysera, został usunięty. Dopiero 11 lat później widzowie mogli się z nim zapoznać, kiedy to "Superman: Powrót" trafił na blue-rayowe wydanie kompilacyjne. Wśród dodatków znalazł się także i omawiany fragment filmu.

"X-men: Przeszłość, która nadejdzie" - wycięta Rogue (22,5 miliona dolarów)

Mimo że zwiastuny zapowiadały, że ważną rolę w "Przeszłości, która nadejdzie" będzie miała Rogue, postać grana przez Annę Paquin, to w finalnej wersji filmu pojawiła się ona na dość krótką chwilę pod koniec seansu. W produkcji, której akcja toczy się w dwóch różnych liniach czasowych, a widz obserwuje perypetie naprawdę sporej liczby bohaterów, łatwo się trochę pogubić.


Aby trochę ułatwić wszystkim przetrawienie filmu, jego reżyser oraz producenci postanowili praktycznie wymazać postać, która ich zdaniem spowalniała akcję i nie miała zbyt dużego wpływu na jej przebieg. I tak też wszystkie sceny z Rogue wyparowały. Sama aktorka, której ze świecą szukać na ekranie, za swój występ i tak zainkasowała 2,8 miliona dolarów, a karkołomne kombinacje z przemontowywaniem całego materiału zmusiły ekipę do nakręcenia dodatkowych zdjęć. To nieplanowane, trwające dwa tygodnie przedsięwzięcie kosztowało naprawdę gruby hajs…

"World War Z" - cały trzeci akt filmu (26 milionów dolarów)

Grany przez Brada Pitta bohater razem z poznaną przez siebie dziewczyną trafia do Moskwy, gdzie wstępuje do partyzantki walczącej z hordami zombie. W międzyczasie jego żona, usiłując przetrwać w świecie opanowanym przez "dzikich", zakażonych groźnym wirusem ludzi, pracuje jako prostytutka. Za oddawanie się pewnemu despotycznemu żołnierzowi dostaje mały pokój dla siebie i swoich córek… Pamiętacie ten mroczny finał "World War Z"? Nie? To pewnie dlatego, że producentom nie spodobało się takie pesymistyczne zakończenie apokaliptycznego akcyjniaka, który miał być przecież wielkim letnim hitem kin na całym świecie. Podjęli więc oni decyzję o wprowadzeniu drastycznych zmian w scenariuszu, usunięciu nagranych dotąd scen z ostatniego aktu filmu oraz stworzeniu od podstaw nowego finału. Na tej operacji stracili okrągłe 26 baniek…


"Kleopatra" - 1/3 filmu (120 milionów dolarów)

Nakręcona w 1963 roku "Kleopatra" była filmem o astronomicznym, jak na tamte czasy, budżecie. Olbrzymi plan zdjęciowy, złożony z 79 osobnych "lokacji", został postawiony w Londynie, aby później w całości zostać przeniesiony do Rzymu. Na potrzeby produkcji przygotowano 26 tysięcy kostiumów (sama Elisabeth Taylor, grająca tytułową rolę, miała aż 65 różnych kreacji wartych dzisiejsze 1,5 miliona dolarów!), a do tego gigantycznych konstrukcji, posągów, makiet i dekoracji.

Film ten wydawał się być skarbonką bez dna. Po nakręceniu jednej ze scen, gdzie przed kamerą zebrano tysiące statystów, filmowcy ze zgrozą odkryli, że jeden z nich w najlepsze dzieli się lodami ze swoimi znajomymi z planu. Całe ujęcie trzeba było rejestrować od nowa. Doprawdy, powodów rosnącego w zastraszającym tempie budżetu było bez liku. Produkcja, która początkowo miała kosztować ówczesne 2 miliony dolarów, ostatecznie "pożarła" aż 44 miliony dolców!


W swojej oryginalnej wersji seans "Kleopatry" ciągnął się aż 6 godzin, więc studio Fox zmusiło reżysera Josepha L. Mankiewicza do usunięcia połowy materiału. W swej odsłonie kinowej produkcja trwała 3 godziny, zaś w edycjach telewizyjnych - odrobinę ponad 4. Wycięcie tak dużej ilości scen kosztowało równowartość dzisiejszych 120 milionów dolarów i chociaż ta historyczna superprodukcja odniosła spektakularny sukces, to zanim wytwórni udało się zarobić wydane na nią pieniądze, musiało minąć wiele lat. Studio Fox stanęło na progu bankructwa i musiało zamknąć się na pół roku, a pracę straciło wówczas 2000 jego pracowników...


Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9
4

Oglądany: 115074x | Komentarzy: 19 | Okejek: 272 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

23.04

22.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało