Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Najbardziej niebezpieczny wynalazca w historii

64 821  
297   36  
„Chciałem dobrze. Wyszło jak zwykle” - tak mógłby swoje osiągnięcia podsumować Thomas Midgley. I faktycznie, ten amerykański wynalazca naprawdę miał dobre chęci. Ba! Jego czołowe wynalazki były chwalone i szeroko wykorzystywane nie tylko przez obywateli USA. Dopiero po latach okazało się, że pan Thomas wyjątkowo zaszkodził całej naszej planecie, a jego chęci mogłyby posłużyć co najwyżej do wybrukowania uliczek w piekle.
Od samego początku swojego życia ten urodzony pod koniec XIX wieku Pensylwańczyk miał ułatwioną karierę w rozwijającej się branży, która w przyszłości miała zrewolucjonizować transport. Ojciec Thomasa był wynalazcą wielce zainteresowanym motoryzacją. Pan Midgley założył nawet firmę, która zajmowała się udoskonalaniem samochodowych opon.



Wychowany wśród czterokołowych, mechanicznych pojazdów dzieciak nie tylko szybko złapał motoryzacyjnego bakcyla, ale i odziedziczył po swoim rodzicielu niespotykaną pomysłowość.
Młody Thomas skończył inżynierię mechaniczną i przez krótki czas pracował w zlokalizowanej w Ohio firmie National Car Register Company, gdzie głównie zajmował się tworzeniem projektów i rysowaniem ich szkiców. Wkrótce jednak porzucił tę robotę, aby pomóc swemu ojcu w jego przedsiębiorstwie. Niestety w 1916 roku biznes zaczął przynosić bardzo liche dochody i trzeba go było zamknąć.

Midgley szybko znalazł sobie nową fuchę. Zatrudnił się w Charles Dayton Engineering Laboratories Company – firmie, której współwłaściciel, Charles Kettering, był prawdziwym wizjonerem motoryzacji – miał na koncie przeszło 300 patentów. Skonstruował m.in. pierwszy rozrusznik samochodowy, który wkrótce wyparł standardowy mechanizm korbowy! W swojej nowej robocie Thomas zajmował się konstruowaniem układów zapłonowych oraz systemów oświetleń. Wkrótce jednak powierzono mu nowe, intrygujące zadanie.



Ówczesne silniki samochodowe stukały… Przyczyną tych irytujących dźwięków było nierównomierne spalanie się paliwa w mechanizmach tłokowych. Winę za to ponosiła benzyna, której liczba oktanowa, w najbardziej podstawowej, surowej formie, wahała się pomiędzy 40 a 60! Aby zapobiec nierównym wybuchom i wywołanym przez nie "stukom”, należało takie paliwo odpowiednio wzbogacić. Midgley szybko znalazł rozwiązanie problemu. Odkrył on, że tetraetyloołów (czteroetylek ołowiu) podczas rozkładu w temperaturze 120 stopni Celsjusza uwalnia całkiem sporo cennych rodników i dodanie do benzyny nawet mikroskopijnej ilości tego związku sprawia, że jej liczba oktanowa znacząco wzrasta.

Na początku lat 20. przedsiębiorstwo Charles Dayton Engineering Laboratories Company zostało wykupione przez General Motors, a Thomas stanął na czele należącej do tego giganta motoryzacji firmy Ethyl Corporation i był odpowiedzialny za tworzenie wzbogaconej benzyny.
Wynalazca musiał znać toksyczne właściwości ołowiu – informacje o szkodliwości tego metalu sięgają przecież ponad 2000 lat wstecz. A mimo to zbagatelizował potencjalne zagrożenie i… nabawił się tzw. ołowicy, czyli choroby będącej w przypadku Midgleya następstwem silnego zatrucia wyziewami z rur wydechowych samochodów, na których testowane były wzbogacone tetraetyloołowiem paliwa. Wynalazca nie był jedyną osobą, która ucierpiała w wyniku kontaktu z toksycznymi wyziewami. Szacuje się, że w tym czasie zatruło się też kilkudziesięciu innych pracowników firmy, z czego piętnastu – śmiertelnie.



Po dłuższej przerwie od pracy Thomas wrócił do roboty z jeszcze większym zapałem. Zwołał też konferencję prasową, podczas której zapewniał, że produkowane przez niego paliwo nie jest szkodliwe. Na dowód tego publicznie sztachnął się niewielką dawką tetraetyloołowiu.
Wkrótce etylina stała się najbardziej popularnym paliwem samochodowym i… przez trzy kolejne pokolenia przyczyniła się do regularnego podtruwania milionów obywateli naszej planety. Zanim świat przekonał się jakim świństwem jest „wzbogacona” benzyna, musiało minąć parę dekad.



W 1953 roku znany amerykański geochemik Clair Patterson, badając uran i ołów znajdujący się w skałach, określił wiek naszej planety na 4,5 miliarda lat. Jego doświadczenia napotkały jednak na spory problem. Kolejnym pomiarom, które przeprowadzał, daleko było do idealnej dokładności. Jak się okazało – powodem tego była zatrważająca ilość ołowiu w powietrzu. Uczony szybko zorientował się, że jest ono zanieczyszczone spalinami z samochodów tankowanych etylinami. Zszokowany tym odkryciem Patterson resztę życia poświęcił na krucjatę przeciw tej powszechnej truciźnie. Mimo ogromnych trudności i działania lobbystów, naukowcowi udało się doprowadzić do powolnego wycofywania paliwa z tą domieszką na rzecz benzyny bezołowiowej. W drugiej połowie lat 90. etyliny próżno już było szukać na amerykańskich stacjach benzynowych. Tymczasem w Polsce sprzedaż tego paliwa została zakończona dopiero w 2000 roku.



Thomas Midgley swoim wynalazkiem doprowadził do olbrzymiego skażenia całej planety. Jednak nie było to jedyne osiągnięcie tego wynalazcy. Jeszcze w latach 20. Charles Kettering rozważał wprowadzenie na rynek domowych lodówek. Takich, na które byłoby stać każdego mieszkańca USA, a które zajmowałyby stosunkowo mało miejsca. Problemem trudnym do ominięcia okazała się jednak nie cena ani wielkość takiego urządzenia, ale ówczesna technologia produkcji płynów chłodniczych. Były to mieszanki, które lubiły czasem wybuchnąć. Wykorzystanie silnie łatwopalnych gazów miało sens, gdy chłodziarki znajdowały się w kontrolowanych warunkach i pod czujnym okiem serwisantów, natomiast absolutnie szalonym pomysłem byłoby stawianie takich „bomb” w domach.

Kettering uznał, że najlepszym człowiekiem, który mógłby zająć się opracowaniem bezpiecznego środka chłodniczego był Thomas. Ten zakasał więc rękawy i zabrał się do roboty. Pomysłowy wynalazca szybko uporał się z zadaniem i zsyntetyzował freon dichlorodifluorometan (R-12) – niepalny i co najważniejsze nieszkodliwy dla ludzkiego zdrowia związek o pożądanych właściwościach. Dzięki niemu obywatele całego świata mogli chłodzić sobie piwerko oraz sprawić, że niedojedzona dziś pomidorówka będzie jutro w dalszym ciągu świeża…



I znów musiały minąć dekady zanim okazało się, że R-12 ma jednak pewne wady. W latach 70. meksykański chemik Mario Molina wraz ze swoim amerykańskim przyjacielem Frankiem Rowlandem opublikowali wyniki swoich wieloletnich badań nad wpływem freonu na stan ziemskiej warstwy ozonowej. Okazuje się, że cząsteczki tych związków nie ulegają rozpadowi w najniższej warstwie atmosferycznej Ziemi i mogą tam pozostać setki lat, przyczyniając się do powolnego spadku koncentracji ozonu – gazowej warstwy niezwykle ważnej dla życia na naszej planecie, bo chroniącej nas przed szkodliwym promieniowaniem ultrafioletowym!

Zanim producenci lodówek, sprężarek i aerozoli w puszkach zrezygnowali z R-12 i przerzucili się na mniej szkodliwe zamienniki, wynalazek Midgleya zdążył wyrządzić wiele szkód, których naprawianie zajmie nam jeszcze sporo czasu.



John Robert McNeill, znany amerykański historyk środowiskowy, stwierdził, że Thomas Midgley „miał większy wpływ na atmosferę ziemską niż jakikolwiek inny pojedynczy organizm w historii życia na Ziemi”. Trudno nie przyznać mu racji. Na zakończenie należy jednak wspomnieć o jeszcze jednym, znacznie mniej znanym szkodliwym wynalazku tego Midgleya. Cóż – facet, który dał światu etylinę oraz freon R-12 miał na swoim koncie kilkaset różnych patentów. Ostatnim dziełem, które dał ludzkości był zaprojektowany przez niego system podwieszek i linek. Ten system miał ułatwiać chorym siadanie na łóżku. Thomas wpadł na pomysł skonstruowania takiego ustrojstwa w 1940 roku, gdy sam, cierpiąc na chorobę Heinego-Medina, został sparaliżowany od pasa w dół.

Wynalazkowi Midgleya, podobnie jak jego wcześniejszym „dziełom”, początkowo nie można było nic zarzucić. Dopiero po latach na jaw wyszły pewne niedoskonałości wynalazku. Na początku listopada 1944 roku Thomasa znaleziono martwego, pechowo zaplątanego w sznurki zaprojektowanej przez siebie konstrukcji...

Źródła: 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7
10

Oglądany: 64821x | Komentarzy: 36 | Okejek: 297 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało