Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…NIECODZIENNIK SATYRYCZNO-PROWOKUJĄCY

Choćbyś oglądał te filmy 500 razy, i tak nie domyślisz się tych kilku ciekawostek

79 676  
256   23  
Sam film – zmontowany do około półtorej godziny czasu ekranowego – to zaledwie wycinek całej produkcji i wszystkich smaczków z nią związanych. Te z kolei niekiedy okazują się nawet bardziej interesujące niż sam „obraz”.

#1. Karabiny Pana życia i śmierci



Wydany w 2005 roku „Lord of war” to film, który zebrał całe mnóstwo pochlebnych recenzji, a obsadzony w roli głównej Nicolas Cage spisał się w nim naprawdę dobrze. Na uwagę zasługują też wykorzystane w nich rekwizyty, które… wcale nie były rekwizytami. Podczas produkcji okazało się bowiem, że taniej można kupić prawdziwe karabiny Sa vz. 58 produkcji czechosłowackiej niż repliki popularnych AK-47. Ponieważ jedne i drugie wyglądem zewnętrznym praktycznie się nie różnią, wybrano tańszą opcję. Z Czech udało się też wypożyczyć 50 czołgów – ale trzeba było zwrócić je do grudnia, kiedy to miały zostać sprzedane w Libii.

#2. Dzieło sztuki w Stuarcie Malutkim



Wyjątkowa historia w wyjątkowej historii – gdyby ktoś zastanawiał się, czy Stuart Malutki może być lepszy, okazało się, że może. Przyczynił się do odnalezienia zaginionego obrazu węgierskiego artysty Roberta Bereny’ego. Wypatrzył go w tle jednej ze scen inny Węgier, historyk sztuki, który oglądał Stuarta dziesięć lat po premierze. Jego uwagę przykuł drobny szczegół – obraz, który jeden ze scenografów nabył za 500 dolarów na kalifornijskim targu staroci, nie mając pojęcia o jego faktycznej wartości. Kiedy dzieło po raz kolejny zmieniało właściciela – już po odkryciu, czym w rzeczywistości jest – kosztowało niemal 230 tysięcy dolarów.

#3. Ultimatum Harry’ego Pottera



Czym byłyby filmy o Harrym Potterze bez Daniela Radcliffe’a, odtwórcy głównej roli? Miliony fanów na całym świecie przekonane są, że żaden inny aktor nie pasowałby do tej postaci lepiej niż on. A jednak niewiele brakowało, a producenci zmuszeni byliby szukać innego Harry’ego. Dlaczego? Przez rodziców Daniela, którzy na wieść o tym, że kręcone ma być sześć filmów – i wszystkie w Los Angeles – zdecydowanie odmówili. Zmienili zdanie dopiero wtedy, gdy umowę zmniejszono do dwóch obrazów, a produkcję przeniesiono do Wielkiej Brytanii. A że na dwóch filmach się nie skończyło, to już zupełnie inna historia.

#4. Niecne zamiary Zaczarowanej



Zaczarowana
z 2007 roku opowiada historię księżniczki Giselle. Całość – jak to u Disneya – ma typowo bajkową otoczkę, a sam obraz klasyfikowany jest zarówno jako komedia romantyczna, jak i film familijny. Tymczasem plany wytwórni były zupełnie inne – a inspirację garściami czerpano z serii American Pie. Być może z tego właśnie powodu tak długo wstrzymywano się z realizacją filmu, aż wreszcie… zdecydowano złagodzić jego ton. W planach Disneya było też wprowadzenie na rynek lalki Giselle, z czego… zrezygnowano natychmiast gdy prawnicy odkryli, że musieliby dożywotnio odpalać procent Amy Adams, odtwórczyni roli. To także powód, dla którego Zaczarowanej zwykle nie sposób zobaczyć w parkach Disneya.

#5. Bezinteresowne wsparcie dla Dnia Niepodległości



Takie mamy czasy i taki mamy świat, że mało kto robi cokolwiek bezinteresownie. Tym bardziej zaskakujące było wsparcie, jakie rząd Stanów Zjednoczonych udzielił produkcji filmu Dzień Niepodległości z 1996 roku. Pełen gwiazd obraz opowiada o inwazji kosmitów na Ziemię. Dla większego rozmachu armia zgodziła się użyczyć prawdziwych mundurów, a nawet udostępnić odrzutowce! Była przy tym tylko „jedna maleńka prośba” – aby wyciąć z filmu wzmianki o Strefie 51. Na to producenci nie przystali, w związku z czym wojskowi w okamgnieniu zabrali swoje zabawki, pokazując na odchodnym (nie)parlamentarny gest.

#6. Jak dzieci w Star Treku



Kontrakty gwiazd pierwszych stron gazet bywają nie tylko wyjątkowo lukratywnie, ale też w efektowny sposób dziwaczne. Kiedy zaś odtwórcy głównych ról nie są w stanie dojść do porozumienia, który „jest większym wielkim aktorem”, pojawiają się specyficzne zapisy. Tak jak ten w kontrakcie Williama Shatnera, wywodzący się jeszcze z czasów początków Star Treka. Shatner miał w nim zawartą klauzulę, która… gwarantowała mu, że cokolwiek dostanie Leonard Nimoy, dostanie też Shatner. Skoro więc Nimoy reżyserował Star Trek IV, Shatner upomniał się o swoje i koniec końców dostał do reżyserii Star Treka V. Późniejsza część została zdecydowanie gorzej oceniona przez widzów i krytyków.

#7. Kłótnie przed Dniem Świstaka



Łatwo kłócić się, kiedy coś pójdzie niezgodnie z planem. Kiedy efekt wielomiesięcznych, a niekiedy nawet wieloletnich wysiłków okazuje się zdecydowanie poniżej oczekiwań. Kiedy jednak dzieło wieńczy sukces – o co się spierać? A jednak można. Podczas produkcji Dnia Świstaka Harold Ramis, reżyser, i Bill Murray, odtwórca głównej roli, ścięli się tak mocno, że po nakręceniu ostatniej sceny nie odezwali się do siebie przez 21 lat! Pogodzili się dopiero na krótko przed śmiercią Ramisa. O co poszło? Tak naprawdę o nic. Murray chciał nadać filmowi bardziej poważny, kontemplacyjny ton, natomiast Ramis preferował styl komediowy. Ot co.
9

Oglądany: 79676x | Komentarzy: 23 | Okejek: 256 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły
Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało