Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Autentyki CII - Jakby mu się bardzo pogorszyło...

30 690  
4   31  
Przed wami kolejne, CII (słownie: stodrugie) wydanie Autentyków. W dzisiejszym odcinku znajdziecie przykłady bezinteresownej pomocy sąsiedzkiej, potwierdzenie przysłowia "prawdziwych przyjaciół poznaje się w biedzie" oraz na koniec coś o określaniu stanu zdrowia zwierzątek domowych...


TO BYŁO PŁYNNE WYRYWANIE
 

Zadzwonili panowie poszukujący taksówek w miejscowości X (co by wódkę przywieźli). Pan nr 1 wybełkotał powyższą prośbę, potem ktoś zabrał mu słuchawkę i powiedział:
- Dobry wieczór, ja przepraszam, ale kolega zębów nie ma.

by argat

* * * * *

KOD CYFROWY

Siostra pytała mnie dziś jak doładować Erę Tak Tak. Miała napisane, żeby wpisać po kolei: *111*14-cyfrowy kod doładowujący#. No i mówi mi:
- Wpisuję gwiazdkę, sto jedenaście, gwiazdkę, czternaście, cyfrowy kod doładowujący i krzyżyk. I mi nie działa...

Nie wiem jak wam się podoba ale ja dwie minuty na podłodze leżałem.

by Woo-Cash1900

* * * * *

SIERŻANT MIODEK

Powrót z posiedzenia w knajpie. Jak zwykle ’nadgorliwcy’ się napatoczyli i postanowili uzupełnić sobie kajecik naszymi danymi osobowymi (a’propos, po co im to - handlują tym, czy co?).
- Imię i nazwisko? - pyta nadgorliwiec kolegi.
- Łukasz WiSZniewski, przez SZ - odpowiedział zgodnie z prawdą.
- Masz mnie za idiotę? Przecież wiem, jak się pisze Łukasz.

Dobrze, że wieczór nie skończył się na dołku

by miechoo

* * * * *

NEGOCJATOR

Siedzę sobie dzisiaj przed komputerem, przeglądam jakieś stronki i nagle odczuwam pilną potrzebę załatwienia pewnej "sprawy" fizjologicznej. A że ostatnimi czasy mam małe kłopoty z pęcherzem, to muszę biec do WC najszybciej, jak to tylko możliwe. Po dotarciu do drzwi, szczęśliwa chwytam za klamkę... zajęte! W środku siedzi mój 8 letni braciszek.
[Ja] ja
[B] brat
[J] - Tomek, błagam Cię wychodź!
[B] - Po co? (oczywiście ze stoickim spokojem)
[J] - No Tomuś kochanie, proszę Cię, pospiesz się, bo nie wytrzymam!
[B] - Czekaj chwileczkę...
Stojąc przy samych drzwiach słyszę podnoszenie deski klozetowej, a po chwili cichutki szept kochanego Tomeczka:
[B] - Lej... No lej, bo Cię urwę...

by Ghnom

* * * * *

Z KIM NA IMPREZĘ?

Siedzę sobie dzisiaj w pracy, smuty jakieś takie... Dzwoni telefon. Koleżanka zaprasza mnie na grilla w sobotę. Odpowiadam, że jak najbardziej - z chęcią... Za kilka minut wpada sobie chłopina średnio urodziwy delikatnie mówiąc i prosi o skserowanie dowodu osobistego. Stary, zielony dowód, rozkładam pierwszą stronę z serią i numerem, następnie przechodzę do strony ze zdjęciem i danymi... Mimowolnie zerkam na nazwisko... i w tym momencie zaczęłam się krztusić... Jak byk widniało: Jan Chęcia (imię se wymyśliłam na okoliczność napisania posta, ale nazwisko zostawiam z przyczyn oczywistych).
No sorry, nawet gdybym była nie wiem jak zdesperowana, z tym Chęcią bym nie poszła na imprezę.

by atitta

* * * * *

STAROŚĆ NIE RADOŚĆ

Stoję w aptece po opatrunki dla psa. Przede mną młody facio z kucykiem na głowie jakąś receptę realizuje. Śliczna młoda Pani Farmaceutka go obsługuje, wkłada lekarstwa do torebki reklamowej firmy UNIMIL i podając chłopakowi wskazuje palcem na uśmiechniętą prezerwatywę mówiąc:
- Może się pan skusi? Mamy w promocji dzisiaj.
Chłopak zaczerwienił się po kucyka, podziękował speszony i prawie biegiem opuścił aptekę.
Wymieniamy uśmiechy z Panią Farmaceutką, mówię co potrzebuję, ale w głowie burza myśli. Przez głowę przebiega mi szereg ripost na nieuniknione, za parę minut, pytanie Pani Farmaceutki. Kiedy wreszcie wymyślam odpowiedź godną MCR (Mistrz Ciętej Riposty - przyp. red.), Pani podaje mi zakupiony towar. Uśmiecham się głupio oczekując pytania i spoglądam na reklamówkę.
To była reklama Geriavitu...

by oldbojek

* * * * *

MROCZNE POCZUCIE HUMORU

Świętując długi weekend u kumpla na działce na Mazurach (oj, był bal...) upadłem sobie i zwichnąłem rękę. Jako że było to w nocy, nie miał kto mnie zawieźć do szpitala. Zawieziono mnie więc dopiero rano. Szpital wojskowy w Ełku, nad wejściem napis "Bóg Honor Ojczyzna". No dobra, pokazuję lekarzowi napuchniętą jak bania łapę, a on na to:
- Co, wódeczka była?
No normalnie jasnowidz. Podchodzi drugi:
- Co pan na to, panie kolego?
- No jak to co? Amputujemy!
W tym momencie jedna z osób, które mnie przywiozły (pielęgniarka zresztą):
- Pavulon! Albo nie! Luminal!
No, ale takie poczucie humoru służby zdrowia.
Podchodzi druga, i z nadzieją w głosie:
- Maćku, ale jak już umrzesz to mogę zabrać twoje przybory rysunkowe?

by Beer_Trooper

* * * * *

UNIWERSALNA WALUTA

Poszłam po mleko i tylko po mleko. Przed chwilą tak se poszłam i trafiłam do maluśkiego sklepiku, gdzie niebrzydka mężczyzna stała za kasa. Podała ja milk do skasowania, a mężczyzna coś gada do mnie. No to mu grzecznie odpowiadam wyuczoną regułką, żem niepisata i niegadata w angielskim, ino we francuskim. Mężczyzna się uśmiechnęła, podała mleko 3,7 proc. i jeszcze coś zagadała. W tym momencie Konwalii, która chciała wyjąć kaskę z kieszonki jeansowej bluzy, łapka się omskła i pociągnęła jakoś i fruuuu... rozpięła WSZYSTKIE guziki - zatrzaski bluzy. Facet za kasa wybałuszył gały, ja przybrałam na obliczu barwę dojrzalej czeresienki i nerwowo się jęłam zapinać.
- On cię pytał, jak chcesz zapłacić za mleko - doszedł mię z tyłu glos koleżanki niedoli wyspiarskiej, która stała cichaczem za mną (koleżanka, nie niedola).

No wot, szto - jednak trza było wybrać lektorat angielskiego.

by konwalia

* * * * *

WSZYSTKIE DROGI PROWADZĄ DO RZYMU?

Poszłam właśnie kupić Trybunę, jako znak rozpoznawczy. Przechodzę koło jakiegoś sklepu, a on w remoncie i ślady takie białe są przed wejściem to omijam, żeby sobie klapuszków nie upaprać. Patrzę, a ślady tworzą ścieżkę i prowadzą dalej. Patrzę gdzie...
...Do monopolowego.

by chypre

* * * * *

TO NIE JEST WAŻNE...

Byłem u kumpeli po auto (jej ojciec ma warsztat samochodowy), no i po swojej wizycie dowiedziałem się następujących rzeczy:
Kumpela mówi do mnie, jak to jej mama jest mną zafascynowana (taki mily, ciągle uśmiechnięty itd.). Ona na to:
- MAMO! Przecież on jest pedałem!
W tym momencie wtrąca się jej brat:
- Jakim pedałem? Przecież on się po Lubsku za mężatkami ugania!
Po chwili milczenia jej mama kwituje:
- PEDAŁ NIE PEDAŁ, WAŻNE ŻEBY SIĘ OŚWIADCZYŁ!

by bartosz_k

* * * * *

BÓG TAK CHCIAŁ

Dzisiaj moja dziewczyna opowiedziała mi, jak to pewnego razu jechała autobusem a tuż obok jechał mały chłopczyk ze swoją babcią. Chłopczykowi usta się nie zamykają i bez chwili wytchnienia męczy babcię pytaniami z serii "a po co...?", "a dlaczego...?", "a czemu...?".
W pewnym momencie babcia nie wytrzymuje tych psychicznych tortur i próbuje ukrócić tę powódź pytań:
- A dlaczego ty jesteś takim marudą?
Na co chłopczyk po chwili przemyślenia:
- Pan Bóg mnie stworzył marudą, to taki jestem.

by Frejr

* * * * *

NO WŁAŚNIE, DLACZEGO?

Wczoraj Junior wrócił i jak już go wycałowałam, choć z wielkim trudem, bo nie bardzo mu się to podobało, opowiedziałam mu to i owo. On mi mówi na to:
- Wiesz zajrzałem sobie na JM. I zastanawia mnie jedna rzecz...
- Jaka synku?
- Dlaczego Pan whisky, a nie np. Pan wódka???

by Inga

(Osoby znające odpowiedź na powyższe pytanie, proszone są o kontakt z Redakcją.)

* * * * *

SĄSIEDZKA POMOC

Koleżanka pracuje w pewnym urzędzie, nasyła co jakiś czas ludzi by zweryfikowali, czy niektóre osoby nie wyłudziły, w jakiś sposób, zasiłków... No i tydzień temu dostała raport od jednego z kontrolerów, który brzmiał coś w ten deseń (dodam, że kontrole takie są z góry umawiane na konkretne godziny, co jest bezsensowne wg mnie):

"Godz. 10:00. Państwa X nie ma w domu. Udaję się do Państwa Y, z którymi byłem umówiony na 11:00. Wchodzę do klatki, słyszę hałas, nie korzystam z windy, po cichu idę schodami. Docieram na właściwe piętro. Widzę zastygłych w przerażeniu Państwa Y przeciągających lodówkę ze swego mieszkania do mieszkania sąsiadów..."

by piotrleon

* * * * *

JAKBY MU SIĘ POGORSZYŁO...

Mam świetnych sąsiadów - my jedziemy na wakacje, oni zajmują się naszym mieszkaniem i odwrotnie. Wczoraj odwiedziłem ich - bo wyjeżdżają - no i sąsiadka opowiada co i gdzie jest schowane, jakie kwiatki, czym podlać i takie inne pierdy...
Na koniec niespodzianka - sąsiadka pokazuje mi jakiegoś gryzonia w klatce. Świnka morska, ale taka po ostrej diecie. Sąsiadka mówi z płaczem:
- Nasz Tuptuś jest bardzo chory, musi zostać i trzeba go karmić smoczkiem, zmieniać delikatnie trocinki itd.
Sąsiadka zaczyna ryczeć:
- Tuptuś jest taki chory, trzeba do niego przyjść rano i wieczorem, nakarmić, pogłaskać... Adam, pokaże ci gdzie są lekarstwa, gdzie jest telefon do weterynarza... Wiesz jakby mu się pogorszyło...
Na to sąsiad:
- A ja ci pokaże, gdzie można kupić takiego samego... Wiesz jakby mu się bardzo pogorszyło...

PS. Dzisiaj spotkałem sąsiada - powiedział, że żona jeszcze się do niego nie odezwała...

by szopisko



Jeśli chcesz opowiedzieć jakąś ciekawą historię ze swojego życia, to wystarczy, że wejdziesz na nasze forum "Kawałki mięsne", opiszesz wszystko, zaznaczając przy wątku taki znaczek: , a być może za tydzień to właśnie Ty rozbawisz tysiące czytelników kolejnych Autentyków!

Oglądany: 30690x | Komentarzy: 31 | Okejek: 4 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

18.04

17.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało