Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

"Drużyna A" - ten serial może i był kiczowaty, ale opierał się na faktach!

75 131  
306   47  
Zauważyliście, że kiedyś byliśmy znacznie mniej wybredni? Seriale, w których stężenie ilości nonsensów potęgowało z minuty na minutę, sprawiały nam najprawdziwszą frajdę. Mimo że mieliśmy do czynienia z nawiną, pełną powtarzalnych schematów tandetą, takie produkcje jak „MacGyver”, „Airwolf” czy „Knight Rider” oglądało się bez mrugnięcia okiem. Ja osobiście najbardziej jarałem się „Drużyną A” i obiecałem sobie, że kiedyś wejdę w posiadanie słynnego czarnego vana, podatnego na najbardziej ekstremalny nawet tuning.

Znalezione obrazy dla zapytania amerykańskie seriale lat 80 tych

Dziś oczywiście jeżdżę jakimś biedackim struclem w gazie, a jedyny tuning, na jaki sobie pozwalam, to umieszczenie naklejki z kłamliwym napisem „Lubię zapierd@alać” nad tylnym zderzakiem. Do „Drużyny A” nie wracam. Ostatni raz oglądałem ten serial będąc podstawówkowym nerdem w grubych pinglach. Nie odważyłbym się na ten seans dzisiaj, bo wiem, że skończyłoby się to srogim rozczarowaniem i zniszczeniem miłych, dziecięcych wspomnień.
Jeżeli jesteś starcem pamiętającym beztroskie czasy, kiedy w domach królowały kineskopowe telewizory, a najlepszą bronią na osiedlu była kupa na patyku, pozwól, że opowiem ci o rzeczach, których jako dzieciak mogłeś o „Drużynie A” nie wiedzieć.

Przestępstwo, którego nie popełnili

„Czterech komandosów skazano za przestępstwo, którego nie popełnili. Udało im się zbiec z więzienia i ukryć w Los Angeles. Nadal są poszukiwani. Działają jako najemnicy. Jeśli masz kłopoty i nikt inny nie może ci pomóc, możesz ich wynająć. Drużyna A!” - tak zaczynał się każdy z 98 odcinków serialu wyprodukowanego pomiędzy rokiem 1983 a 1987.


Zawsze mnie zastanawiało, jakiego przestępstwa dopuścili się bohaterowie. Teraz już wiem. W 1972 roku drużyna działała w Wietnamie, gdzie wysłana została z tajną misją obrobienia banku w Hanoi. Zadanie zostało wykonane, jednak gdy komandosi wrócili do bazy, okazało się, że ich baza została spalona, a dowódca zamordowany. Nie mając dowodów, że operacja, którą wykonali była im zlecona, postawieni zostali przed sądem, który to skazał ich na wieloletnią odsiadkę w więzieniu z zaostrzonym rygorem.

Dwie Buźki

Przywykliśmy do tego bohatera i nie wyobrażamy sobie, aby Buźka mógłby być grany przez kogoś innego niż Dirk Benedict. Tymczasem w pilotowym odcinku „Drużyny A” postać ta wyglądała inaczej. Pierwszym Buźką był Tim Dunigan. Problem z tym aktorem był taki, że jego słuszny wzrost bardzo wyróżniał go spośród pozostałych członków ekipy – artysta był nawet wyższy niż B.A. Baracus! Ponadto sporą przeszkodę stanowił też jego młody wygląd. Uznano, że nikt nie uwierzyłby, że ktoś o twarzy nastolatka mógłby być weteranem wojny wietnamskiej.


Duningan pożegnał się więc z serialem po pilotowym odcinku, a na jego miejsce szybko wskoczył znany i lubiany Benedict.


Prawdziwa Drużyna A naprawdę istniała!

Mianem A-Team określano członków jednostki specjalnej wojsk lądowych Stanów Zjednoczonych, którzy działali w Wietnamie obok oddziału Bravo Team. To ta drużyna jako pierwsza zbliżała się do przeciwnika, osłaniana przez żołnierzy innych formacji. Nie tylko jednak nazwa szajki wyjętych spod prawa weteranów miała swoje historyczne pochodzenie, ale również i postać dowódcy „Drużyny A” wzorowana był na prawdziwym, zasłużonym dla USA człowieku.
John „Hannibal” Smith w wielu aspektach przypomina porucznika Gordona „Bo” Gritza – charyzmatycznego żołnierza, który za swe spektakularne sukcesy nagrodzony został dużą ilością medali, a po zakończeniu konfliktu prywatnie jeździł do Laosu i Wietnamu, aby odbijać z tamtejszych więzień amerykańskich jeńców wojennych.


Warto również dodać, że wśród członków ekranowej „Drużyny A” było kilku żołnierzy. George Peppard, odtwarzający rolę Hannibala, należał kiedyś do marines, Mr T, czyli serialowy B.A. Baracus służył w żandarmerii wojskowej, a Eddie Velez, grający w ostatnim sezonie piątego członka drużyny, Frankiego Santanę, przez lata był żołnierzem Air Force.


George Peppard i nikotyna

Hannibala trudno sobie wyobrazić bez szelmowskiego uśmiechu i tłustego cygara w zębach. W rzeczywistości Peppard skłaniał się bardziej ku papierosom, których wypalał dziennie aż trzy paczki! Rzucił ten nałóg dopiero w 1992 roku, kiedy to część jednego z jego płuc została wycięta podczas zabiegu usuwania guza nowotworowego. Z chorobą jednak nie wygrał. W dalszym ciągu walcząc z rakiem, aktor dostał zapalenia płuc, które doprowadziło do jego śmierci w 1994 roku.


Tylko jedna śmierć na ekranie

„Drużyna A” była tasiemcem przyjaznym dla widzów w każdym wieku. Nie było tu ani epatowania nagością, ani przesadną przemocą. Bohaterowie unikali też zabijania swoich przeciwników, dzięki czemu nigdy nie pokazywano tu śmierci na ekranie, mimo że każdy odcinek zazwyczaj kończył się solidnym rozpierdzielem i gradem pocisków lecących w każdym możliwym kierunku.


Jedynym wyjątkiem od tej reguły był smutny los generała Fulbrighta. Postać ta pojawiła się w czwartym sezonie. Początkowo człowiek ten pałał obsesyjnym wręcz pragnieniem pojmania tytułowej drużyny renegatów, jednak ostatecznie skorzystał on z pomocy Drużyny A podczas ratowania swej uprowadzonej córki. Przekonawszy się, że ma do czynienia z niesłusznie skazanymi żołnierzami, generał mógłby pomóc w ich ułaskawieniu. Niestety plany te pokrzyżował jeden z pocisków, które to zazwyczaj przecież omijały ludzi. Ten jednak nie ominął i trafiony nim Fulbright skonał.


Chociaż serial unikał pokazywania aktów przemocy, to surowe niemieckie prawo dotyczące medialnej cenzury sprawiło, że zaledwie 26 z 98 odcinków „Drużyny A” wyemitowano w tamtejszej telewizji. Uznano, że reszta była zdecydowanie zbyt brutalna…

Mr T i George Peppard nie przepadali za sobą

Mr T – muskularny, czarnoskóry osiłek, w latach 70. pracował jako instruktor w siłowni i goryl w nocnych lokalach. Do telewizji trafił przypadkiem, kiedy to zdecydował się wziąć udział w organizowanym przez stację NBC konkursie „Najtwardszy ochroniarz na świecie”. Na ekranie dostrzegł go Sylvester Stallone, który wkrótce powierzył mu epizodyczną rolę w trzeciej części serii filmów o Rockym. Mimo że Mr T nominowany został do Złotej Maliny, drzwi jego kariery otworzyły się i już rok później pracował na planie „Drużyny A”, stając się jedną z większych gwiazd tego serialu.


George Peppard, który miał za sobą już prawie ćwierć wieku nieprzerwanej kariery aktorskiej, nie mógł znieść tego, że Mr T zgarnia większą gażę od niego. Obaj panowie mieli dość twarde charaktery i ciągle się kłócili. Doszło nawet do tego, że nie chcieli ze sobą rozmawiać i komunikowali się za pośrednictwem specjalnego posłańca. Ponadto Peppard kategorycznie odmówił nazywania swojego kolegi z planu mianem Mr T i zamiast tego mówił o nim jako o „tym facecie obwieszonym złotem”.
Podobno napiętą sytuację pomiędzy artystami rozładowywał nie kto inny, jak pojawiający się epizodycznie w serialu Hulk Hogan, który świetnie dogadywał się z każdym z nich i sprawiał, że panowie nie skakali sobie do gardeł. Filmowcy chcieli więc zaprosić zapaśnika do częstszego pojawiania się w „Drużynie A”. Niestety Hogan, który był wówczas wielką gwiazdą, nie miał na to czasu i mógł sobie pozwolić jedynie na krótkie, gościnne udziały w niektórych odcinkach.


Buźka i „Gwiazda Bojowa Galaktyka”

W jednej z wersji czołówki grany przez Dirka Benedicta Buźka spotyka humanoidalnego robota… Obecność tej maszyny nijak się ma do fabuły „Drużyny A”.

https://youtu.be/7JVZQhlivnY

Był to jednak celowy zabieg i stanowił swoiste „mrugnięcie okiem” do fanów serialu „Gwiazda Bojowa Galaktyka”. Robot, którego widzimy to jeden z Cylonów – przedstawicieli wrogiej ludziom rasy mechanicznych istot. W 1978 roku Dirk Benedict grał w tej produkcji, wcielając się w porucznika Starbucka – najlepszego z pilotów, jakiego widziała cała ludzkość.


Ostatni odcinek serialu wcale nie był ostatnim

Zgodnie z zamierzeniem filmowców, ostatnim spotkaniem z bohaterami słynnej drużyny miał być odcinek zatytułowany „The Grey Team”. Wobec tego twórcy pozwolili sobie na mały żarcik. Murdock paraduje więc w koszulce z napisem „Fini”, czyli po francusku „koniec”. Niespodziewanie jednak stacja NBC przypomniała sobie o niewyemitowanym epizodzie serii. W rezultacie „Reservations” trafił na ekrany telewizorów po oficjalnym, ostatnim odcinku. Widzowie chyba zorientowali się, że nastąpił karygodny błąd. Czemu? Ano temu, że tutaj Murdock też nosił koszulkę z napisem, tyle że... „Almost fini”.


Źródła: 1, 2, 3
1

Oglądany: 75131x | Komentarzy: 47 | Okejek: 306 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało