Szukaj Pokaż menu
Witaj nieznajomy(a) zaloguj się lub dołącz do nas
…BO POWAGA ZABIJA POWOLI

Nocne spotkanie z sąsiadem, sposób na głośne dziecko i inne anonimowe opowieści

71 480  
230   24  
Dziś przeczytacie także m.in. o nietrafionych komplementach, ostrej nauczycielce, rzucaniu palenia i dylemacie narzeczonego.


#1.

Klasyczna sytuacja, która pewnie nieraz była tu opisywana. Na zajęcia w mojej uczelni uczęszcza śliczna dziewczyna. Bardzo podoba mi się, ale nigdy nie miałem odwagi, aby do niej zagadać, mimo że w mojej głowie ułożyłem sobie już cały scenariusz nie tylko podrywu, ale i wspólnego życia. Żałosne, co nie?

Ostatnio długo jej nie widziałem i już obawiałem się, że obiekt moich westchnień zmienił szkołę, gdy nieoczekiwanie, dosłownie parę dni temu, zobaczyłem ją na korytarzu. Wyglądała inaczej. Zeszczuplała i obcięła włosy na krótko. Teraz jeszcze bardziej wyeksponowana była jej przepiękna twarz. Serce zabiło mi szybciej, ale jednocześnie uznałem, że dłużej nie wytrzymam i że muszę wreszcie zagadać. Podszedłem więc do niej uśmiechnięty i zagaiłem: „Cześć. Cóż za intrygująca zmiana wizerunku! Bardzo ci ładnie w tym nowym stylu. Czyżbyś grała w jakimś punkowym zespole? A może byłaś u jakiegoś wizażysty?”.

Spojrzała na mnie smutnymi oczami i cicho rzekła: „Nie. Po prostu mam raka”, a następnie odwróciła się i poszła zostawiając mnie czerwonego niczym buraka i do granic możliwości nieszczęśliwego...

#2.

Wczoraj zasnęłam na sofie przed telewizorem. Dziś rano obudziłam się przykryta kocykiem. Telewizor był wyłączony, a na stoliku stała gorąca herbata, jakby czekając, aż rozpocznie się mój dzień. Zaspana ucieszyłam się, że ktoś o mnie pomyślał i o mnie zadbał. Po chwili jednak dotarło do mnie, że mieszkam sama i cała radość nagle ustąpiła najprawdziwszemu przerażeniu. W dalszym ciągu nie wiem co właściwie się stało, ale na wszelki wypadek parę najbliższych nocy zamierzam spędzić w domu rodziców...

#3.

Kiedyś miałam bardzo ostrą nauczycielkę geografii. Nazywała nas matołami i uznała, że do niczego się nie nadajemy. Starałam się dostawać jak najlepsze oceny, niestety było widać, że mnie nie za bardzo lubi.

Pewnego razu przyłapała mnie, jak sprawdzałam godzinę na telefonie. W mojej szkole było to zakazane. Wpadła w szał i kazała mi przyjść na następny dzień przed lekcjami... Uprzedziła, że będzie czekać na mnie w gabinecie dyrektora. Wiedziałam, że mam przesrane.

Gdy weszłam do sekretariatu, z gabinetu dyrektora dochodziły dźwięki rozmowy. Podeszłam trochę bliżej i okazało się, że dyrektor umawia się nauczycielką geografii na noc... Pomyślałam, że skoro oboje są w formalnych związkach, to zadziałam.

Weszłam tam i przeprosiłam, że przeszkadzam w omawianiu ich planów na wieczór, ale przyszłam po swój telefon. Obydwoje pokraśnieli, geografka podała mi telefon unikając mego wzroku i wyszłam. Od tamtej pory obchodziła się ze mną jak z jajkiem, a ja nikomu nie powiedziałam o tym, co wtedy usłyszałam.

#4.

Jako dziecko jakoś w 4-5 klasie podstawówki zabierałam różnym dzieciakom z kurtek w szatni telefony czy pieniądze. Gdy już miałam taki telefon kilka godzin, dzwoniłam do numeru, który był zapisany jako rodzic i wraz z mamą mówiłam, że znalazłam telefon koło szkoły w krzakach, śniegu bądź piaskownicy. Rodzicom "zgubę" oddawałam, a za uczciwe oddanie często dostawałam coś słodkiego jako nagrodę.
Do tej pory nikt nie wie, jak było naprawdę.

#5.

Będzie o tym, jak po 3 latach rzuciłam palenie. W ohydnych okolicznościach.

Przez kilka dni miałam porządne rozwolnienie. Wodniste, czasem zielone, normalnie kosmos w tyłku. Brałam tabletki i przez jakieś 3-4 godziny funkcjonowałam bez latania do toalety. Jako palacz nie mogłam się obejść bez papieroska, tak że późno w nocy poszłam na balkon zapalić. Papieros odpalony, ja zadowolona, bo głód nikotynowy znika, aż nagle czuję, jak coś chce natychmiast wyjść. No ale to nie pierwszy raz, a zwieracze mam dobre, nie raz, nie dwa dupa próbowała mnie oszukać i nigdy jej nie wyszło, to co będę gasić i lecieć. No i to był błąd. Zesrałam się w gacie. Papieros dawno zgaszony, a ja nie mogłam się ruszyć... Aż nagle poczułam, że to wszystko zaczyna spływać mi po nogach. Co gorsza w pokoju śpi narzeczony, więc ja dreptam do kibelka, krople po drodze na podłodze zostają, ale dotarłam do celu. Umyłam się, wyprałam majtki i umyłam podłogę.
Od tamtego czasu papieros kojarzył mi się z tą sytuacją i zamiast czuć się "zrelaksowana", czułam wstyd i obrzydzenie.

Każdy mi gratuluje rzucenia i pyta jak to zrobić, a ja mówię, że to przez moją silną wolę. Nikt do dzisiaj nie wie, jaka jest prawdziwa przyczyna. I pewnie nigdy się nie dowie.

#6.

Kilka dni temu dostałam SMS-a ze zdjęciami mojego narzeczonego w dość oczywistej sytuacji, zwieńczone krótkimi przeprosinami i ostrzeżeniem. Okazuje się, że dla tego głąba największym problemem nie była zdrada, a uzyskanie informacji, od kogo dostałam zdjęcia, bo UWAGA "Nie wie, KTÓREJ Z NICH nie będzie mógł teraz ufać".

#7.

Jako dziecko byłem nieziemskim gadułą (zresztą do tej pory mam gadane). Nieważne co - gadałem, śpiewałem, recytowałem nawet milion razy dziennie to samo. Nie bardzo się przejmowałem prośbami i upomnieniami rodziców, zazwyczaj po prostu rozmawiali kiedy chciałem obejrzeć bajkę, czasem traciłem na pewien czas zabawkę, oczywiście też miałem wiele razy tłumaczone, że czasem warto być cicho. Nie przejmowałem się, żadna gorsza kara mnie nie mogła spotkać, bo moi rodzice to przeciwnicy bicia.

Kiedy miałem jakieś pięć-sześć lat, moją mamę dopadła grypa żołądkowa. Była tak wyczerpana, że zasnęła na kanapie. Oczywiście ojciec i dziadek pilnowali mnie, żebym zostawił mamę w spokoju, bo aż mnie skręcało i niezłą mieli ze mną przeprawę. Po południu tata musiał iść na dłużej do toalety. Zapowiedział, że jeśli obudzę mamę, zaklei mi buzię taśmą. Oczywiście nie wziąłem tego serio, więc kiedy dziadek poszedł sprawdzić kto dzwoni do drzwi, wskoczyłem na kanapę obok mamy i zacząłem głośno śpiewać. Naturalnie ją obudziłem. Dziadek bardzo szybko zniósł mnie do kuchni i ochrzanił. Ojciec od razu zrozumiał, że narozrabiałem. Kazał dziadkowi mnie porządnie przytrzymać i odciął kawał szerokiej taśmy. Byłem pewien, że chcą mnie tylko postraszyć, ale ojciec zakleił mi usta od ucha do ucha.
Zaprowadził mnie do mojego pokoju i powiedział, że jeśli chcę pozbyć się taśmy do kolacji, sam mam ją zdjąć, przynajmniej zajmę się czymś w milczeniu.

Taśmę odkleiłem sam, bolało jak diabli. Ojciec co jakiś czas do mnie zaglądał.
Traumy żadnej nie mam, ojca się nie boję. Nauczyłem się za to, że czasem warto dać odpocząć innym od swojego gadulstwa.

#8.

Wracałam ostatnio po ćmoku od znajomej. Teren wiejski.
Usłyszałam typowo pijackie podśpiewywanie, któremu towarzyszyło skrzypienie wysłużonego roweru. Przestraszyłam się (bo to nie wiadomo, czego się spodziewać po pijanym facecie), wcisnęłam do kieszeni jasnoniebieskiej bluzy telefon z odpaloną latarką i hyc w krzaki, za którymi się skitrałam. Piosenka coraz bliżej, skrzypienie też. W pewnym momencie skrzypienie ustało, a zastąpiły je kroki… Coraz bliżej. W moich oczach już wizja gwałtu, uznałam, że jednak warto spróbować uciekać. Wyskoczyłam więc zza tych krzaków, telefon wypadł mi z kieszeni i oświetlił moją postać…
Tak przeraźliwego wrzasku jeszcze nigdy nie słyszałam. Facet odbiegł, zostawiając nawet swój rower.

Tydzień później. Festyn gminny. Sąsiad zaczyna opowieść:
„Pewnie mi nie uwierzycie, ale ja widziałem ostatnio Matkę Boską! Wracam trochę podpity, nie przeczę, od Grzecha, zachciało mi się lać, no to stanąłem tam przy tych krzaczorach na krzyżówce, kojarzycie. A tu nagle zza tych chaszczy Matka Boska! Taka rozświetlona! Z Dzieciątkiem na ręku!”.

Nie uświadomiłam go, chociaż w duszy zwijałam się ze śmiechu. Zastanawia mnie tylko, skąd on to Dzieciątko wziął...

<<< W poprzednim odcinku m.in. piękno w łóżku i wegetariański pies

13

Oglądany: 71480x | Komentarzy: 24 | Okejek: 230 osób

Dobra, dobra. Chwila. Chcesz sobie skomentować lub ocenić komentujących?

Zaloguj się lub zarejestruj jako nieustraszony bojownik walczący z powagą
Najpotworniejsze ostatnio
Najnowsze artykuły

25.04

24.04

Starsze historie

Sprawdź swoją wiedzę!
Jak to drzewiej bywało