Po trzech latach na portalach randkowych i znalezieniu żony na jednym z nich myślę, że mam kilka obserwacji, które być może komuś pomogą znaleźć swoją drugą połówkę lub chociaż nie tracić czasu w tych zakątkach Internetu.
Na wstępie pragnę zaznaczyć, że
nie jestem żadnym psychologiem, żadnym socjologiem czy kimś w ten deseń - to, co przeczytacie, to jedynie
moje subiektywne obserwacje i doświadczenia. Jeżeli komuś coś się nie sprawdziło, ma inne zdanie - skomentujcie, będzie dla innych Bojowników (i pewnie po części też Bojowniczek).
Druga uwaga do tekstu -
jest on skierowany głównie do facetów. Nie znam się na randkowaniu od strony kobiet, nie wiem za bardzo co robią mężczyźni na portalach randkowych i jest mi z tą niewiedzą bardzo dobrze.
Na początku należy zadać sobie pytanie: kogo szukamy. Od tego zależy, na który portal warto zajrzeć. To niby truizm, ale niektórzy wciąż nie ogarniają, że
na Tinderze nie szuka się miłości życia. Warto zaznaczyć, że na innych portalach, przede wszystkim randkowych, też można znaleźć ludzi szukających przygody na jedną noc, jednak jest ich zdecydowanie mniej.
Następnie, jak już wybierzemy portal i zarejestrujemy się, to przychodzi czas na stworzenie profilu. Wstawić zdjęcia, wpisać swoje parametry i opis. Zmora wszystkich randkujących -
co o sobie napisać? Sam zawsze pisałem więcej niż mniej. Uważam, że
im więcej napiszecie, tym więcej tematów może potencjalną wybrankę zainteresować i dać jakiś obraz człowieka po drugiej stronie monitora. Jeśli macie jakieś hobby - super. Jeśli jest nietypowe - tym lepiej. Słuchanie muzyki, oglądanie filmów i wycieczki to żadne hobby (tak, wiem, że są ludzie, którzy tymi rzeczami interesują się na poważnie i są kopalniami wiedzy w tej dziedzinie, jednak nie o nich teraz mowa, a o typowym odbiorze takich haseł). Napiszcie, że żeglujecie, gracie w gry bitewne, czytacie polską fantastykę, wspinacie się po górach, ćwiczycie szermierkę. To może być cokolwiek, byle było prawdziwe.
Nie masz hobby? Ogarnij się i sobie jakieś znajdź, choćby i wypas owiec na hali.
Ważna uwaga ogólna - pierwsze wrażenie to jest zdjęcie i tekst.
Jak macie błędy ortograficzne, interpunkcyjne i piszecie bez sensu ze zdaniami wielokrotnie złożonymi, w trakcie czytania których człowiek się w połowie gubi,
to nie macie szans. Zanim to wrzucicie, to zostawcie taki opis na noc. Rano przeczytacie, stwierdzicie, że jesteście analfabetami bez szkoły i jak można tak pisać. Niemniej znajdziecie błędy i będzie lepiej.
Co do zdjęć, to warto wrzucić kilka. Tego, że zdjęcie ma być aktualne chyba nie muszę dodawać, niemniej nie zawsze ma się aktualne fotografie, gdzie widać nas w naszym naturalnym habitacie. Wrzućcie kilka zdjęć neutralnych (bez żadnych dzióbków, prężenia muskułów, pokazywania, że ma się małego siusiaka) - zwykłe zdjęcie Bojownika (Bojowniczki) w siedlisku czy naturalnym obszarze występowania.
Na tych zdjęciach ma być dobrze widać twarz, całą posturę i dobrze, żeby wynikało z tych zdjęć, że to, o czym piszecie, jest prawdą. Jak mówicie, że polujecie, to wrzućcie zdjęcie z polowania, gdzie jesteście ubrani, broń w rękach, las w tle. Od razu zyskujecie na wiarygodności.
Jedna mała uwaga odnośnie samego wyglądu -
pamiętajcie, wszyscy jesteśmy stworzeniami fizycznymi. Fizyczność ma znaczenie. Możecie sobie wmawiać, że nie wszyscy na to patrzą, ale jak nie pasuje kształt nosa, zapach, faktura skóry - no nie, nic z tego nie będzie i koniec. Dlatego uważam, że
warto wrzucić sporo zdjęć. Wasza potencjalna randka popatrzy, stwierdzi, że słabo i się w ogóle nie odezwie. Lepiej tak, niż żeby uciekła z pierwszej randki, bo coś nie podpasowało, a na zdjęciach nie było widać. O tym, że nie pykło, nie będziecie wiedzieć, a jak już uciekła, to będziecie mieli rozczarowanie. Zróbcie sobie przyjemność i oszczędźcie sobie tego.
Dalej musisz zadać sobie zajebi*cie ważne pytanie -
kim wybranka jest? Jakie ma cechy? Model, osiągi, rocznik, lakier. Cechy, na które będziemy się decydować, zależą od naszego wyboru. Dodam też, że najprawdopodobniej pierwsze określenie będzie niewystarczające -
po każdym kolejnym niepowodzeniu będziesz wiedzieć, czego szukasz. Najważniejszą cechą u kobiety (a dla kobiet u mężczyzn) jest ta, której nie miała ta ostatnia osoba, z którą się spotkałeś.
Zbierz listę cech, zapisz podane parametry zapytania do późniejszych poszukiwań (portale randkowe często umożliwiają zapisanie takich zapytań) i rozpocznij przeglądanie.
Najprawdopodobniej będzie sporo profili, niemniej każdy musisz przejrzeć. Nie radzę się nastawiać na sukces. Najprawdopodobniej kobiety, na które trafisz, albo już kogoś znalazły, piszą i finalizują znajomość na poziomie portalu randkowego, albo się do ciebie nie odezwą. Takie życie.
Krótka dygresja.
Należy pamiętać, że tutaj liczy się liczba prób - za którymś razem się uda, jednym wcześniej, innym później. Najważniejsze jest szczęście - ci na Titanicu byli piękni, młodzi i bogaci, ale szczęścia to za cholerę nie mieli.
Wracając do filtru - przejrzyj profile, napisz do tych osób, które cię zainteresowały. A co z resztą? Ukryj (o ile się da, niestety nie każdy portal randkowy ma tę funkcjonalność, ale niektóre mają za to pokazywanie ostatnio założonych kont, tylko aktywnych itp.). W ten sposób z listy 200 osób nagle robi się coś w okolicy zera (najprawdopodobniej żadna z dziewczyn nie odpisze przy pierwszym podejściu, trudno, ale masz już pierwsze porażki, szansa na utrzymanie serii porażek spada). Skoro masz już 0 osób w wybranym przez siebie filtrze, to idź spać i przyjdź jutro. Jak będziesz miał szczęście, to zaloguje się ktoś nowy. Od razu zobaczysz, bo zero zmienia się w magiczne 1.
Na portalach randkowych należy działać szybko - minimalizujesz przez to szansę, że inny samiec cię ubiegnie. A ponadto minimalizujesz też szansę, że fajna, wartościowa osoba zniechęci się przez bandę napalonych typów, którzy hurtowo wysyłają wiadomości w stylu “choć się ruhać fajne bibmalki heheh xD”.
Kiedyś popełniłem eksperyment społeczny - założyłem konto jakiejś fikcyjnej dziewczyny. Zdjęcie z neta, jakiś tekst (taki, który mnie by zachęcił do napisania) i zostawiłem to jak jest. W ciągu niecałego dnia profil został wyświetlony więcej razy niż moje konto, które miałem od trzech lat. W ciągu dnia przyszło jakieś 150 wiadomości, z których większość to był syf, który sprawiał, że zaczynałem wątpić w intelekt ludzi. Z tego natłoku były 2-3 wiadomości, które wskazywały, że po drugiej stronie jest ktoś inteligentny. Jaki z tego wniosek? Jest ich nawet kilka:
- Musisz być szybki!
- Masz jedną szansę na zainteresowanie dziewczyny swoją wiadomością (powiedziałbym, że to może być nawet ważniejsze niż profil!) i później profilem.
- Jeśli długo nie widać, żeby wyświetliła wiadomość, to nie pisz kolejnych 10 wiadomości - wychodzisz na desperata, a to skutkuje statystyką minus 100 do atrakcyjności.
- Po dłuższej chwili wartościowe, inteligentne dziewczyny po prostu kasują konto - albo się zniechęciły, albo kogoś znalazły.
Tutaj z pomocą przychodzi wcześniejszy wysiłek - masz zapisane ustawienia i ukryte nieinteresujące konta - masz szansę być pierwszym, który napisze coś ciekawego.
To, jak pisać wiadomości, to sprawa indywidualna. Po rozmowach, i z moich doświadczeń, wyszło, że samo: "cześć", "hej" czy "siema" jest za słabe i nic z tego nie wynika. Najlepiej, moim zdaniem, jest zajrzeć na profil, przeczytać opis, obejrzeć zdjęcia i napisać coś, co się do profilu odnosi: "O, fajna fotka, czy to Chorwacja? Chyba też tam byłem"; "Jaki fajny pieseł, ja mam jamnika, może nie jest to wilczur jak u Ciebie, ale też jest rozkoszny". To może być cokolwiek, co pozwoli nawiązać rozmowę i pokaże, że zapoznałeś się z tym, co chciała pokazać i nie jesteś kolejnym spambotem, który klepie to samo wszystkim laskom na portalu.
Kolejną rzeczą jest wybicie się ponad to, co pisze reszta. Jak już wspominałem wyżej, nie jest to zazwyczaj trudne (patrząc na poziom, jaki reprezentuje reszta), jednak wciąż musisz błysnąć. Musisz się wybić. Jak? Nie mam pojęcia. Każdy z nas jest inny i nie mam zamiaru aspirować do roli coacha personalnego jak prowadzić z płcią przeciwną rozmowy, co i jak pisać. Tym powinna zająć się jakaś kobieta, która wprost powie, co jej się podoba. Jedyne co mogę powiedzieć, to że powyższa taktyka pozwoliła mi nawiązać kontakt z inteligentnymi, fajnymi dziewczynami. Dalej często nie wychodziło, nie było chemii lub zbytnio się od siebie różniliśmy - trudno, to nie jest ważne. Ważne, że zaczęliście rozmawiać i była okazja się poznać. Dasz radę! Jesteś zwycięzcą, jesteś diamentem! I rano wstajesz prawą nogą, tak trzymać!
Jak już wspomniałem wyżej - jeśli już raz napiszesz elaborat (choćby i kilka zdań) i nie odpisuje, to nie pisz. Nie ma sensu. Dlaczego nie daje znaku życia? Opcje widzę trzy:
- Nie jest zainteresowana, nie odpisze i męczenie jej kolejnymi wiadomościami to strata czasu jej i twojego - olej.
- Chce odpisać, a kolejnymi wiadomościami pokazujesz, że jesteś zdesperowany i zaczynasz ją męczyć sobą zanim do czegokolwiek doszło.
- I tak odpisze, bo jej coś się spodobało, nie ma sensu pisać, bo póki nie znajdzie czasu, żeby odpisać, to niczego nowego się nie dowiesz.
Niezależnie od tego, który to wariant - nie pisz więcej i poczekaj.
A dalej to już różnie bywa. Są ludzie, którzy lubią pisać, dzwonić i „pośrednik” w postaci telefonu czy komputera im nie przeszkadza. Są tacy, którzy wolą pisać bardziej niż rozmawiać. Są też tacy, którzy wolą rozmawiać i pisanie średnio im idzie. Kwestia wyczucia i doświadczenia wyciągniętego z wcześniejszych nieudanych prób. Z reguły szybko można to ustalić. Ważne - jeśli chcesz do niej numer telefonu, to nie naciskaj i nie bądź natarczywy. Najlepiej daj numer do siebie, umówcie się na godzinę i czekaj - to daje jej poczucie bezpieczeństwa i kontroli, w końcu nie chcesz, żeby spłoszyła się przez głupoty.
Jak już uda się umówić na randkę, to pamiętaj - randka powinna być krótka. Co to znaczy? Trudno powiedzieć, godzina, dwie to jest dobry czas. Dlaczego tak? Jeżeli między wami zaskoczy, to zostawiasz niedosyt i będzie wola spotkać się znowu. Jeśli nie zaskoczyło, to raczej szkoda czasu twojego i jej na dalsze próby. Zapomnij też o durnej zasadzie "najwcześniej 3 dni po pierwszej randce". Było fajnie i widzisz, że jej się podobało? Na zakończenie spytaj, czy może będzie miała ochotę wyjść w tym tygodniu. Najwyżej powie, że nie - kolejna porażka zbliża cię do sukcesu.
Po czym poznać, że jest coś na rzeczy? Ma dla ciebie czas. Jeśli słyszysz wymówki, że ją boli pępek, swędzi pod paznokciem albo będzie kalibrować teleskop i w nocy oglądać gwiazdy, to odpuść. Powiedzenie drugiej osobie „słuchaj, jesteś brzydki, nieciekawy, przygłupi, nie chcę na ciebie marnować czasu” jest słabe i ludzie próbują być taktowni. Dając takie wymówki ona pozwala ci odejść z twarzą - wykorzystaj to i odejdź.
Na koniec sugestia jednego z pierwszych pytań - jak długo jesteś singlem? Dlaczego jest to ważne? Otóż, drodzy Bojownicy, nie chcecie być plasterkiem. Plasterek to facet, który pojawia się po dłuższym związku - jego jedynym celem jest zwiększenie poczucia własnej wartości. Nie wiąże się z plasterkiem przyszłości, jest to po prostu zabawka na chwilę. Takie dziewczyny nie są gotowe na kolejny związek po miesiącu czy dwóch od rozstania. Uważajcie na takie odpowiedzi. A jak o to wszystko zapytać? "Ej, a w sumie czemu jesteś na portalu randkowym? Nie chce mi się wierzyć, że nikt na żywo nie próbował się z tobą umówić" - drążcie, ona się otworzy, coś opowie i można ciągnąc temat dalej.
Kolejna rzecz - jeśli coś kiedyś zrobiła (albo zrobił), to jest spora szansa, że zrobi to znowu. To jest ogromna, czerwona flaga. Jeśli chwali się wam, że zdradza swojego faceta z wami albo robiła mu sceny - wam zrobi to samo, uciekajcie! Jak to mówił pewien wielki filozof:
Jeszcze jeden truizm - zadawajcie pytania otwarte. Takie pytania nie zaczynają się od „czy”.
Darz sieć!
W naszej kulturze okazywanie uczuć przez facetów to objaw słabości, więc tego nie robimy (co nie oznacza, że uczuć nie mamy, po prostu nie umiemy ich wyrazić, zakomunikować i często nie wiemy, czego chcemy i czego nam brakuje). Ostatnio na jakimś 9gagu czy innym 4chanie było pytanie, czy facet da szansę przeciętnie wyglądającej dziewczynie, jeśli ta się do niego odezwie. Odpowiedzią było stwierdzenie, że facet da szansę drzewu, jeśli tylko się do niego pierwsze odezwie i zainteresuje nim. Jeśli napiszesz do niego pierwsza, zainteresujesz się nim, okażesz mu czułość i do tego jeszcze rzucisz jakiś komplement (wyglądasz w tym męsko, jesteś moim ulubionym inżynierem, mój przystojny facet itp.) - będzie twój. A jak dasz się poznać, to myślę, że będzie próbował się odwdzięczyć.
Bojownicy, napiszcie, czy to tylko moje zdanie, czy macie podobne odczucia. Mnie moja żona uświadomiła, że w sumie nikt nigdy nie powiedział mi wcześniej nic miłego - w końcu facetom miłych rzeczy się nie mówi.