Największe obciachy ostatnich dni - Dawca nasienia po 30 latach odkrył coś dziwnego

#1. Proboszcz chciał wyciągnąć od dyrektorki szkoły dane uczniów, którzy nie chodzą na religię

Sytuację opisała w rozmowie z portalem Mamadu.pl anonimowa dyrektorka niepublicznej szkoły podstawowej:

Nowy proboszcz przyszedł do szkoły i poprosił o dane uczniów, którzy nie chodzą na religię. Mimo że to małe miasto, to takich uczniów jest w szkole sporo. Odmówiłam, ale nalegał. Finalnie stwierdził, że "katecheta i tak mu da". (...) Katecheta perorował w pokoju nauczycielskim, jak to dzieci nie chodzą na religię, a potem chcą sakramentów. Zgodnie z przewidywaniami proboszcza mówił, że ksiądz ma przecież prawo wiedzieć, kto nie chodzi, żeby odmówić sakramentów.

Internauci chwalą dyrektorkę szkoły i potępiają duchownego za inwigilowanie uczniów:

I dobrze, bo z jakiej racji czarne spódnice mają wiedzieć takie rzeczy. Nie życzę sobie, aby ktokolwiek poznawał dane moje czy moich dzieci bez mojej zgody.

Dyrektorka poinformowała pracowników szkoły, że każdy przypadek wynoszenia wrażliwych danych poza szkołę będzie przez nią natychmiast zgłaszany.

#2. Wielka bójka na pokładzie samolotu. Pilot musiał awaryjnie lądować

Grupa Brytyjczyków wywołała zadymę na pokładzie samolotu lecącego z Manchesteru na Teneryfę. Po dwóch godzinach podróży siedmiu mężczyzn siedzących z tyłu samolotu zaczęło się bić. Stewardessa rozdzieliła ich i rozkazała najbardziej agresywnemu mężczyźnie przenieść się na początek. Po jakimś czasie Brytyjczyk przeszedł jednak na koniec, by dalej nawalać się z kumplami. Podobno któryś z agresorów napluł w oko kobiecie, która próbowała ich uspokoić. Ostatecznie samolot musiał lądować awaryjnie w Portugalii. Siedmiu Brytoli trafiło do aresztu.

#3. Klient salonu tatuażu wyszedł po pieniądze do bankomatu i już nie wrócił

28 września do salonu tatuażu w Lublinie wszedł klient, który poprosił o zrobienie kilku drobnych tatuaży. Gdy pracownik wykonał usługę, mężczyzna powiedział mu, że musi wyjść po pieniądze do bankomatu. Jak wyszedł, tak już nie wrócił. Pracownicy wystosowali w internecie apel o pomoc w zidentyfikowaniu oszusta:

Czekamy do soboty, chcemy rozwiązać sprawę polubownie. Jeśli do tego czasu klient nie ureguluje 350 złotych za tatuaże, sprawa zostanie zgłoszona na policję. Opis mężczyzny: za uchem literka „A”, napis „Dream” na palcu wskazującym u lewej ręki, napis po arabsku przy dłoni, róża na lewej dłoni, czarne serduszko na kciuku lewej dłoni i napis „Anastazja” na przedramieniu lewej ręki.

Wiadomo też, że zgłosili sprawę na policję.

#4. Kilka miesięcy temu bestialsko przejechał psa. Teraz wyszedł na wolność

W czerwcu pisaliśmy o Rafale B., byłym pracowniku Fabryki Mebli Bodzio, który rozjechał psa i nagrał wszystko telefonem. Mężczyznę aresztowano na 3 miesiące. Groziło mu nawet 5 lat więzienia. Teraz okazuje się jednak, że sąd postanowił uchylić tymczasowy areszt dla sadysty. Rafał B. jest wolny, wyszedł za kaucją. Ciąży na nim jedynie dozór policyjny i obowiązek stawiania się na komendzie policji raz w tygodniu. Czy jest jeszcze sens wierzyć w sprawiedliwość?

#5. Sprzedała swoje dziecko za sportowy samochód

45-letnia mieszkanka Karoliny Północnej trafiła do aresztu za nietypową transakcję. Kobieta miała umówić się z pewnym małżeństwem, że odda im roczną córkę za samochód Plymouth Laser z 1992 roku. Sprawa wyszła na jaw, gdy po wymianie nowa "mama" dziewczynki przyjechała z nią do szpitala. Lekarze na próżno próbowali wyegzekwować od niej akt urodzenia. A ich piękne twarze na zdjęciu powyżej.

#6. Muzułmanin zmusił Żyda do całowania mu butów

Od kilku dni internet żyje oburzającym zdjęciem. Przedstawia ono nastoletniego chłopca pochodzenia żydowskiego, który całuje buty swojemu rówieśnikowi - muzułmaninowi. Do incydentu doszło na przedmieściach australijskiego Melbourne. Młody Żyd miał być notorycznie gnębiony przez kolegów z powodu swojego pochodzenia. Rodzice skarżą się, że dyrekcja szkoły nie zrobiła nic, by pomóc chłopcu. Finalnie Żyd i muzułmanin zostali przeniesieni do innych szkół.

#7. Dawca spermy pozywa klinikę. Odkrył, że jest ojcem 17 dzieci

Bryce Cleary 30 lat temu ofiarował próbkę nasienia bankowi spermy z Oregonu. Mężczyzna w umowie z placówką zawarł warunek, iż z próbki nie może się urodzić więcej niż pięcioro dzieci. Musiały też przyjść na świat w odległych rejonach kraju. Teraz Amerykanin odkrył, że jest biologicznym ojcem co najmniej 17 osób. Zaczęło się od 25-latki, która odszukała mężczyznę dzięki portalowi ancestry.com. Bryce Clearly rozpoczął śledztwo, którego wyniki były przerażające. Podobno niektóre z jego dzieci chodziły do tej samej szkoły, nie mając pojęcia, że są spokrewnione. Teraz wściekły mężczyzna pozywa klinikę na 5 milionów dolarów i wszystko wskazuje na to, że uda mu się wygrać.

>>> Ostatnio pisaliśmy o Ronaldzie McDonaldzie, któremu z majtek wyrastają frytki